Tor przeszkód, zjazd na linie z 12-metrowej wieży, przeprawa wodna, czy kilkunastokilometrowe marsze z ciężkim plecakiem. U wielkopolskich żołnierzy WOT zakończyła się właśnie pilotażowa edycja gry terenowej „Niezłomny”. Do wstępnej eliminacji podeszło ponad 50 terytorialsów.
Projekt „Niezłomny” trwał 3 dni. Gra terenowa została przygotowana z myślą o żołnierzach 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej, którzy nie boją się wyzwań i chcą sprawdzić, dokąd sięgają ich granice wytrzymałości. Pierwszy dzień przebiegł pod znakiem wstępnej eliminacji. Każdy uczestnik musiał wykonać ćwiczenia, których jakość oceniali instruktorzy oraz odbyć marsz kondycyjny z plecakiem. Niewykonanie zadania oznaczało jedno – powrót do domu i koniec gry. Żołnierze mogli odpocząć w nocy zaledwie 3 godziny.
Do następnego dnia przetrwała połowa zawodników. W sobotę, żołnierze zostali poddani konkurencjom i biegom. Czas między poszczególnymi zadaniami wypełniony był ćwiczeniami i treningami z samoobrony. Uczestnicy musieli między innymi wykonać zjazd na linie z 12-metrowej wieży, pokonać tor przeszkód i w trakcie biegu recytować wiersz, czy układać puzzle na czas z jednoczesnym odpowiadaniem na pytania instruktora tak, by nie wyjawić zbyt wielu informacji. Trudnym elementem była również przeprawa przez jezioro z użyciem liny. Przeprawa pontonowa na czas i podejmowanie topiącego się człowieka były z kolei sprawdzeniem, czy żołnierze potrafią pracować w zespole. Tego dnia nagrodą dla zwycięskiej drużyny były dodatkowe minuty snu.
„Niezłomny” to projekt do którego należy sumiennie się przygotować. To walka ze swoimi słabościami i pokonywanie granic. Okazuje się, że kondycja fizyczna jest bardzo ważna, ale element wiodący to psychika. Celowo nie pozwalamy uczestnikom zbyt wiele odpoczywać. Chcemy sprawdzić ich wytrzymałość psychofizyczną, czyli to, co jest najważniejsze dla żołnierza. Do mety dotrą tylko „Niezłomni” – tłumaczy ppor. Sylwester Zugaj, pomysłodawca projektu, instruktor WF w 12 WBOT.
Nie odpuszczamy zawodnikom nawet na moment. Bacznie obserwujemy i oceniamy ich na każdym kroku, rozliczamy wszystkie słabości. Każdy zbiera punkty, ale w trakcie wykonywania zadań, może również te punkty tracić. Sprawdzamy również ich pamięć, bo m.in. musieli nauczyć się wiersza, który ma jednak takie przesłanie, że jeśli go zrozumieją, pomoże im przetrwać te dni. Zauważyłam, że żołnierze w większości walczą głową i o to właśnie nam chodziło – komentuje kpr. Agata Rycyk-Grzech, instruktor.
Szer. Dominik Warszawski jest najmłodszym uczestnikiem gry terenowej. Postanowiłem zgłosić się do „Niezłomnego”, bo chciałem zwyczajnie sprawdzić swoje możliwości. Nie jest łatwo, ale ten projekt to dla mnie wielka przygoda. Każdy kolejny dzień zbliża mnie do przekroczenia mety. Największym przeżyciem był dla mnie zjazd na linie z wieży. Każdy kolejny dzień zbliża mnie do przekroczenia mety.
Na mecie pojawiło się 15 „Niezłomnych”, którzy ostatniego dnia, po kolejnym kilkunastokilometrowym marszu, dotarli na strzelnicę i wykonali zadanie końcowe. Oprócz tytułu „niezłomnego”, zwycięzcy otrzymali specjalnie przygotowany na tę okazję medal. Uczestnicy pilotażowej edycji programu już teraz zapowiadają, że staną ponownie na starcie w przyszłym roku, by znów poddać się próbie i zawalczyć o tytuł „Niezłomnego”.
Tekst: ppor. Anna Jasińska-Pawlikowska
autor zdjęć: DWOT
komentarze