W programie – zjazdy na nartach poza trasami, strome podejścia, szybkie ocenianie zagrożenia lawinowego, a nawet wspinaczka po lodospadach. Z pełnym wyposażeniem, w śnieżycy i przy silnym wietrze instruktorzy z kompanii rozpoznawczej 21 Brygady Strzelców Podhalańskich sprawdzają swoje umiejętności w Tatrach Wysokich. – Tu już potrzebne jest duże doświadczenie – przyznają.
– Skupiamy się na umiejętności poruszania się na nartach skiturowych, także poza wyznaczonymi trasami, czyli na tzw. freeridzie. Nacisk kładziemy również na wspinaczkę wielowyciągową oraz na trening z asekuracji. To wszystko składa się na najwyższy możliwy poziom wyszkolenia – mówi organizator i kierownik szkolenia wysokogórskiego kompanii rozpoznawczej 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
Podhalańczycy na trening wyjechali w Tatry. Podczas zimowego szkolenia wysokogórskiego dla instruktorów nie tylko zdobywają nowe umiejętności, lecz także ćwiczą organizowanie zajęć i przekazywanie wiedzy. – Takie zajęcia prowadzimy cyklicznie od dekady. Wcześniej organizowaliśmy szkolenie przy udziale ratowników TOPR. Obecnie jesteśmy całkowicie samodzielni – podkreśla porucznik.
Oprócz żołnierzy z kompanii rozpoznawczej, w szkoleniu biorą udział także podchorążowie z Wojskowej Akademii Technicznej i 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej. Organizację zajęć wspomagają por. Przemysław Kamela z WAT oraz oficer z 5 Batalionu Dowodzenia. – Są to żołnierze, którzy wspinają się w górach wysokich od wielu lat i w ramach wymiany doświadczeń pomagają w doszkalaniu instruktorów – wyjaśnia kierownik szkolenia.
Liczy się uwaga i czas
Główna część szkolenia odbywa się w Tatrach Wysokich. Żołnierze musieli pokonać takie drogi jak legendarny lodospad na Mnichowym Tarasie, znany jako Kuluar Kurtyki, mierzącą ponad 150 m, niemal pionową Bulę pod Bandziochem czy drogę Jagiełło – Roj na Kazalnicy Cubryńskiej podzieloną na siedem wyciągów (odległość między stanowiskami asekuracyjnymi), która była ostatecznym sprawdzianem dla instruktorów. – Stopień trudności wymienionych dróg sięga 5+ punktów w skali górskiej (tu stopień trudności zależy od wielu czynników, w tym umiejętności technicznych potrzebnych do pokonania ściany – przy. red.). Przygotowując trasy dla szkolonych żołnierzy, musimy umieć pokonywać drogi, których stopień trudności wzrasta do sześciu. Dzięki stopniowaniu trudności możemy poruszać się komfortowo i szybko, co ma duże znaczenie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo – wyjaśnia st. szer. Paweł Fornal, instruktor z kompanii rozpoznawczej 21 BSP.
Warunki w górach na przełomie zimy i wiosny należą do najtrudniejszych. W Tatrach obowiązuje zagrożenie lawinowe, do tego wciąż trzeba liczyć się z niskimi temperaturami i krótkim dniem. – Nieplanowany biwak byłby dużym zagrożeniem, dlatego bierzemy pod uwagę zarówno lawiny i silny wiatr, jak i szybko zapadający mrok. Wszystkie zadania musimy wykonywać nie tylko ostrożnie i precyzyjnie, ale także bardzo sprawnie – zaznacza instruktor.
Zajęcia mają przypominać warunki podczas walki. Oznacza to, że żołnierze trenują w pełnym wyposażeniu i muszą przestrzegać zasad taktyki. Kilkunastokilogramowe plecaki nie ułatwiają im działania. – To także walka ze słabościami psychicznymi. Przy tak dużym obciążeniu trzeba znacznie bardziej pilnować przepływu informacji w grupie żołnierzy. Podczas wspinaczki nie można też przerwać ćwiczeń. Zwyczajnie nie da się zawrócić, a w sytuacji awaryjnej trzeba stosować skomplikowane techniki linowe, żeby kogoś zwieźć – wyjaśnia st. szer. Fornal.
Ze względu na oblodzenie oraz zagrożenie lawinowe nie mniej wymagające są podejścia oraz zjazdy na nartach skiturowych. – Mieliśmy takie sytuacje, gdy wiatr rozwiał śnieg i na trasie pozostał wyłącznie lód, musieliśmy więc ściągać narty i zakładać raki – relacjonuje st. szer. Fornal. Dodaje, że rodzaj pokrywy śnieżnej zmienia się wraz z wysokością. Do 1700 m n.p.m. jest stabilny, wyżej śnieg już zaczyna się topić ze względu na ekspozycję na słońce. Z kolei w dużych ilościach pojawia się na graniach, gdzie zostaje nawiany przez wiatr.
Wszystkie te zmienne żołnierze muszą uwzględniać już w trakcie planowania szkolenia. Biorąc pod uwagę warunki pogodowe, kurs wzbogacono więc o zajęcia dodatkowe, takie jak poruszanie się z tzw. asekuracją lotną, kiedy cały zespół związany jest liną. – Nie zapominamy także o podstawach, czyli poruszaniu się w rakach, hamowaniu czekanem czy zajęciach dotyczących zabezpieczenia przed lawinami – dodaje kierownik szkolenia.
Górska robota
Dla podchorążych z Wojskowej Akademii Technicznej szkolenie z podhalańczykami to okazja do zbierania nowych doświadczeń. – Dowiadujemy się, jak taką wyprawę zaplanować, jak minimalizować ryzyko oraz jakie zagrożenia trzeba uwzględnić. W przyszłości tę wiedzę wykorzystam podczas szkolenia swoich podwładnych – zapowiada kapral podchorąży Marek, student WAT. Nie jest to jednak szkolenie dla początkujących, podchorąży doświadczenie górskie zdobywał od dziecka, jest narciarzem alpejskim oraz uczestnikiem kursów wspinaczki skałkowej i wspinaczki z tzw. własną asekuracją. – Wszystkie zagadnienia na kursie wysokogórskim są ciekawe i wymagające, ale największe wrażenie zrobiła na mnie wspinaczka w lodospadzie. Nigdy nie wspinałem się za pomocą czekanów, do tego zimą. W takich warunkach nie ma miejsca na błąd, przy tym doskwiera zimno oraz drętwieją ręce. To prawdziwa walka z sobą samym – przyznaje student WAT-u.
Por. Przemysław Kamela, instruktor z WAT-u, chwali szkolących się. – Już podczas wyjścia na Kuluar Kurtyki instruktorzy samodzielnie zaplanowali podejście, trafnie przewidując duże depozyty śniegu pod ścianą. Dlatego pod lodospad wjechali na linach od góry. Następnie wzorowo poprowadzili drogę oraz zjechali na nartach z Progu Mnichowego do Morskiego Oka – opowiada por. Kamela. Przez cały dzień intensywnie padał śnieg oraz wiał silny wiatr, dlatego pod uwagę trzeba było wziąć również duże zagrożenie lawinowe. – Pomimo zmęczenia musieliśmy zachować bardzo dużą ostrożność. Nie dopuszczaliśmy możliwości, żeby ktoś się przewrócił. Ten dzień przetestował wszystkie umiejętności, które zdobywaliśmy wcześniej. Grupa zrobiła prawdziwą górską robotę i jesteśmy z niej bardzo dumni – podkreśla por. Kamela.
autor zdjęć: arch. 21 BSP
komentarze