Odkąd Niemcy przegrali Wielką Wojnę, na Górnym Śląsku trwał ferment. Zdemobilizowani żołnierze zasilali rewolucyjne szeregi robotników – tak było w przemysłowych dzielnicach Niemiec. Lecz na Śląsku bunt miał swoją specyfikę: wielu Ślązaków pragnęło przyłączenia do państwa, które powróciło na mapę Europy, do Polski. Spór miał rozstrzygnąć plebiscyt z 20 marca 1921 roku.
Oczekiwanie na wyniki głosowania w Opolu. Fot. Wikipedia
Górny Śląsk był narodowościowym tyglem: Niemcy, Czesi, Polacy i wreszcie tacy, którzy nie potrafili jeszcze określić swej narodowości. Wydawało się, że kiedy nad tą bogatą w węgiel i uprzemysłowioną dzielnicą zapanowały Prusy, jej przynależność państwowa została raz na zawsze rozstrzygnięta. Nic bardziej mylnego. Teodor Tyc (1896–1927), historyk i syn tej ziemi, zapisał: „Akcjonariuszem, dyrektorem, inżynierem, dozorcą – słowem fachowcem, śmietanką, jaśnie panem – jest Niemiec. Polak może być robotnikiem, szleperem, proletariuszem, pariasem, chacharem. Ale trzeba widzieć ten lud, kiedy w pierwsze dni majowe święci swój dzień radości, wolności i nadziei. W majowe dni zakwita Śląsk lasem sztandarów. Ciemne ulice miast ożywiają się barwnym strumieniem ludu […], [który] ciągnie jakby w potężnej, pełnej skargi procesji ku Ojczyźnie. W te dni obrzędu narodowego pustoszeją ganki i warsztaty. Ulice i place, sale i kościoły zapełniają się mrowiem ludu… Nazajutrz znów dzień roboczy. Niemczyzna zalewa ulice. Lud polski kuje w podziemiach, na roli, w hutach i fabrykach. Urzędnicy niemieccy z ulgą przechadzają się po zgermanizowanym znów mieście”.
Kopalniane syreny
Przytoczony cytat kwieciście, lecz bardzo celnie charakteryzuje społeczną specyfikę na Górnym Śląsku. Katastrofa Niemiec na frontach pierwszej wojny światowej spowodowała, że urzędnicy niemieccy nie mogli już z ulgą przechadzać się po śląskich miastach. Rozruchy socjalne spowodowane kłopotami gospodarczymi i kryzysem powojennym szybko zmieniły się w narodowościowe i w sierpniu 1919 roku wybuchł bunt, który później nazwano pierwszym powstaniem śląskim. Niemcy szybko sobie z nim poradzili, ale doprowadziło ono do aktywizacji zwycięskich aliantów.
Wojska francuskie na Górnym Śląsku. Fot. Wikipedia
Najpierw zmusili Niemców, by wycofali z Górnego Śląska swe regularne wojska, a następnie, w styczniu 1920 roku, przysłali własny kontyngent wojskowy, na który złożyły się oddziały francuskie, brytyjskie i włoskie. Miesiąc później w Opolu zainstalowała się Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa pod przewodnictwem francuskiego generała Henriego Le Ronda. Miała pilnować przestrzegania postanowień konferencji pokojowej w Paryżu: że o przynależności Górnego Śląska ostatecznie zdecyduje głosowanie jego mieszkańców, nazwane plebiscytem. Wraz z rozpoczęciem prac alianckiej komisji działalność podjął, w lutym 1920 roku, polski Komisariat Plebiscytowy w Bytomiu, z Wojciechem Korfantym na czele. Natomiast Niemcy swój komisariat zainstalowali w Katowicach. Kierował nim doktor Kurt Urbanek z katolickiej Partii Centrum.
Oba komisariaty rozpoczęły szeroką działalność propagandową i organizacyjną. Komisariatowi Korfantego dużą pomoc okazywały regiony sąsiadujące z Górnym Śląskiem: Małopolska i Wielkopolska. Szczególnie ta ostatnia ze względu na wcześniejszą działalność Korfantego w Poznaniu i wspólne doświadczenia w walce z uciskiem pruskim. Na tereny plebiscytowe przybywało też wielu agitatorów z Wielkopolski. Tam też głównie gromadzono pieniądze i dary na rzecz akcji plebiscytowej. Należy przy tym pamiętać o bardzo trudnej sytuacji Polski w tym czasie – trwała wojna z bolszewicką Rosją i kiedy tylko szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę Armii Czerwonej, Niemcy postanowili działać na Śląsku bardziej zdecydowanymi metodami, niż dopuszczała to aliancka komisja.
