Żołnierze zaangażowali się w operację zwalczania koronawirusa, zanim w Polsce pojawił się pierwszy przypadek COVID-19 i pozostaną na pierwszej linii walki do ostatniego dnia pandemii. Jednocześnie nie zaniedbują szkoleń – zapewniał wiceminister Wojciech Skurkiewicz, przedstawiając senatorom z Komisji Obrony Narodowej skalę zaangażowania wojska w działania antycovidowe.
O tym, ilu żołnierzy i w jaki sposób włączyło się w walkę z rozprzestrzeniającą się pandemią mówił Wojciech Skurkiewicz, wiceszef MON-u, podczas wtorkowego posiedzenia senackiej komisji obrony. Jako przykład skali działania wojska Skurkiewicz podał najnowsze dane. – Obecnie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych skierowało do działań antycovidowych siedem wojskowych zgrupowań zadaniowych, w których jest 42 żołnierzy i 9 jednostek sprzętu, Dowództwo Generalne RSZ wyznaczyło 2617 żołnierzy i 327 jednostek sprzętu, Dowództwo Garnizonu Warszawa – 155 żołnierzy, WOT – 2512 żołnierzy i ponad 300 jednostek sprzętu, Inspektorat Wsparcia – 105 żołnierzy i 50 jednostek sprzętu, a Żandarmeria Wojskowa wydzieliła 341 żołnierzy – wyliczał.
Terytorialsi są wszędzie
Wiceszef MON-u podkreślał, że wojsko włączyło się w pomoc już na początku roku 2020, organizując ewakuację Polaków z Wuhan, miasta, w którym wybuchła pandemia. W kraju armia stanęła na pierwszej linii walki z koronawirusem zaraz po wykryciu pierwszego pacjenta z COVID-19. Chociaż w takie działania zaangażowane są wszystkie rodzaje sił zbrojnych, Skurkiewicz szczególnie chwalił aktywność wojsk obrony terytorialnej. – W wielu europejskich państwach formacje terytorialne przystąpiły do działań powstrzymujących rozwój pandemii, jednak skala zaangażowania i spektrum podjętych zadań wyróżnia WOT na tle Europy – ocenił wiceminister.
Terytorialsi podjęli walkę z pandemią 6 marca 2020 roku, dwa dni po pojawieniu się pierwszego polskiego pacjenta z COVID-19. – 13 marca WOT zmienił model działania ze szkoleniowego na przeciwdziałanie kryzysowe. 17 marca uruchomił infolinię wsparcia psychologicznego, a 18 marca rozpoczął szeroko zakrojoną operację „Odporna wiosna” – wskazywał wiceszef MON-u na aktywność WOT-u. Dodał, że w marcu zapadła decyzja o prowadzeniu dwóch operacji. Pierwsza to „Tarcza”, za jej realizację odpowiadał dowódca operacyjny, a obejmowała ona działania zewnętrzne, takie jak ewakuacja Polaków do kraju czy zadania wykonywane na granicy razem z funkcjonariuszami Straży Granicznej. Drugą operacją, skupioną na działaniach wewnętrznych, była „Odporna wiosna”, którą realizował dowódca WOT-u przy wsparciu m.in. DGRSZ, Żandarmerii Wojskowej czy Dowództwa Garnizonu Warszawa. Ta akcja skończyła się 22 czerwca, a następnego dnia ruszyła kolejna – „Trwała odporność”.
Wśród pierwszych działań terytorialsów wiceminister Skurkiewicz wymienił jeszcze uruchomienie platformy wsparcia samorządów i organizacji pozarządowych, która działa do dziś. Żołnierze WOT-u opracowali także system pomocy dla seniorów. – Obecnie oferowane jest wsparcie punktowe w miejscach, które utraciły zdolności do efektywnego radzenia sobie z epidemią – zaznaczał.
Przedstawiciel resortu obrony podał, że w szczytowym momencie do działań antycovidowych skierowanych było 5,5 tys. żołnierzy WOT-u. Natomiast gen. dyw. Wiesław Kukuła, dowódca WOT-u podał dane dotyczące aktualnego zaangażowania terytorialsów. Tylko w poniedziałek (22.03) pobrali oni 15 702 wymazy w 228 przyszpitalnych punktach pobrań, zorganizowali 12 punktów mobilnych w 11 miastach. 584 szpitale otrzymały różnego rodzaju wsparcie – terytorialsi pracują m.in. w punktach szczepień, na 11 oddziałach covidowych, ale też pomagają w kostnicach. Natomiast 254 szpitale korzystają z ich wsparcia przy prowadzeniu ewidencji wolnych łóżek dla pacjentów z COVID-19. Dzięki temu – jak wyjaśniał dowódca WOT-u – dyspozytorzy z pogotowia wiedzą, gdzie zwalniają się miejsca.
Generał Kukuła przekonywał, że przez ostatni rok nastąpił ogromny wzrost potencjału terytorialsów, jeśli chodzi o działania antykryzysowe. – W samym WOT mamy 2700 żołnierzy uprawnionych po pobierania wymazów. To właśnie żołnierze WOT-u pobrali próbki od 48 tysięcy nauczycieli – mówił gen. Kukuła. Dodał, że terytorialsi są w stanie na przykład zastąpić kierowców cywilnych karetek pogotowia, mają też uprawnienia do pomocy pielęgniarkom przy pracach związanych z opieką nad pacjentami.
Dowódca WOT-u podkreślał też, że nastąpił znaczny spadek potrzeb wsparcia DPS-ów. Wiosną z pomocy terytorialsów musiało skorzystać kilkaset domów pomocy społecznej. Żołnierze tej formacji prowadzili np. ewakuacje pensjonariuszy (w tym dziewięć w trybie alarmowym), bywało, że zastępowali personel w pielęgnacji starszych osób. Dziś WOT wspiera już tylko dziewięć takich placówek, przy czym wykonuje jedynie zadania logistyczne.
Dowódca formacji mówił, że WOT ma opracowane scenariusze działań na wypadek wprowadzenia w Polsce pełnego lockdownu.
Nie tylko WOT
Wiceminister Wojciech Skurkiewicz podał, że od początku pandemii administracja samorządowa składa wnioski o pomoc wojska. – Do końca 2020 roku DORSZ, które pełni funkcję centrum zarządzania kryzysowego ministra obrony, otrzymało od wojewodów 168 takich wniosków, na ich podstawie wydano 125 decyzji o wsparciu wojska. Aktywowano 2765 żołnierzy (tzw. dane średnio dzienne – przyp. red.) oraz 3 006 jednostek sprzętu. Powołano 44 wojskowe zgrupowania zadaniowe – wyliczał Skurkiewicz. W pierwszym kwartale tego roku do DORSZ wpłynęło 48 wniosków od wojewodów, a minister podjął 36 decyzji o pomocy. Wiceminister przyznał, że nie wszystkie wnioski składane przez wojewodów zostały rozpatrzone pozytywnie.
Wiceszef MON-u powiedział, że wśród ofiar śmiertelnych COVID-19 są także żołnierze, ale nie podał, ilu dokładnie. Zapewnił jednak, że wojskowi mają zabezpieczone miejsca w placówkach medycznych, chociażby w polowym szpitalu zorganizowanym we Wrocławiu (tu np. kwarantannę przechodzą żołnierze wracający z misji). Z myślą o wojskowych powstał również szpital na Bemowie w Warszawie (jest tu 150 miejsc dla żołnierzy i pracowników MON-u). Natomiast tymczasowy szpital na Okęciu, choć jest prowadzony przez wojskowych medyków, przyjmuje także pacjentów cywilnych. – Mieliśmy nadzieję, że nie będzie konieczności uruchomienia tego szpitala, ale mamy już 50 chorych i przygotowujemy się do otworzenia drugiego modułu – mówił Skurkiewicz.
Przedstawiciel MON-u zaznaczył, że choć wojsko wykonuje wiele zadań związanych z powstrzymywaniem rozwoju pandemii, to nie zapomina o szkoleniach, które są prowadzone zgodnie z planem. Poinformował także, że tegoroczna kwalifikacja odbędzie się dopiero od 1 czerwca.
autor zdjęć: DWOT, 16 bsap, DGW
komentarze