Byłoby nam wstyd, gdybyśmy siedzieli w koszarach, gdy powódź zalewa Dolny Śląsk. Poczuliśmy ulgę, gdy we wtorek mogliśmy wyjechać na akcję i pomagać mieszkańcom zalewanych miejscowości – mówi szer. pchor. Rafał Bezara. Podchorążowie Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu od kilku dni pracują, by ocalić swoje miasto przed wielką wodą.
Podchorążowie Akademii Wojsk Lądowych ramię w ramię z mieszkańcami wsi oraz strażakami z miejscowej OSP umacniają wały w Łanach.
Takich jak on – kandydatów na oficerów – w uczelnianym Wojskowym Zgrupowaniu Zadaniowym jest ponad pół tysiąca. W składach kilku grup operacyjnych razem ze swoimi dowódcami i oficerami z kadry dydaktycznej od wtorku nieprzerwanie działają w akcji przeciwpowodziowej. Podlegają dowódcy 16 Wrocławskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
W tym czasie wiele razy wyjeżdżali alarmowo w miejsca, gdzie woda próbowała przerwać wały przeciwpowodziowe. Najpoważniejszym zadaniem, jakie otrzymali jest wsparcie obrony miejscowości Łany w gminie Czernica pod Wrocławiem. Tam woda cały czas przesiąka przez wały i każdy wyciek trzeba natychmiast zatykać workami z piaskiem.
Misja z historią w tle
Żaden z podchorążych biorących udział w akcji nie może tego pamiętać, nie było ich wtedy jeszcze na świecie, ale podwrocławskie Łany to jeden z symboli powodzi tysiąclecia z 1997 roku. Dowodzący akcją przeciwpowodziową planowali wówczas przerwać wały w tej miejscowości, by spuścić z Odry nadmiar wody. Miało to ocalić przed zalaniem Wrocław. Gdy saperzy zaczęli podkładać ładunki wybuchowe, by zrobić wyrwę w wałach, doszło do dramatycznych scen. Mieszkańcy wsi zaprotestowali przeciwko planom zalania ich miejscowości. Doszło do starcia cywilów z wojskiem i policją. Ostatecznie, władze odstąpiły od swojego pomysłu, wały w Łanach nie zostały przerwane. Dalszą część tej historii znamy...
Film: Urząd Gminy Czernica
Wydarzenia sprzed 27 lat nadal funkcjonują w świadomości społecznej. Mieszkańcy doskonale je pamiętają i wciąż czują żal do wojska. – W 1997 roku wojsko chciało nas zalać... – wspomina Jarosław Jagielski, wójt gminy Czernica. – Teraz nas uratowało i jesteśmy za to niezmiernie wdzięczni – dodaje po chwili. Ofiarna służba podchorążych pomogła odbudować zaufanie społeczności lokalnej do wojska.
Do akcji w Łanach skierowanych zostało blisko stu podchorążych. Ramię w ramię z mieszkańcami wsi oraz strażakami z miejscowej OSP umacniają wały. – Nasi żołnierze pracują od rana do wieczora – mówi mjr Błażej Krupa, zastępca dowódcy uczelnianego Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego. Oficer wyjaśnia, że na noc podchorążowie wracają do uczelni i po kilku godzinach odpoczynku ponownie meldują się na wałach.
Film: Urząd Gminy Czernica
Mieszkańcy miejscowości są wojsku niezmiernie wdzięczni. – Gdy pracujemy, kobiety z wioski przynoszą nam jedzenie, a nawet ciasto własnego wypieku. To bardzo wzruszające momenty, które napawają nas dumą, że udało nam się uratować ich wioskę – opowiada szer. pchor. Bezara. – To wspaniali ludzie, którzy zrobili w naszej gminie wielką robotę – ocenia wójt Jarosław Jagielski. – Gdyby nie oni… Gdyby woda przerwała wały, zalane zostałaby nie tylko Łany, ale także spora część gminy – zaznacza.
Od wtorku ponad 500 podchorążych i żołnierzy AWL-u jest do dyspozycji dowódcy 16 BOT z Wrocławia, który koordynuje działania wojska na tym terenie. W tym czasie, oprócz obrony miejscowości Łany, grupy operacyjne z podchorążymi w składzie wyjeżdżały w wiele różnych miejsc zagrożonych zalaniem. Żołnierze podwyższali lub uszczelniali wały m.in. na wrocławskim osiedlu Pracze i wokół tamtejszej oczyszczalni ścieków. Wyjeżdżali do miejscowości Romanów koło Kątów Wrocławskich oraz do samych Kątów Wrocławskich, gdy zagrożona zalaniem była oczyszczalnia ścieków.
W składzie uczelnianego Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego są podchorążowie wszystkich roczników ze wszystkich kierunków studiów. – Mamy sygnały, że wielu naszych podchorążych piątego rocznika, którzy obecnie odbywają praktyki dowódcze w jednostkach w całym kraju, także bierze udział w akcji przeciwpowodziowej w składach pododdziałów wystawionych przez te jednostki – mówi mjr Roksana Borowska, rzecznik prasowy Akademii.
– Do tej pory siłami naszego zgrupowania w różnych miejscach Wrocławia i okolicznych miejscowości podwyższyliśmy wały przeciwpowodziowe łącznie na odcinku kilkunastu kilometrów – ocenia ppłk Marek Kobyliński, dowódca uczelnianego Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego, a na co dzień dowódca 1 batalionu szkolnego. Oficer dodaje, że akcja przeciwpowodziowa ciągle trwa i podchorążowie podwyższą jeszcze kolejne kilometry wałów i zatrzymają wodę w wielu miejscach.
Jakie są nastroje wśród podchorążych? – Nie ma nawet co mówić o morale i zaangażowaniu naszych podchorążych. Sami dopominają się o udział w kolejnym zadaniu, gdy tylko przychodzi polecenie wyjazdu – zapewnia ppłk Kobyliński.
autor zdjęć: AWL
komentarze