Podhalańczycy mówią o sobie, że są najbardziej uniwersalną brygadą Wojsk Lądowych. Potrafią bowiem prowadzić walkę nie tylko na nizinach, ale także na halach i w wysokich partiach gór. Podczas trwających ćwiczeń „Anakonda-12” udowodnili, że nie straszna im jest też przeprawa przez wodę.
Górale z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich musieli sforsować jezioro Zły Łęg na poligonie w Drawsku Pomorskim. I przeprawić przez nie ciężki sprzęt. – Brygada ma charakter jednostki górskiej, ale w wyposażeniu ma również ciężkie uzbrojenie – czołgi, bojowe wozy piechoty i artylerię, które dominują dziś na tradycyjnym polu walki – opowiada gen. Stanisław Olszański, dowódca 21 BSP.
W wodnych zmaganiach podhalańczyków wspierali saperzy z 5 Pułku Inżynieryjnego ze Szczecina. Oni zbudowali prom, którym z jednego brzegu na drugi transportowane były czołgi i inny ciężki sprzęt.
Dowódcą promu był ppor. Tomasz Wachowski. – Moja nietypowa jednostka pływająca obsługiwana jest przez ośmiu ludzi i może przeprawić wodą sprzęt ważący maksymalnie 80 ton – mówi ppor. Wachowski. Prom zbudowany jest z wielu bloków pontonowych, a w ruch wprawiają go zacumowane z dwóch stron kutry KH-200.
Saperzy szczecińskiego pułku oraz 21 BSP przez wodę Złego Łęgu przeprawiali również lżejsze pojazdy i sprzęt. Wykorzystali do tego pływające transportery samobieżne. Żołnierzy zaś przewozili wykorzystując łodzie desantowe z silnikami zaburtowymi. Zorganizowali też grupę ratunkowo-ewakuacyjną, która przez cały czas czuwała nad bezpieczeństwem przeprawiających się ludzi.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze