moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Masakra w więzieniu mokotowskim. Nierozliczona zbrodnia

2 sierpnia 1944 roku zapisał się krwawymi zgłoskami w historii warszawskiego Mokotowa. Tego dnia na terenie więzienia przy ul. Rakowieckiej Niemcy zamordowali około 600 osadzonych. W dołach śmierci odnaleziono także ciała 100 mieszkańców okolicznych domów. O tragicznych wydarzeniach mówi dr Barbara Świtalska-Starzeńska z Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Przypuszczalne miejsce mordów dokonywanych przez kolaborantów sowieckich po 1945 r. na terenie więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Fot. Marta Smolańska (Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN)

Jaką funkcję pełniło więzienie mokotowskie w przededniu wybuchu Powstania Warszawskiego i dlaczego właśnie tu Niemcy zdecydowali się dokonać zbrodni na Polakach w ramach odwetu?

Dr Barbara Świtalska-Starzeńska: W miarę pojawiania się kolejnych źródeł historycznych poszerza się spektrum badań nad pacyfikacją więzienia mokotowskiego. Dzisiaj wiadomo na przykład, że już 20 lipca 1944 roku Wilhelm Koppe, wyższy dowódca SS i policji w Generalnym Gubernatorstwie, wydał rozkaz, w którym polecił, by w więzieniach, ze względu na zbliżający się front, utrzymywać możliwie niewielką liczbę osadzonych, podejrzanych przekazywać do niemieckich obozów koncentracyjnych albo możliwie szybko skazywać przez sądy doraźne i wstrzymywać się ze zwolnieniami. Zalecał też, by przed nadejściem frontu ewakuować więźniów. Jeżeli nie byłoby takiej możliwości, należało zlikwidować więzienie i rozstrzelać osadzonych. Inspektor Kirchner – imię pozostaje nieznane – pełniący obowiązki zastępcy dyrektora więzienia na Mokotowie, spotkał się z Martinem Patzem, komendantem SS-Stauferkaserne, który przekazał mu ustny rozkaz komendanta Warszawy, gen. Reinera Stahela, dotyczący zabicia więźniów. Również Paul Geibel, dowódca SS i policji w dystrykcie warszawskim, potwierdził brzmienie rozkazu. W świetle przebiegu sytuacji możemy przypuszczać, że zarówno Stahel, jak i Geibel mogli znać rozkaz wydany przez Koppego. Wybuch powstania być może stał się pretekstem do dokonania planowanej już od prawie dwóch tygodni zbrodni na więźniach.

Jak wyglądała sytuacja w więzieniu przed pacyfikacją?

1 września 1939 roku Niemcy wkroczyli do Polski i rozpoczęła się nierówna walka Polaków z okupantem. Warszawa wpadła w niemieckie ręce 27 września 1939 roku, a dzień później została podpisana kapitulacja. Po niej Niemcy zaczęli tworzyć w stolicy administrację i przejęli między innymi wszystkie zakłady karne, w tym ten na Mokotowie, który wyjątkowo podlegał Kriminalpolizei (Kripo) – niemieckiej policji kryminalnej. Od tamtej pory do więzienia mokotowskiego zaczęto zwozić więźniów, głównie przedstawicieli polskiej elity. Przyjmowano tam więźniów różnej narodowości – byli to zarówno mężczyźni, jak i kobiety, więźniowie kryminalni i polityczni, z przewagą tych drugich. Trafiali oni na Rakowiecką na dzień lub kilka dni albo też zostawali tam dłużej, a następnie byli przewożeni na al. Szucha, gdzie Gestapo poddawało ich brutalnym przesłuchaniom. Trafiali też do niemieckich więzień i obozów koncentracyjnych albo wywożono ich pod Warszawę, gdzie następnie byli rozstrzeliwani, np. w Palmirach.


1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17.00 wybuchło Powstanie Warszawskie. Co się wydarzyło później na terenie więzienia?

Według relacji Kirchnera na teren zakładu karnego weszło około 120 powstańców, wśród których byli i mężczyźni, i kobiety. Zajęli oni, między innymi, dom mieszkalny służby więziennej i drukarnię. Rozpoczął się ostrzał. Wymiana ognia trwała właściwie całą noc. Nad ranem 2 sierpnia powstańcy jednak musieli się wycofać. Nie zdołali opanować tego terenu. Gdyby udało się im zdobyć więzienie, byłby to dla nich doskonały nabytek. Obiekt z grubymi murami nadawałby się na fortyfikację, byłby idealny pod względem taktyczno-wojskowym.

Budynki mieszczące Areszt Śledczy przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Widok budynków znad ogrodzenia. 1965-1969 rok. Fot. NAC

Pacyfikacja rozpoczęła się mniej więcej o godzinie 16.00. Z zeznań ocalałych więźniów wynika, że na początku z cel wyprowadzono około 50–60 osadzonych, którzy wykopali trzy doły o długości 25 m, głębokości 1 m i szerokości 2 m w pobliżu pawilonu X. Następnie zostali zamordowani nad tymi dołami strzałem w tył głowy. Tam też w taki sam sposób mordowano kolejnych więźniów. Gdy groby szybko stały się przepełnione, wyprowadzano skazańców na drugą stronę ul. Rakowieckiej i tam mordowano.


