Jeden punkt zdobyła na pożegnanie piłkarskiej jesieni drużyna Kawalerii. Wojskowi zremisowali na wyjeździe 3:3 z jedenastką Ludowego Klubu Sportowego Lubochnia. Kawalerzyści od 65. min mieli dużą przewagę na boisku. Niestety, nie zdołali strzelić czwartej bramki na wagę trzech punktów.
Mecz w Lubochni rozpoczął się pechowo dla wojskowych. Już w trzeciej minucie pomocnik gospodarzy Tomasz Gogol zaskoczył golkipera Kawalerii. – Dośrodkowanie w pole karne zamieniło się w bramkę. Wszyscy myśleli, że piłka poleci nad poprzeczką. Tymczasem wiatr sprawił psikusa naszemu bramkarzowi i futbolówka wleciała mu „za kołnierz” – relacjonuje sierż. Jakub Sołtysiak, prezes tomaszowskiego WKS. 14 min później wyśmienicie zakończył akcję wojskowych obrońca Łukasz Lewandowski. – Wszystko rozpoczęło się od podania Krystiana Bożyka. Piłkę przejął Norbert Duła i dośrodkował ją w pole karne wprost na nogę „Lewego” – mówi prezes. Kolejna akcja wojskowych zapewniła im drugiego gola. – W 19. minucie Lis wstrzelił piłkę w pole karne. Bramkarz jej nie złapał, a obrońca nie zdążył jej wybić. W zamieszaniu podbramkowym doskonale odnalazł się nasz młodzieżowiec Dziuba i strzelił swojego pierwszego gola w barwach WKS – dodaje Sołtysiak.
Kawalerzyści nie cieszyli się długo z prowadzenia. W 25. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Tomasz Gogol. Do przerwy wynik już nie uległ zmianie. Po zmianie stron gole wpadły między 63. i 65. minutą. Najpierw z celnych trafień cieszyli się gospodarze, a potem goście. – Lis podał do Duły, który minął obrońcę i z 16. metra silnie uderzył na bramkę. Bramkarz LKS był bez szans – opowiada prezes Sołtysiak. – Po tym golu dominowaliśmy na boisku. Gospodarze ograniczyli się do obrony remisu. Niestety, nie udało się nam wykorzystać kilku dobrych okazji do zdobycia zwycięskiej bramki – dodaje sierżant.
Trener wojskowych Tomasz Olczyk postawił wszystko na jedną kartę. Na ostatni kwadrans wprowadził na boisko trzech wypoczętych graczy. Tomasz Stańczyk tuż po wejściu na murawę miał już pierwszą stuprocentową okazję do strzelenia gola. Piłkę idealnie na głowę podał mu Duła. Jednak futbolówka po uderzeniu Stańczyka przeleciała nad poprzeczką. W 82. min piłka po kombinacyjnym zagraniu Lewandowskiego i nowo wprowadzonego na boisko Żygalskiego trafiła do Stańczyka. – Tym razem znalazł się sam na sam z bramkarzem gości, ale zamiast uderzać na bramkę prawą nogą, wybrał lewą i… przestrzelił – mówi prezes. – Przed końcowym gwizdkiem znakomitą interwencją popisał się bramkarz gospodarzy. Niestety, mecz skończył się podziałem punktów. Szkoda – podsumowuje spotkanie prezes Kawalerii.
Debiutancką rundę w klasie okręgowej wojskowi kończą na dziewiątej pozycji z dorobkiem 19 punktów. Przed sezonem kawalerzyści liczyli, że uda im się zająć miejsce w pierwszej ósemce. Teraz wierzą, że stać ich na piątą lokatę i o taką zamierzają walczyć na wiosnę.
* * * * *
W meczu na pożegnanie piłkarskiej jesieni kawalerzyści wystąpili w składzie: st. sierż. Edward Adamczyk – Krystian Bożyk, plut. Jarosław Owsianka, Paweł Brysiak, Łukasz Lewandowski – st. szer. Norbert Duła (od 84. min Kamil Tomasik), Piotr Jaszczyk (od 75 min Tomasz Stańczyk), Wojciech Bogusz, Michał Lis – Sebastian Nowak, Patryk Dziuba (od 79. min Daniel Żygalski).
autor zdjęć: arch. Jacka Szustakowskiego
komentarze