Samorządy i MON wspólnie będą wzmacniać system ochrony zdrowia i zdolności obronnych Polski. Program resortu „Szpitale przyjazne wojsku” zakłada wprowadzenie lepszej opieki zdrowotnej dla żołnierzy i ich rodzin oraz przygotowanie cywilnych szpitali na wypadek wojny lub kryzysu. Dziś do projektu przystąpiło pierwszych 25 placówek medycznych, głównie ze wschodu kraju.
– To bardzo ważny dzień dla bezpieczeństwa Polski, dla budowy wojsk medycznych, dla zabezpieczenia wschodniej flanki NATO – mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. W Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie podpisano bowiem pierwsze porozumienia o współpracy szpitali cywilnych z MON-em w ramach programu „Szpitale przyjazne wojsku”. Celem projektu jest wzmacnianie systemu bezpieczeństwa zdrowotnego w Polsce. Porozumienie zawarło 25 cywilnych placówek medycznych, głównie z terenów wschodniej i północno-wschodniej Polski, m.in. z Braniewa, Gołdapi, Grudziądza, Hrubieszowa, Iławy, Kozienic, Nowej Dęby, Ostródy, Sandomierza, Siedlec i Włodawy.
W placówkach tych żołnierze nie tylko znajdą zawsze opiekę medyczną, lecz będą mogli liczyć także na większe wsparcie, ponieważ szpitale te będą dodatkowo doskonalić na rzecz obronności swoje umiejętności. – To znaczy, że będą się szkolić z medycyny pola walki i będą chciały uczestniczyć we wszystkich naszych programach związanych z przygotowaniem ratowników, pielęgniarek i lekarzy do pełnienia określonych misji. Będą mogły liczyć na nasze wsparcie w edukacji, w podnoszeniu kwalifikacji, w rozwijaniu swoich zdolności – wyjaśnił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. – Potrzebujemy waszej współpracy z wojskiem, umiejętności i kwalifikacji waszego personelu – dodał szef MON-u, zwracając się do dyrektorów placówek.
Film: MON. Realizacja: Michał Korsak / ZbrojnaTV
Także Izabela Leszczyna, minister zdrowia, podkreślała, że „Szpitale przyjazne wojsku” to inicjatywa ważna i potrzebna. – Sytuacja geopolityczna zmusza nas, żebyśmy zawsze byli gotowi, chociaż wierzymy, że godzina „W” nigdy nie nadejdzie – mówiła minister. Podziękowała przy tym dyrektorom placówek medycznych i samorządowcom za przystąpienie do programu.
MON liczy, że program wpisze się w „Tarczę Wschód”, czyli program, w ramach którego na wschodniej granicy Polski powstaje infrastruktura mająca uniemożliwić przeciwnikowi wkroczenie na terytorium naszego kraju. – Chcemy, żeby województwa na wschodzie i na północy kraju jednoznacznie korzystały na tym wielkim projekcie, który dotyczy bezpieczeństwa Polski, i żeby każdy mieszkaniec tych województw wiedział, że „Tarcza Wschód” jest po to, aby mógł się czuć bezpiecznie – wyjaśniał wiceminister obrony Cezary Tomczyk. Dodał, że dobrze działa już współpraca cywilno-wojskowa w Hajnówce, gdzie w związku z operacją „Bezpieczne Podlasie” oraz dzięki wsparciu MON-u i Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie zostały uruchomione 24-godzinne dyżury lekarskie.
Inicjatywę MON-u chwalą regionalne placówki medyczne, które widzą we współpracy z resortem obrony szansę na swój rozwój. – Podpisane umowy to sygnał, że obecny rząd dba o bezpieczeństwo militarne i zdrowotne. Chce, aby nasi mieszkańcy czuli się bezpiecznie i inwestuje na wschodzie Polski – uważa Arkadiusz Bratkowski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Hrubieszowie. Dodał też, że „Tarcza Wschód” to szansa na dodatkowe wyposażenie jego placówki oraz wzmocnienie jej kadrowo.
Co dokładnie oferuje program „Szpitale przyjazne wojsku”? Według założeń uczestniczące w nim cywilne placówki mają zapewnić szczególne wsparcie i większą dostępność do usług medycznych dla osób związanych z siłami zbrojnymi: żołnierzy służby czynnej, terytorialsów, rezerwistów, weteranów i członków ich rodzin. Placówki medyczne mają oferować im pomoc między innymi poza kolejnością. Projekt ma również na celu zapewnienie opieki żołnierzom w garnizonach, gdzie nie ma wojskowych placówek medycznych, na przykład w Bartoszycach czy Braniewie.
Szpitale dzięki programowi mogą liczyć na dodatkowe wsparcie, m.in.: dofinansowanie z budżetu MON-u w ramach planu ochrony ludności i udziału w programie „Tarcza Wschód”; szkolenia dla personelu z zakresu medycyny pola walki czy wymianę doświadczeń z wojskowymi placówkami medycznymi. W ten sposób cywilne placówki medyczne będą lepiej przygotowane na wypadek wojny, sytuacji kryzysowej czy klęski żywiołowej. Program będzie realizowany w kilku etapach, podczas których jest planowane podpisanie kolejnych umów z cywilnymi szpitalami.
autor zdjęć: WIM, Krzysztof Gumul/ WCEO

komentarze