Szwedzkie samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW&C Erieye są wyposażone w zaawansowany radar, który pozwala wykrywać jednostki pływające z około 320 km, statki powietrzne z około 370 km, a pociski manewrujące z około 200 km. Przed dwoma tygodniami wicepremier Mariusz Błaszczak zapowiedział, że Polska chce pozyskać od Szwecji dwie używane maszyny tego typu.
Pod koniec maja ministrowie obrony krajów należących do Forum Grupy Północnej (Wielkiej Brytanii, Holandii, Niemiec, Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii, Szwecji, Estonii, Litwy, Łotwy i Polski) debatowali w Legionowie o najważniejszych wyzwaniach, z którymi mierzy się w dziedzinie bezpieczeństwa Stary Kontynent. Podczas rozmów wicepremier Mariusz Błaszczak wyjawił, że Polska szykuje się do istotnego wzmocnienia swoich zdolności obronnych. – Chciałbym powiedzieć po raz pierwszy publicznie, że jesteśmy na bardzo zaawansowanym etapie, jeżeli chodzi o pozyskanie ze Szwecji samolotów wczesnego ostrzegania. Prowadzimy już szczegółowe negocjacje. Mam nadzieję, że w krótkim czasie zakończą się one powodzeniem. W ten sposób wzmacniamy odporność Polski, ale także całej wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego – poinformował szef MON-u.
Ppłk Krzysztof Płatek, rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia, czyli instytucji odpowiedzialnej za dotyczące zakupu tychże samolotów negocjacje ze Szwedami, napisał w mediach społecznościowych, że nasz kraj zamierza kupić od Szwecji dwa używane samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW&C Erieye.
Przełom w dziedzinie rozpoznania
Eksperci podkreślają, że pozyskanie szwedzkich maszyn będzie prawdziwą rewolucją w zakresie zdolności rozpoznawczych Wojska Polskiego, które nigdy wcześniej nie dysponowało samolotami będącymi w istocie latającymi stacjami radiolokacyjnymi.
Sercem samolotów Saab 340 AEW&C Erieye jest ważący około 900 kg i działający w paśmie S radar PS-890 Erieye z aktywnym skanowaniem elektronicznym. Urządzenie to potrafi wykrywać okręty i statki z około 320 km, samoloty (wielkości myśliwca) z około 370 km, a pociski manewrujące z około 200 km. Jednocześnie jest w stanie obserwować w przybliżeniu 1000 obiektów morskich i 500 obiektów latających.
Co istotne, PS-890 jest radarem ścianowym, czyli z anteną zamontowaną na stałe w jednej płaszczyźnie. W przypadku samolotu Saab 340 AEW&C Erieye kąt obserwacji PS-890 wynosi około 120° z każdej strony.
Szwedzcy konstruktorzy pracę nad samolotami wczesnego rozpoznania (i dowodzenia) rozpoczęli na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, chcąc znaleźć panaceum na zagrożenie zniszczenia stałych lądowych stacji radiolokacyjnych przez potencjalnego agresora. Ponieważ Szwedzi dysponują bardzo rozwiniętą siecią drogowych odcinków lotniskowych (DOL), nie zdecydowali się kupić dużych amerykańskich maszyn wczesnego ostrzegania typu AWACS, ale zlecili rodzimej zbrojeniówce opracowanie stosownie małych samolotów, które mogłyby lądować na DOL-ach.
Zlecenie zbudowania odpowiedniego do nich radaru otrzymała firma Ericsson Microwave Systems (w 2005 roku przejęta przez koncern Saab), która prototypowy radar PS-890 zaprezentowała w 1985 roku, a rok później rozpoczęły się testy całego systemu – na lotniczym nosicielu, którym na potrzeby badań została maszyna Fairchild Metro. Ostatecznie szwedzka armia wybrała jako docelowego nosiciela model Saab 340, a pierwsze samoloty wczesnego ostrzegania Saab 340 AEW&C Erieye weszły do służby w 1997 roku.
Jako pierwsza system wczesnego ostrzegania Erieye – ale z myślą użytkowania na innym samolocie – zakupiła Brazylia, która na nośnik dla radaru wybrała maszynę Embraer ERJ-145LR. Co ciekawe, identyczny nośnik postanowiła zastosować w 1998 roku Grecja. Kraj ten został drugim zagranicznym odbiorcą systemu Erieye.
Na zakup szwedzkich Saabów 340 zdecydowały się Tajlandia oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Z kolei Pakistan i Arabia Saudyjska postanowiły umieścić system Erieye na wydłużonej wersji Saaba 340, która otrzymała oznaczenie Saab 2000.
Skąd polskie AWACS-y?
Choć Polska prowadzi rozmowy o pozyskaniu dwóch Saabów 340 AEW&C Erieye ze Szwecji, nie wiadomo, czy maszyny te będą pochodzić z zasobów tamtejszej armii. Eksperci wskazują bowiem, że szwedzkie siły powietrzne rzeczywiście dysponują dwoma trzystaczterdziestkami, które mają być zastąpione za kilka lat przez nowy model samolotu – Saab GlobalEye (z ulepszonym radarem Erieye ER). Koncern Saab ma jednak w swoich zasobach Saaby 340 AEW&C, które wcześniej użytkowała tymczasowo armia Zjednoczonych Emiratów Arabskich w oczekiwaniu na otrzymanie zakupionych w 2015 roku GlobalEye. Niewykluczone więc, że negocjacje ze Sztokholmem dotyczą właśnie tych maszyn.
Saab 340 ma długość 20,57 m, skrzydła o rozpiętości 21,44 m, wysokość 6,97 m i waży 10,3 t. Jego napęd stanowią dwa silniki turbośmigłowe General Electric CT7-9B o mocy 1390 kW (1870 KM) każdy.
autor zdjęć: Saab
komentarze