Rzeź na więziennym dziedzińcu była doskonale widoczna z okien cel. Jak zareagowali na nią obserwujący ją osadzeni?

Jedni zdecydowali się stawić czynny opór – walczyli z użyciem tego, czym dysponowali lub po prostu gołymi rękami. Drudzy spisywali na papierze swoje ostatnie myśli i żegnali się z bliskimi. Niektórzy targnęli się na swoje życie, bo nie chcieli wpaść w ręce Niemców. Na jednym z oddziałów więźniowie wybili za pomocą ciężkich ław drzwi cel i dziury w ścianach, a także podpalano sienniki, żeby odciąć Niemcom drogę.

Według relacji jednego z byłych osadzonych – Alfreda Łąpiesia – więźniowie uciekali przed esesmanami boso w całkowitych ciemnościach, trzymając się za ręce. Przedostali się na strych, a stamtąd przez świetliki na dach. Kiedy przemieszczali się po dachach, żołnierze niemieccy do nich strzelali, próbując oświetlić sobie cel za pomocą flar. Ale w nocy z 2 na 3 sierpnia padał ulewny deszcz i race gasły. Uciekinierzy szczęśliwie dali radę przejść po dachach w stronę Alei Niepodległości, a tam czekały już drabiny podstawione przez mieszkańców Mokotowa. Duża część zbiegłych więźniów przyłączyła się później do oddziałów powstańczych.

Ilu więźniów zginęło?

Od 16 do 21 kwietnia 1945 roku Czerwony Krzyż i zarząd miejski przeprowadziły ekshumację. Z dołów śmierci wydobyto około 700 ciał, 600 z nich to były zwłoki więźniów – można było ich rozpoznać po szarych uniformach więziennych. Pozostałe ciała należały do okolicznych mieszkańców Mokotowa, którzy byli rozstrzeliwani najpewniej na terenie więzienia od 3 do 5 sierpnia 1944 roku.

Czy winni masakry ponieśli jakieś konsekwencje i czy kary, które otrzymali, są adekwatne do skali tej zbrodni?

Moim zdaniem wyroki, które otrzymali, nie są adekwatne do popełnionych czynów. W 1978 roku przed sądem w Kolonii w Federalnej Republice Niemiec ruszył proces SS-Obersturmführera Martina Patza i po 15 miesiącach wydano wyrok. „Rzeźnik Mokotowa” został skazany na 9 lat więzienia, a jeden z jego pomocników otrzymał wyrok 4,5 roku.



Barbara Świtalska-Starzeńska doktor historii, pracownik Działu Naukowego Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL

Cały wywiad będzie można przeczytać w najbliższym numerze kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”, który ukaże się we wrześniu.

Rozmawiała: Joanna Morawska

autor zdjęć: Marta Smolańska (Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN), IPN, NAC, arch. Barbary Świtalskiej-Starzeńskiej

dodaj komentarz

komentarze


Zjednoczyć wysiłek w przeciwdziałaniu presji migracyjnej
Terytorialsi ćwiczyli taktykę i walkę z pożarem
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Europa ma być zdolna do obrony
Rój bezzałogowców nad Orzyszem
Dzień Bezpieczeństwa na Baltexpo
Leopardy i Rosomaki pokonały Odrę
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Terytorialsi w akcji
Maratońskie święto w Warszawie
Kircholm 1605
Koniec dzieciństwa
Wyzwaniem – czas
Czarna taktyka terytorialsów
Żołnierze testują nowoczesne drony. To polska robota
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Polskie Bayraktary nad Turcją
Historia jest po to, by z niej czerpać
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
POLMARFOR, czyli dowodzenie na Bałtyku
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Na Baltexpo o bezpiecznym morzu
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
Kopuła nad bewupem
Jednym głosem w sprawie obronności
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Wyspa komandosów i walka z morskim żywiołem
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Poligon dla medyków w mundurach
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Mity i manipulacje
Polski „Wiking” dla Danii
Czarna taktyka terytorialsów
Polsko-unijne rozmowy o „murze dronowym”
Kawaleria pancerna spod znaku 11
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Unia chce zbudować „mur dronowy"
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Drugi wojskowy most
Dziki na Legwanach
„Road Runner” w Libanie
GROM. Kulisy selekcji do jednostki specjalnej
Okiełznać Borsuka
Speczespół wybierze „Orkę”
Trzeba wzmocnić suwerenność technologiczną Polski
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Abolicja dla ochotników
MON i MSWiA: Polacy ufają swoim obrońcom
W poszukiwaniu majora Serafina
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
Pływali jak morscy komandosi
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Weterani pamiętają
W wojsku orientują się najlepiej
Polskie „Tygrysy” nagrodzone w Portugalii
Brytyjczycy na wschodniej straży
Koniec pewnej epoki
Carl-Gustaf przemówił
Priorytetowe zaangażowanie
Władze USA zapowiadają poważne zmiany w amerykańskiej armii
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Medicine for Hard Times
Pocisk o chirurgicznej precyzji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO