Pocisk zyska większy zasięg, stanie się bardziej manewrowy, dostanie też nową głowicę bojową – to tylko część zmian, które przejdzie przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Piorun. Mesko SA pracuje właśnie nad nową wersją swojego sztandarowego systemu do zwalczania celów powietrznych. Pierwsze efekty prac można obejrzeć na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego.
Piorun 2 coraz bliżej PPZR Piorun 2, Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego, 2025 r.
Przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Piorun to jeden ze flagowych produktów Mesko SA. Wystrzeliwany z ręcznej wyrzutni pocisk służy do zwalczania celów powietrznych oddalonych o 6,5 kilometra i poruszających się na wysokości od 10 do czterech tysięcy metrów. Skutecznie razi samoloty, śmigłowce i drony, o czym przekonali się operatorzy ukraińskiej armii walczący z rosyjskim agresorem. Z polskich systemów korzystają też żołnierze kilku innych państw, choćby Łotwy, Norwegii czy Słowacji.
Obecnie Mesko wypuszcza na rynek tysiąc wyrzutni rocznie, co czyni je największym wytwórcą tego typu uzbrojenia wśród państw NATO. Dla porównania przemysł zbrojeniowy USA produkuje w ciągu roku 720 Stingerów. Z kolei francuskie fabryki w tym samym czasie opuszcza około 480 Mistrali. Mało tego, produkcja Piorunów stale rośnie. Jeszcze w tym roku powinna ona osiągnąć poziom 1200 egzemplarzy.
Realizacja: Łukasz Zalesiński, Aleksander Kruk
Tymczasem spółka intensywnie pracuje już nad następcą zestawu. Wstępne efekty prac można oglądać na stoisku producenta w jednej z hal Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego, gdzie został zaprezentowany roboczy model Pioruna 2. Mesko zapowiada, że dzięki nowym rozwiązaniom pocisk będzie miał większy zasięg, stanie się bardziej manewrowy i odporny na tak zwane pułapki termalne. Nowa głowica śledząca pozwoli operatorowi wykrywać cel z większą niż dotąd precyzją. Z kolei dodatkowy celownik termowizyjny pozwoli mu na efektywne użycie zestawu również w nocy.
Rakieta zostanie także wyposażona w zapalnik z czujnikiem zbliżeniowym, który umożliwia rażenie celu nawet w przypadku jego bliskiego minięcia. – Cały czas pracujemy też nad nową głowicą bojową. Planujemy zastosować w niej rozwiązanie określane mianem wymuszonej fragmentacji – tłumaczy Zbigniew Drabik, dyrektor Dywizji Rakietowej Mesko SA. Zasada jest prosta. Na wskazanej wysokości głowica rozpada się, generując odłamki o określonej wcześniej wielkości. – Dzięki temu będziemy w stanie skuteczniej razić cel – zaznacza Drabik. W tej chwili Mesko testuje trzy warianty tego typu głowic. Znajdują się w nich odpowiednio kulki wolframowe, specjalne wałeczki i pręciki. – Ta wersja, która okaże się najbardziej skuteczna, zostanie zaprezentowana Agencji Uzbrojenia jako propozycja do zastosowania w Piorunie 2 – zapowiada dyrektor.
Rozmowy z armią już trwają. – Ustalamy zakres prac, które mają być przeprowadzone w Piorunie 2. Po zaakceptowaniu warunków, które my przedstawiamy i po uwzględnieniu potrzeb wojska, rozpoczniemy prace badawczo-rozwojowe. Na razie działamy we własnym zakresie – tłumaczy Drabik. – Jeśli w tym roku uda się podpisać umowę z Agencją Uzbrojenia, to w 2028 roku pierwsze Pioruny 2 powinny trafić do polskiego odbiorcy – podsumowuje dyrektor.
autor zdjęć: Michał Niwicz

komentarze