moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Trzy pary skarpet…

O walkach pozycyjnych pod Bachmutem w Donbasie mówi się, że to powtórka spod Verdun. Zdjęcia księżycowego krajobrazu wykonane na froncie zdają się potwierdzać tę analogię. To oznacza też plagi wojny okopowej – wilgoć, zimno, brud, a w konsekwencji cały wachlarz chorób – od zakaźnych po stopę okopową.

Warunki atmosferyczne w czasie wojny na wschodzie – a dokładnie jesienne słoty i ostra zima – zawsze miały kolosalne znaczenie. Klęski armii króla szwedzkiego Karola XII, Wielkiej Armii cesarza Napoleona i Wehrmachtu Hitlera w Rosji przyczyniły się do poglądu, że żołnierze rosyjscy byli mistrzami w wyzyskiwaniu na swą korzyść warunków atmosferycznych. Istotnie: rasputica (listopadowa słota w Ukrainie) czy „generał mróz” sprzyjali Rosjanom, ale tylko wtedy gdy ich nieprzyjaciel był przygotowany gorzej lub wcale do walki jesienią lub zimą. Chociażby wojna sowiecko-fińska, która rozpoczęła się 30 listopada 1939 roku, pokazuje zupełnie coś przeciwnego niż powyższe przykłady.

Fińscy żołnierze z reniferem. Dzięki dobrej znajomości terenu, zahartowaniu w warunkach zimowych i wyposażeniu byli długo nie do pokonania przez Sowietów. Fot. NAC

Na teoretycznie słabe militarnie państwo, posiadające niewielką armię, prawie zupełnie pozbawioną broni pancernej i lotnictwa, uderzyły zgrupowania Armii Czerwonej liczące 600 tys. żołnierzy, ponad 6 tys. czołgów i około tysiąc samolotów! Tyle tylko że ta masa wojska pozbawiona była zimowych mundurów, a czołgi i samoloty zimowych smarów… Natomiast Finowie byli odpowiednio ubrani i zmotywowani do walki. Jeden z fińskich żołnierzy, obserwując przeważające liczebnie oddziały sowieckie, miał stwierdzić: „Tylu Rosjan. I gdzie my ich wszystkich pochowamy?”. Nie były to czcze przechwałki, gdyż fatalnie wyszkoleni i wyposażeni czerwonoarmiści ginęli dziesiątkami od kul fińskich narciarzy i snajperów, a setkami – z wyziębienia i głodu. Według wyliczeń historyków Stalin wysłał do Finlandii w sumie 1,5 mln żołnierzy – z czego milion nie wrócił. Ostatecznie Finlandia musiała ustąpić przed potęgą Związku Sowieckiego – 13 marca 1940 roku podpisano rozejm, który przyznał Sowietom 3,5 tys. km fińskiego terytorium, ale jasne było, że Stalin i jego Armia Czerwona odnieśli pyrrusowe zwycięstwo. Jeden z sowieckich generałów, niejako w odpowiedzi na wyżej cytowane zapytanie fińskiego żołnierza, miał stwierdzić, że zdobyliśmy „dość ziemi, by pochować naszych poległych”.

Ukraińskie Verdun

Przy jednym z zamarzniętych rosyjskich żołnierzy Finowie znaleźli list, w którym postawił on pełne wyrzutu pytanie: „Dlaczego wysłano nas do tego kraju?”. Niebezpieczne pytanie, które zadawane masowo w rosyjskich okopach w czasie I wojny światowej, spowodowało nie tylko defetyzm, dezercje i w końcu klęskę militarną, lecz także rewolucję. Żołnierze doprowadzeni do ostateczności hekatombą i złymi warunkami na froncie w końcu wypowiedzieli posłuszeństwo swoim dowódcom, a następnie władcy Kremla…

Niemiecka ciężarówka ugrzęzła po rasputicy na Ukrainie, jesień 1941. Fot. NAC

W walkach pozycyjnych, kiedy żołnierze tkwią przez dłuższy czas w okopach i ziemiankach, obie strony narażone są na cierpienia z powodu zimna, wilgoci i chorób. Tak było w „kretowiskach” pól bitewnych I wojny światowej, w kotle stalingradzkim na przełomie 1942 i 1943 roku i tak być może pod Bachmutem. W okopach zalanych deszczami rasputicy równie istotne co amunicja jest posiadanie kilku suchych par skarpet na wymianę. Wielkim zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia żołnierzy miesiącami egzystujących w błocie była i jest stopa okopowa. Według podręcznika medycznego: „Stopa okopowa to lokalne uszkodzenie nieodmrożeniowe, obejmujące stopy. To zespół objawów chorobowych spowodowanych długotrwałym działaniem wilgoci i niemożliwością wyschnięcia stóp, między innymi przez niską temperaturę stóp”. W konsekwencji może ona doprowadzić w skrajnych wypadkach do gangreny, martwicy i amputacji. „Epidemia” stopy okopowej pierwszy raz miała miejsce zimą 1914 roku i jej ofiarą padło około 77 tys. żołnierzy.

Największe żniwo choroba ta zbierała w pierwszym roku wielkiej wojny w brytyjskim korpusie ekspedycyjnym. Jednak dość szybko skrupulatni Brytyjczycy wprowadzili do swego wojska odpowiednie regulaminy. Żołnierze mieli obowiązek posiadania co najmniej trzech par skarpet i regularnego ich zmieniania, z kolei do zadań oficerów należała systematyczna (najlepiej codzienna) kontrola czystości i suchości stóp swoich podwładnych. Ponadto zalecono smarowanie stóp olejem wielorybim. Podobno brytyjski batalion zużywał dziennie na froncie dziesięć galonów tej substancji. Stopa okopowa była oczywiście tylko jednym z wielu utrapień żołnierzy wrzuconych do piekła wojny pozycyjnej. Całe jej spektrum można zobaczyć chociażby w filmowych adaptacjach głośnej powieści Ericha Marii Remarque’a „Na Zachodzie bez zmian” (ostatnio wszedł na ekrany serial w reżyserii Edwarda Bergera). Jeden z francuskich żołnierzy po tygodniach spędzonych w błocie okopów, pośród rozkładających się ludzkich i zwierzęcych trupów, pisał do domu: „Prowadzimy tu życie tak przerażająco bydlęce, że zamieniłbym się chętnie ze świniami w naszym chlewie”…

Bestia w błocie

Po powyższym jasne się staje, jak ważne w walce pozycyjnej są drobne, zdawałoby się, kwestie – kilka par skarpet, medykamenty, ciepły mundur, gdyż po słocie przychodzi zima i stopę okopową zastępuje równie dotkliwa plaga – odmrożenia. W takim razie jeśli wziąć pod uwagę doniesienia – niejednokrotnie już potwierdzone – o brakach w rosyjskiej armii, można przyjąć za pewnik, że walka pozycyjna w rosyjskich okopach może być znacznie większym koszmarem. Do tego koszmarem coraz bardziej pozbawionym strategicznego sensu, gdyż według ekspertów po tym, jak Rosjanie stracili Izium i Łyman, szturmowanie pozycji pod Bachmutem jest jak zdobywanie ślepej ulicy. A jednak rosyjska artyleria wciąż upodabnia okolicę miasta do pól Verdun z czasów wielkiej wojny, a pozycje oddziałów ukraińskich są szturmowane m.in. przez osławionych wagnerowców. I w tym upatruje się powód determinacji rosyjskiej na tym odcinku frontu. Ponoć Jewgienij Prigożin, szef grupy Wagnera, pragnie za wszelką cenę zdobyć Bachmut, by dzięki temu sukcesowi umocnić swą pozycję pośród zauszników Władimira Putina.

Brytyjczycy w okopach pod Sommą, listopad 1916. Fot. NAC

Jeśli tak w istocie jest, to nadchodząca zima może przynieść na froncie jeszcze jedną analogię – tym razem z czasów II wojny światowej, kiedy to żołnierze doborowej armii niemieckiej wykrwawiali się, umierali z głodu i zimna w batalii o ruiny miasta pozbawionego znaczenia strategicznego. Mowa o Stalingradzie i 6 Armii Polowej feldmarszałka Friedricha Paulusa. Nie pierwszy to przypadek w tej wojnie, kiedy Putin i jego wojsko powielają działania niemieckich najeźdźców na Związek Sowiecki – chociażby bezpardonowy ostrzał ukraińskich miast jako żywo przypomina oblężenie Leningradu, które przyniosło niewyobrażalne cierpienia przede wszystkim cywilnym mieszkańcom miasta. I jeszcze o jednym należy pamiętać: w konfrontacji z Wehrmachtem wspomagał Rosjan cały wolny świat, ze Stanami Zjednoczonymi na czele. Dziś ta pomoc na szczęście płynie do Ukrainy i wraz z zimą powinna być zwielokrotniona, by „generał mróz” stał po odpowiedniej stronie.

Źródła cytatów:

Martin Gilbert, „Pierwsza wojna światowa”, przeł. Stefan Amsterdamski, Poznań 2003; Laura Lee, „Gdyby nie pogoda… Jak pogoda zmieniała historię”, przeł. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka i Piotr Chojnacki, Warszawa 2010.

Piotr Korczyński , historyk, redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze


Atak na cyberpoligonie
 
Wigilia ‘44 – smutek i nadzieja w czasach mroku
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ratownik, czyli morski wielozadaniowiec
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Świadczenie motywacyjne także dla niezawodowców
2024! To był rok!
Jak Polacy szkolą Ukraińców
TOP 10 z wideoteki ZbrojnejTV
Polskie Pioruny bronią Estonii
Bohaterski zryw
Polacy łamią tajemnice Enigmy
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Posłowie o modernizacji armii
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Kluczowy partner
Siedząc na krawędzi
W drodze na szczyt
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Rosomaki i Piranie
Ruszają prace nad „Ratownikiem”
Wiązką w przeciwnika
Zdarzyło się w 2024 roku – część IV
Wkrótce korzystne zmiany dla małżonków-żołnierzy
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Powstanie wielkopolskie, czyli triumf jedności Polaków
Zdarzyło się w 2024 roku – część II
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Zdarzyło się w 2024 roku – część III
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Lektury na czas świąt i nie tylko
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Wielkopolanie powstali przeciw Niemcom
Za nami kolejna edycja akcji „Edukacja z wojskiem”
Nowa wersja lotniczej szachownicy
Wzmacnianie wschodniej granicy
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
Olympus in Paris
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierzowi grozi dożywocie
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Miliardy na obronność w 2024 roku
Śmierć szwoleżera
Fiasko misji tajnych służb
Granice są po to, by je pokonywać
Awanse dla medalistów
Zrobić formę przed Kanadą
Zmiana warty w PKW Liban
Chleb to podstawa
Ochrona artylerii rakietowej
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ciało może o wiele więcej, niż myśli głowa
Zmiany w prawie 2025
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO