Pamiątki po gen. Mieczysławie Smorawińskim, najmłodszym generale II RP zamordowanym w Katyniu, można oglądać na otwartej dziś wystawie w Muzeum Katyńskim w Warszawie. Ekspozycję zaprezentowano w przeddzień Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Także dziś prezydent Andrzej Duda upamiętnił ofiary mordu na przedstawicielach polskiej elity.
– Wspominamy ofiary zbrodni katyńskiej, składamy im hołd, ale też wołamy o sprawiedliwość, o to, by można było w szczegółach wyjaśnić tę zbrodnię – mówił prezydent Andrzej Duda w Muzeum Katyńskim w Warszawie. W przeddzień Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej złożył wieniec przed Epitafium Katyńskim oraz zapalił znicze pod tablicami epitafijnymi.
Zwierzchnik sił zbrojnych podkreślił, że świat wymaga sprawiedliwości, a zbrodnie muszą być ukarane. – Sprawcy muszą zostać wskazani, osądzeni, powinni zostać skazani i odpowiedzieć przed światem za swoje zbrodnie po to, by nigdy więcej się to nie powtórzyło – powiedział prezydent Duda. Wskazał jednocześnie, że mord katyński nigdy nie został ukarany, a jego sprawcy nie ponieśli żadnej odpowiedzialności.
– Być może właśnie dlatego potem zdarzyła się Bucza i inne zbrodnie, które oglądaliśmy w ostatnich latach – zauważył Duda. Zwrócił też uwagę na ogrom przemocy, jakiej dopuszczają się rosyjscy żołnierze na obszarach okupowanej i atakowanej przez nich Ukrainy. Prezydent przypomniał, że w Katyniu Sowieci wymordowali ponad 22 tys. osób: polskich inteligentów, oficerów, społeczników, policjantów. – Nie ma żadnych wątpliwości, że Stalin i przywódcy państwa sowieckiego chcieli wyeliminować polską elitę, chcieli w ten sposób rozpocząć de facto zagładę polskiego narodu – powiedział Duda.
Także dziś w Muzeum Katyńskim otwarto wystawę czasową poświęconą gen. Mieczysławowi Smorawińskiemu, jednej z ofiar mordu katyńskiego. – Muzeum Katyńskie to miejsce, w którym nasza ojczyzna chce zachować pamięć o tej tragedii, ważna jest ona dla każdego z nas, ale najbardziej dla tych, których przodkowie zginęli w tej zbrodni – przekonywał na uroczystości Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, którego oddziałem jest Muzeum Katyńskie.
Film: Anna Dąbrowska, Maciej Bąkowski / ZbrojnaTV
Z kolei Sebastian Karwat, kierownik MK, podkreślił, że wystawa nie tylko przybliża życie gen. Smorawińskiego, lecz także przypomina los Polaków, ofiar represji sowieckich. Dodał, że generał, którego nazwisko widnieje pod numerem pierwszym na liście katyńskiej, stał się symbolem tego mordu.
Kierownik muzeum przypomniał też, że 13 kwietnia 1990 roku rosyjska agencja informacyjna TASS podała, iż za zbrodnię katyńską odpowiadają najwyższe władze ZSRS. Jednak w ostatnich dniach ta sama agencja publikuje dokumenty z rosyjskich archiwów, które mają dowodzić, że polskich jeńców rozstrzelali Niemcy. – Prawdy musimy ciągle bronić, bo kłamstwo katyńskie nadal w Rosji obowiązuje – przypominał Karwat. Zapowiedział jednocześnie, że jutro wolontariusze będą rozdawać na terenie Cytadeli i Żoliborza symboliczne guziki katyńskie.
Ekspozycja czasowa powstała na bazie koncepcji i projektu wystawy o tym samym tytule, zorganizowanej przez Muzeum Narodowe w Lublinie w 2023 roku, eksponaty zaś pochodzą ze zbiorów Muzeum Martyrologii „Pod Zegarem” oddziału MN w Lublinie. – Pokazaliśmy ją w nowej aranżacji – mówił Kacper Ciesielski z MK, kurator wystawy. Jak dodał, jest ona opowieścią biograficzną o gen. Smorawińskim, jednym z co najmniej 19 polskich generałów, którzy stali się ofiarami zbrodni katyńskiej. Można na niej obejrzeć pamiątki osobiste i rodzinne generała. Wśród artefaktów znajdziemy m.in.: jego odznaczenia, zdjęcia, korespondencję, srebrną papierośnicę, biurko i lampę. Są także przedmioty znalezione przy zwłokach generała podczas niemieckich ekshumacji: banknot oraz guzik z jego munduru.
Gen. dyw. Mieczysław Smorawiński podczas I wojny światowej walczył w II Brygadzie Legionów, a następnie w szeregach Polskiego Korpusu Posiłkowego. Wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego i brał udział w wojnie polsko-ukraińskiej oraz walkach z bolszewikami. W 1927 roku objął dowództwo 6 Dywizji Piechoty w Krakowie i niedługo potem jako 35-latek został najmłodszym generałem w międzywojennej polskiej armii. „Charakter nieskazitelny. Wymagający od innych, surowy dla siebie, a jednak wyrozumiały i sprawiedliwy. Przy bardzo dużej ambicji pracy – skromny i umie ukryć własne zasługi” – napisano w jego opinii służbowej. W kolejnych latach gen. Smorawiński był zastępcą dowódcy Okręgu Korpusu nr III w Grodnie oraz dowódcą Okręgu Korpusu nr II w Lublinie. W tym czasie mieszkał i pracował w pałacu Lubomirskich w Lublinie.
Po wybuchu II wojny światowej 14 września 1939 roku opuścił miasto, aby organizować dalszą mobilizację oddziałów. Został internowany przez Sowietów 20 września we Włodzimierzu Wołyńskim, skąd trafił do obozu NKWD w Kozielsku. 7 kwietnia 1940 roku generała wywieziono z obozu w grupie wyższych oficerów i zamordowano w lesie katyńskim prawdopodobnie dwa dni później.
Jego ciało zidentyfikowano w 1943 roku podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez Niemców. Gen. Smorawiński jest pochowany na Polskim Cmentarzu Wojennym w Katyniu. Był pierwowzorem postaci generała w filmie „Katyń” Andrzeja Wajdy, w którą wcielił się Jan Englert.
Wystawę „Ostatni lokator pałacu Lubomirskich. Generał Mieczysław Smorawiński” w Muzeum Katyńskim można zwiedzać do 28 lipca. Wstęp jest bezpłatny.
W 2007 roku Sejm ustanowił 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Tego dnia w 1943 roku Niemcy w polskiej prasie gadzinowej podali wiadomość o odkryciu w Katyniu grobów polskich oficerów.
autor zdjęć: Maciej Bąkowski, Marek Borawski / KPRP
komentarze