Pododdział Morskiej Jednostki Rakietowej został przerzucony do Estonii, gdzie trwają właśnie międzynarodowe ćwiczenia „Spring Storm '21”. Transport odbył się na pokładach okrętów 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Podobnie było dwa lata temu. Wówczas obsługi wyrzutni prowadziły symulowane strzelania do celów w Zatoce Fińskiej.
„Spring Storm” to najważniejszy egzamin estońskiej armii. Ćwiczenia rozpoczęły się 17 maja. Zgodnie ze scenariuszem naprzeciw siebie stanęły dwie brygady tamtejszej piechoty. W skład jednej z nich wchodzą m.in. poborowi, którzy niebawem wrócą do cywila. Dla nich to końcowy sprawdzian wyszkolenia. – Poszczególne epizody będą się rozgrywały na naszych poligonach, ale też w przestrzeni publicznej – zapowiadał kilka dni temu kpt. Aivo Vahemets, rzecznik sił zbrojnych Estonii cytowany przez serwis err.ee.
Łącznie w ćwiczeniach rozgrywanych na północnym wschodzie kontynentalnej części kraju oraz na wyspie Hiuma bierze udział 5 tys. Estończyków. Do tego dochodzi jeszcze dwa 2 tys. żołnierzy z zagranicy: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoch. W ciągu najbliższych tygodni na poligonach pojawią się m.in. amerykańskie wozy opancerzone Stryker oraz śmigłowce CH-47 Chinook.
W „Spring Storm” weźmie udział także Wojsko Polskie. Na ćwiczenia zostało skierowanych 250 żołnierzy z wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej. 18 maja ze Świnoujścia do Gdyni wyruszyły dwa okręty transportowo-minowe ORP „Kraków” i ORP „Poznań”. – W gdyńskim porcie na ich pokłady wjechały wydzielone pododdziały Morskiej Jednostki Rakietowej wraz ze sprzętem – informuje kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. – Przy okazji przećwiczyliśmy wariant załadunku, podczas którego pokłady okrętów zostają sprzęgnięte. Pozwala to wykonać zadanie szybciej – dodaje.
MJR to jedna z najnowocześniejszych jednostek Sił Zbrojnych RP. Korzysta ona z mobilnych wyrzutni, które mogą zostać rozstawione w przygodnym terenie i w krótkim czasie otworzyć ogień. – Główną siłę uderzeniową MJR stanowią przeciwokrętowe kierowane pociski rakietowe typu Naval Strike Missile – przypomina kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik 3 Flotylli Okrętów, której podlega jednostka. O zadaniach, które pododdziały rakietowe będą realizowały w Estonii, mówi na razie niewiele. – Chcemy doskonalić umiejętności związane z przerzutem sił i pozyskać nowe doświadczenia, jeśli chodzi o możliwość wykorzystania jednostki we współdziałaniu z naszymi sojusznikami – tłumaczy kmdr ppor. Pioch.
Wydzielone pododdziały MJR uczestniczyły już w „Spring Storm” dwa lata temu. Wówczas wyrzutnie zostały rozstawione na wyspie Sarema i wykonały szereg symulowanych ataków na cele w Zatoce Fińskiej. Jak podkreślali wówczas eksperci, polscy marynarze udowodnili wtedy, że we współpracy z NATO są w stanie skutecznie zablokować rosyjskim okrętom z bazy w Kronsztadzie możliwość wyjścia na pełne morze.
„Spring Storm” to dla MJR już drugie w tym roku międzynarodowe ćwiczenia. W marcu marynarze z Siemirowic wzięli udział w manewrach „Sea Shield '21”. Wraz ze sprzętem zostali przerzuceni drogą lotniczą w inne miejsce tzw. wschodniej flanki NATO – do Rumunii. Wykonali tam symulowane strzelania w kierunku Morza Czarnego. Celem miały być okręty nieprzyjaciela zagrażające portowi w Konstancy. Po wykonaniu zadania polskie pododdziały musiały się jak najszybciej przemieścić samolotami do Gdyni, a stamtąd do macierzystej bazy.
Marynarze z MJR mają już za sobą także strzelania ostrą amunicją. Odbyły się one na poligonie morskim w Norwegii. Pociski zniszczyły wówczas cele oddalone od wyrzutni o blisko 150 km.
autor zdjęć: kpt. mar. Anna Sech, st. chor. sztab. mar. Piotr Leoniak
komentarze