Powstania śląskie - grupa powstańców. Fot. NAC
Zaczęły się mnożyć bandyckie incydenty. Między innymi 27 maja 1920 roku niemieckie bojówki napadły na siedzibę polskiego komisariatu w hotelu „Lomnitz”. Zaatakowany został również polski konsulat w Opolu oraz powiatowe komitety plebiscytowe w Głogówku i Koźlu. Latem, kiedy wojska Michaiła Tuchaczewskiego dotarły do rogatek Warszawy, na Śląsku doszło do eskalacji antypolskich działań. Szczególnie brutalna była policja niemiecka – Sicherheitspolizei (Policja Bezpieczeństwa), którą Ślązacy nazywali „zicherką”. Jej działania w połączeniu z terrorem bojówek doprowadziły do wybuchu drugiego powstania śląskiego (19–25 sierpnia 1920 roku). Objęło ono przede wszystkim tereny wiejskie, gdyż miasta były kontrolowane przez wojska alianckie, z którymi starano się unikać konfliktów (szczególnie niechętnie do Polaków byli nastawieni Anglicy, a po nich Włosi). Drugie powstanie śląskie zakończyło się politycznym sukcesem powstańców. Alianci nakazali likwidację znienawidzonej „zicherki”, a w jej miejsce powołano Policję Plebiscytową (Abstimmungpolizei – Apo), złożoną z Polaków i Niemców.
Plebiscyt to nie koniec
Wreszcie nadszedł dzień plebiscytu – 20 marca 1921 roku. Polska wziąwszy górę nad sowieckim agresorem, przygotowała się do niego bardzo starannie. Aby przyciągnąć jak najwięcej Ślązaków na swoją stronę, Sejm Ustawodawczy uchwalił Statut Organiczny Województwa, gwarantujący autonomię tym obszarom Górnego Śląska i Śląska Cieszyńskiego, które zostaną przyłączone do państwa polskiego.
Niestety, działania te przyniosły jedynie połowiczny sukces. O wyniku plebiscytu przede wszystkim zdecydował jeden punkt jego regulaminu, który Niemcy bardzo skutecznie wykorzystali. Mianowicie do głosowania dopuszczono wszystkie osoby urodzone na Górnym Śląsku. W związku z tym władze niemieckie zorganizowały sprawną i szeroko zakrojoną akcję dowozu z Rzeszy wszystkich tych obywateli, którzy mieli w metrykach wpisane miejsca urodzenia na Śląsku. Tak zwanych emigrantów zebrało się około 190 tysięcy i większość ich zagłosowała za pozostaniem Górnego Śląska w granicach Niemiec.
Czołowi działacze Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Fot. Wikipedia
Frekwencja była wysoka, a statystyki kształtowały się następująco: na 1 220 524 uprawnionych do głosowania, udział wzięło 1 190 846 osób, w tym 190 000 wspomnianych już „emigrantów”. Za pozostawieniem obszaru plebiscytowego przy Niemczech (a dokładniej, Prusach) głosowało 706 820 osób (59,6% głosujących), a za przyłączeniem do Polski 479 414 osób (40,4% głosujących). Unieważniono 3882 głosy. Terytorialnie wyglądało to tak, że za Polską opowiedziała się większość gmin rolniczych, a mieszkańcy większych miast, między innymi Bytomia, Gliwic, Katowic, Opola i Raciborza, chcieli pozostać w granicach Rzeszy.
Rząd niemiecki od razu próbował zdyskontować te wyniki, ogłosił bowiem, że Górny Śląsk stanowi jeden niepodzielny region przemysłowy i skoro większość jego mieszkańców opowiedziała się za pozostaniem w granicach Niemiec, nie można go dzielić. Do tego poglądu zaczęli się skłaniać Brytyjczycy, a poparli ich Włosi. Politycy brytyjscy i włoscy byli skłonni oddać Polsce jedynie regiony rolnicze, które zdecydowanie opowiedziały się za przyłączeniem do Rzeczypospolitej. Wobec tych niepokojących wiadomości Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska i Polski Komisariat Plebiscytowy zdecydowały się kolejny raz chwycić za broń i wzniecić powstanie. Podjęcie walki wyznaczono na noc z 2 na 3 maja 1921 roku. Przygotowania do powstania markowano pod pozorem organizacji obchodów święta 3 Maja. I znowu, jak pisał Teodor Tyc, „W te dni obrządku narodowego” pustoszały ganki i warsztaty, a familoki zadrżały od palb karabinowych i serii cekaemów – rozpoczęło się decydujące, trzecie powstanie śląskie.
Bibliografia
Czesław Brzoza, Polska w czasach niepodległości i drugiej wojny światowej (1918–1945), Kraków 2001.
Antoni Czubiński, Historia Polski 1864–2001, Wrocław 2002.
Lech Wyszczelski, 1921. III powstanie śląskie, seria „Zwycięskie Bitwy Polaków”, t. 48, Warszawa 2015.
autor zdjęć: Wikipedia, NAC
komentarze