Nasi żołnierze i pracownicy na misji pokojowej w Libanie są bezpieczni. W razie konieczności przebywają w schronach, wstrzymano wyjazdy patrolowe poza bazy – poinformował Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON-u. W nocy z soboty na niedzielę Iran zaatakował Izrael. Teheran wystrzelił w stronę Tel Awiwu kilkaset dronów i pocisków rakietowych.
Sytuacja bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie cały czas się pogarsza. W nocy z soboty na niedzielę Iran rozpoczął atak powietrzny na Izrael. W stronę Tel Awiwu wystrzelono około 300 dronów i pocisków rakietowych. Irańskie władze tłumaczyły, że to akcja odwetowa, kilka dni wcześniej bowiem izraelskie siły zbrojne zbombardowały irański konsulat w Damaszku. W operacji tej zginęło kilku irańskich oficerów. Sobotni atak na Izrael został udaremniony. Izraelskie wojsko oświadczyło, że 99% pocisków zostało przechwyconych przez obronę przeciwlotniczą.
Dzień wcześniej media donosiły o tym, że kilkadziesiąt rakiet w stronę Izraela zostało wystrzelonych z terytorium Libanu. Część z nich została przechwycona, inne spadły na otwartą przestrzeń. Do ataku przyznał się Hezbollah. Wzajemne ostrzały Hezbollahu i Izraela trwają od jesieni ubiegłego roku. Armia izraelska poinformowała w sobotę o przeprowadzeniu kolejnych bombardowań w Strefie Gazy i w południowym Libanie. Jednym z celów izraelskiej armii była baza wojskowa Hezbollahu.
Zachód potępia atak powietrzny Iranu na Izrael. Oświadczenia w tej sprawie wydały: Organizacja Narodów Zjednoczonych, Unia Europejska i Sojusz Północnoatlantycki. Teheran ostro skrytykowali także światowi przywódcy, m.in. prezydent USA Joe Biden, oraz premierzy i szefowie dyplomacji, m.in. z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Holandii czy Norwegii. W związku z napiętą sytuacją odbyła się także wideokonferencja przywódców grupy G7. We wspólnym oświadczeniu politycy surowo potępili atak Iranu oraz wyrazili solidarność i wsparcie dla Izraela. Joe Biden podkreślił zaś, że rozmowy G7 dotyczyły również sankcji na Teheran. Wcześniej amerykański prezydent przyznał, że USA pomogły Izraelowi zestrzelić niemal wszystkie drony i rakiety.
Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie monitorują i komentują także polskie władze. W niedzielę rano premier Donald Tusk w mediach społecznościowych napisał: „Sytuacja na Bliskim Wschodzie nie stanowi w tej chwili bezpośredniego zagrożenia dla Polski. Ale świat staje na krawędzi. Dlatego polskie państwo musi być silne, społeczeństwo solidarne, armia dobrze przygotowana, a pozycja międzynarodowa stabilna. Bezpieczeństwo najważniejsze!”. Z kolei prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego napisało na platformie X, że „niepokojący rozwój wydarzeń związany z irańskim atakiem na Izrael jest pilnie monitorowany także pod kątem zagrożeń dla Polski”. Dodano, że atak był jawnym i wymagającym potępienia aktem przemocy. „W ocenie prezydenta Andrzeja Dudy konieczne jest zaprzestanie dalszej agresji i podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do deeskalacji” – informuje BBN.
Ostre stanowisko wobec agresji Iranu na Izrael zajęło także polskie MSZ, a sam szef polskiej dyplomacji poprzez platformę X dodał: „Brawo, Izrael, za odparcie wielkiej irańskiej napaści powietrznej z kilku kierunków. Teraz przydałoby się wzmocnienie izraelskiej obrony przeciwrakietowej oraz wyposażenie w podobne systemy Ukrainy. Najprostszym sposobem jest odblokowanie pakietu amerykańskiej pomocy dla Ukrainy i Izraela”.
Do sytuacji odniósł się także wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef resortu obrony w niedzielę rano poinformował, że stacjonujący w Libanie polscy żołnierze są bezpieczni. – Po nocnych atakach na Izrael nasi żołnierze i pracownicy na misji pokojowej w Libanie są bezpieczni. Zachowali w nocy i ciągle zachowują wszelkie procedury bezpieczeństwa – zapewniał wicepremier Kosiniak-Kamysz. – W razie konieczności przebywają w schronach, wstrzymano też wyjazdy patrolowe poza bazy. Cały czas obserwujemy i analizujemy sytuację – napisał w mediach społecznościowych minister obrony.
Polscy żołnierze w Libanie stacjonują w ramach misji UNIFIL. PKW działa pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych, NATO i Unii Europejskiej. Celem misji jest utrzymanie pokoju i bezpieczeństwa w strefie buforowej między Libanem a Izraelem. Pod koniec ubiegłego roku polskie władze uznały Liban za strefę działań wojennych.
Zmiana wynikała z niestabilnej sytuacji bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Przypomnijmy: do eskalacji konfliktu doszło po tym, jak jesienią ubiegłego roku Hamas zaatakował Tel Awiw, a izraelskie władze rozpoczęły operację odwetową i ostrzał Strefy Gazy. Polskie władze zdecydowały wówczas o ewakuacji obywateli RP z tego regionu świata. Pierwsze operacje ewakuacyjne wojsko prowadziło z Tel Awiwu. Potem wykonano lot do Egiptu, skąd ewakuowano Polaków uciekających ze Strefy Gazy.
autor zdjęć: Amir Cohen / Reuters / Forum
komentarze