Podczas czerwcowych targów obronnych Eurosatory w Paryżu Polska Grupa Zbrojeniowa promowała sprzęt i uzbrojenie, którym mogą interesować się zagraniczne armie. Jednym z takich rozwiązań jest Jack-S – nowy polski przeciwpancerny pocisk kierowany opracowany na bazie Pirata, czyli systemu przeciwpancernego wyprodukowanego dla Wojska Polskiego w ramach programu Pustelnik.
Ma masę około 15,5 kg i można nim razić cele oddalone od 200 do 2500 metrów, a zastosowana w nim głowica bojowa potrafi przebić pancerz czołgu lub pojazdu o grubości do 500 mm RHA (Rolled Homogeneous Armour – jednolity walcowany pancerz). Jack-S, bo o nim mowa, to opracowany przez polskich inżynierów nowy system przeciwpancerny, który bazuje na rozwiązaniach wymyślonych na potrzeby polskiego wojska w ramach programu Pustelnik, a konkretnie na ppk Pirat.
Jak wyjaśniał na paryskich Eurosatorach Marek Skowron, kierownik działu technologicznego odpowiedzialnej za opracowanie Jacka-S firmy Mesko, podczas prac nad pociskiem inżynierowie skoncentrowali się na tym, aby zachowując podstawowe parametry pierwowzoru, czyli Pirata, obniżyć koszty produkcji seryjnej broni przeznaczonej na eksport. Osiągnięto to m.in. dzięki zastosowaniu innych podzespołów elektronicznych oraz tańszych materiałów, z których zbudowana została wyrzutnia. Efekt? – Chyba nie jest zły, skoro broń cieszy się na targach bardzo dużym zainteresowaniem – podkreślił Skowron.
Broń przeciwpancerna w cenie
Na tej największej imprezie wystawienniczej branży obronnej na świecie co dwa lata swoją ofertę prezentują firmy z całego globu. W tym roku (targi trwały od 17 do 21 czerwca) wśród wystawców nie zabrakło również kilkunastu firm z naszego kraju. Największe stoisko miał polski holding – Polska Grupa Zbrojeniowa, która w stolicy Francji promowała produkty swoich kilkudziesięciu spółek. I choć największym zainteresowaniem odwiedzających stoisko PGZ-etu zdecydowanie cieszył się nowy bojowy wóz piechoty Borsuk, to system przeciwpancerny Jack-S nie uchodził uwagi rządowych delegacji z całego świata.
Czy jest szansa, że któraś armia sięgnie po Jack-S? Eksperci wskazują, że tak, gdyż w związku z wojną w Ukrainie na rynku jest ogromne zapotrzebowanie na relatywnie tanią broń przeciwpancerną. Specjaliści jednak oceniają, że kluczem do eksportowego sukcesu Jack-S będą zdolności Meska i PGZ-etu do szybkiej dostawy zakontraktowanego uzbrojenia.
Pierwowzór
Program Pustelnik, mający na celu wprowadzenie do służby nowej generacji broni przeciwpancernej, Wojsko Polskie uruchomiło na początku ubiegłej dekady. W 2014 roku Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała z konsorcjum tworzonym przez Mesko SA (lider) oraz Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem – Mesko sp. z o.o., Wojskową Akademię Techniczną i Zakład Produkcji Specjalnej Gamrat sp. z o.o. umowę na opracowanie w ramach pracy badawczo-rozwojowej nowego polskiego przeciwpancernego pocisku kierowanego o kryptonimie Pirat.
W 2020 roku zaprezentowano efekty badań. Mająca masę nieco ponad 10 kg rakieta może razić cele oddalone maksymalnie o około 2500 metrów, a na cel jest naprowadzana z użyciem specjalistycznej głowicy bojowej śledzącej odbity promień lasera. Wojsko Polskie, które jest właścicielem technologii Pirata, nie ujawnia, jakiej dokładnie grubości pancerz jest on w stanie przebić, ale eksperci oceniają, że jest to około 500–600 mm RHA.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze