Najpierw bieg na dystansie 1600 m, potem 100 podciągnięć na drążku, 200 pompek, 300 przysiadów i… znów 1600 m biegu – a na wszystko mieli 90 minut. Z takim wyzwaniem zmierzyło się 120 terytorialsów. Żołnierze wzięli udział w pierwszych mistrzostwach wojsk obrony terytorialnej w crossficie. Która drużyna była najlepsza?
Fot. Tomasz Qna Chochół
W crossfitowych zawodach, które odbyły się w Radomiu, wystartowało w sumie 120 zawodników. Wszyscy to żołnierze zawodowej lub terytorialnej służby wojskowej. Organizatorem mistrzostw było Dowództwo WOT, 6 Mazowiecka Brygada OT oraz mjr rez. Wojciech „Zachar” Zacharków, pomysłodawca polskiej edycji „The Murph Challenge”. To właśnie na zasadach jednego z najpopularniejszych treningów crossfitowych na świecie bazują mistrzostwa WOT-u.
– W Wojsku Polskim organizowanych jest wiele różnych zawodów zespołowych lub indywidualnych, ale nie było dotąd zawodów w crossficie. Postanowiliśmy to zmienić. Zwłaszcza że crossfit to dyscyplina, która cieszy się wśród żołnierzy bardzo dużą popularnością – mówi płk Andrzej Głowacki, szef szkolenia WOT-u, pomysłodawca mistrzostw WOT-u i jeden z zawodników na czempionacie. – Zaletą tej dyscypliny jest przede wszystkim fakt, że w czasie jednego treningu rozwija się zarówno siłę, wydolność i wytrzymałość. To bardzo dobra forma aktywności dla żołnierzy – dodaje „Zachar”.
Na mistrzostwa w crossficie zawodników – kobiety i mężczyzn – delegowały wszystkie jednostki podległe Dowództwu WOT. – Zainteresowanie zawodami było ogromne. Musieliśmy nawet wprowadzić limit osób, dlatego wcześniej w niektórych brygadach odbyły się eliminacje – mówi płk Głowacki. Terytorialsi rywalizowali w różnych kategoriach. Zawodników podzielono na grupy ze względu na płeć i wiek (do 40 roku życia i powyżej). Ponadto mężczyźni mogli wybrać start w kategoriach light (bez dodatkowego obciążenia) oraz body armor (z ważącą 9 kg kamizelką). Stworzono także kategorię dla weteranów oraz drużynową.
Fot. DWOT
Zmagania zostały zorganizowane nad zalewem Borki w Radomiu. Taryfy ulgowej nie było, wszyscy śmiałkowie musieli wykonać obowiązkowy zestaw ćwiczeń: najpierw bieg na dystansie 1600 m, potem 100 podciągnięć na drążku, 200 pompek i 300 przysiadów i znowu bieg na dystansie 1600 m. Na wszystko było nie więcej niż 90 minut. – „Murph” wydaje się prosty, ale to pozory. Ci, którzy zmierzyli się z tym wyzwaniem, wiedzą, że to niezły wycisk, zwłaszcza gdy ćwiczenia wykonuje się z dziewięciokilogramowym obciążeniem – przyznaje „Zachar”. Emerytowany specjals podczas zawodów sędziował m.in. płk. Głowackiemu, który startował w kategorii dla weteranów misji. – Znam ten trening doskonale, wiedziałem więc, z jakim wyzwaniem się mierzę, a mimo to momentami było mi ciężko. W takich sytuacjach to psychika musi górować nad mięśniami – mówi płk Głowacki. I dodaje, że mógł liczyć na silne wsparcie. – Kibicowało mi tylu żołnierzy, że nie mogłem się poddać. Trzeba było walczyć ze sobą, pokonać słabości i ukończyć zawody – przyznaje. Oficer zajął w swojej kategorii trzecie miejsce.
„Zachar” chwali terytorialsów za kondycję, podkreśla, że wielu z nich na zawody przyjechało dobrze przygotowanych. – Szczególnie zaimponowały mi trzy kobiety, które mogły skorzystać z ułatwienia, np. wykonywać podciągnięcia za pomocą taśm TRX lub robić tzw. damskie pompki, ale ćwiczyły bez taryfy ulgowej. Imponująca była także motywacja kilkorga osób, które nie zmieściły się w limicie czasowym. Mogli zrezygnować i przerwać trening, a mimo to walczyli dalej. Z powodu obtarć mieli już krew na dłoniach, ale wykonali wszystkie wymagane ćwiczenia – podkreśla jeden z organizatorów.
Płk Andrzej Głowacki i jego sędzia Zachar. Fot. Tomasz Qna Chochół
Dowództwo WOT zapowiada, że mistrzostwa w crossficie będą odbywały się cyklicznie. W przyszłym roku zaproszenie do rywalizacji otrzymają także inne rodzaje sił zbrojnych. W tym roku mistrzostwo wojsk obrony terytorialnej w crossficie zdobyła drużyna z 11 Małopolskiej Brygady OT, srebro wywalczyli terytorialsi z 2 Lubelskiej Brygady OT, a brąz odebrali żołnierze z 3 Podkarpackiej Brygady OT.
Zawody „The Murph Challenge” to zestaw ulubionych ćwiczeń por. Michaela Murphy’ego, żołnierza Navy SEALs. Oficer poległ 28 czerwca 2005 roku w Afganistanie w czasie operacji „Red Wings”, gdy sekcja zwiadowcza Sealsów miała namierzyć i obserwować jednego z przywódców talibów – Ahmada Szaha. Specjalsi zostali wykryci i otoczeni przez kilkudziesięciu bojowników. Dowódca sekcji, por. Murphy, mimo zagrożenia opuścił kryjówkę, by wezwać pomoc dla kolegów. Za swoje poświęcenie i zasługi w walce został pośmiertnie odznaczony Medalem Honoru – najwyższym amerykańskim odznaczeniem wojskowym.
autor zdjęć: Tomasz Qna Chochół, DWOT
komentarze