Przez pięć godzin jechał autostradą, ale żaden kierowca go nie zauważył. Zabytkowy FT-17 ukryty pod plandeką przejechał na lawecie 300 kilometrów, by dotrzeć do warszawskiego Muzeum Wojska Polskiego. Prawie stuletni Renault to unikat – pierwszy czołg, jakim dysponowała polska armia. Przez tydzień będzie można go oglądać w muzeum, potem trafi do renowacji.
Pancerny zabytek do Warszawy przyjechał z poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. – Załadunek przebiegał sprawnie. Pomogli nam pracownicy Muzeum Broni Pancernej. Sześciotonowy FT-17 ustawiono na lawecie za pomocą dźwigu – mówi Mirosław Zientarzewski z Muzeum Wojska Polskiego. Czołg przykryto plandeką, bo tylko tak bezpiecznie mógł podróżować autostradą.
Film: Muzeum Wojska Polskiego
Na dziedziniec warszawskiego muzeum laweta z czołgiem dotarła w poniedziałek, kilka minut przed siedemnastą. – Rozładunek poszedł sprawnie, a teraz pojazd stoi już na gąsienicach – mówi Marcin Skrzypek z MWP.
Zanim jednak FT-17 znalazł się w stolicy, przez pięć godzin podróżował autostradą łączącą Poznań z Warszawą. Obecności tego niezwykłego czołgu na drogach nie zauważył jednak żaden kierowca. Pojazd był szczelnie opakowany plandeką. – Trasa minęła nam bardzo dobrze. Jechaliśmy nie szybciej niż 90 km/h. Inni kierowcy w ogóle nie zwracali na nas uwagi, bo nie mieli szansy zobaczyć, co wieziemy – opowiada Mirosław Zientarzewski z Muzeum Wojska Polskiego.
Żadne muzeum w Polsce do tej pory nie miało oryginalnego FT-17. Czołg stanął w gmachu głównym Muzeum Wojska Polskiego. – Będzie go można oglądać przez tydzień, później rozpocznie się remont – wyjaśnia Marcin Skrzypek. „Siedemnastka” za kilka dni trafi do stołecznej Pracowni Konserwacji Sprzętu Ciężkiego, gdzie maszyna zostanie rozmontowana, a eksperci ocenią, które jej elementy muszą być naprawione lub uzupełnione.
Przez lata „polski” egzemplarz czołgu Renault stał w Afganistanie przed siedzibą brygady Afgańskich Sił Bezpieczeństwa. Jak się tam znalazł? Najpewniej został zdobyty w bitwie 1920 roku przez bolszewików. Później został przekazany do Afganistanu. O pozyskanie „siedemnastki” w ubiegłym roku zabiegali głównie dwaj oficerowie: gen. Jarosław Wierzcholski, zastępca dowódcy Dowództwa Regionalnego Wschód ISAF w Afganistanie, i płk Robert Kazimierski, polski attaché obrony w Kabulu. Inicjatywę sprowadzenia FT-17 z Afganistanu do Polski poparł także prezydent Bronisław Komorowski. We wrześniu na posiedzeniu ONZ w Nowym Jorku poprosił prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja o przekazanie FT-17.
Czołg do Polski przyleciał na pokładzie Herculesa w październiku ubiegłego roku. Początkowo planowano, że trafi na ekspozycję Muzeum Broni Pancernej przy poznańskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Tam też zabytkowy pojazd miał przejść renowację. Ostatecznie, zgodnie z decyzją ministra obrony narodowej z 21 stycznia 2013 roku, wzbogaci ekspozycję Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Historia odnalezienia czołgu Renault FT-17 w Afganistanie i jego sprowadzenia do Polski w materiałach na portalu polska-zbrojna.pl.
Czołg FT-17 jak wisienka na torcie | Święto z pierwszym czołgiem polskiej armii | |
Unikatowy czołg wrócił do kraju | FT-17 w bazie Bagram, gotowy do powrotu |
Przeczytajcie także komentarz redaktor naczelnej portalu polska-zbrojna.pl o sprowadzeniu czołgu Renault z Afganistanu:
autor zdjęć: Muzeum Wojska Polskiego
komentarze