moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Droga do niezawisłości

Wyprowadzić z Polski Armię Czerwoną, uwolnić więźniów politycznych oraz zjednoczyć Armię Krajową, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie i „ludowe” wojsko gen. Żymierskiego. Te postulaty znalazły się wśród 12 punktów przesłania Polskiego Państwa Podziemnego, zwanego Testamentem Polski Walczącej. Dokument ogłoszono 1 lipca 1945 roku.

Komuniści nie cofali się przed niczym. Krok po kroku przejmowali rządy w Polsce, oddając je faktycznie pod sowieckie panowanie. Co więcej, wszystko to działo się za przyzwoleniem zachodnich mocarstw. W styczniu 1945 roku Armia Czerwona kontrolowała już większość przedwojennego terytorium Rzeczypospolitej. W lutym Stalin, Rooesvelt i Churchill potwierdzili w Jałcie, że kraj faktycznie znajdzie się w orbicie wpływów ZSRR. Półtora miesiąca później NKWD podstępnie aresztowało, a potem osądziło i skazało przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. Dla zamydlenia oczu swoim alianckim partnerom, ale też opinii publicznej na Zachodzie, komuniści postanowili jednak tworzyć gabinet zgody narodowej. Pertraktacje z udziałem Stanisława Mikołajczyka, byłego premiera rządu RP na uchodźstwie, zakończyły się powołaniem Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Na jego czele stanął Edward Osóbka-Morawski. Nominację odebrał 28 czerwca. Dzień później nowe władze Polski zostały uznane przez Francję oraz Szwecję, które automatycznie wycofały poparcie dla rezydującego w Londynie gabinetu Tomasza Arciszewskiego. W kolejnych dniach w ich ślady miały pójść USA, Wielka Brytania i wiele innych państw. „Londyńczycy” znaleźli się w izolacji, pod ścianą stanęli też reprezentanci Polskiego Państwa Podziemnego, które przecież ciągle jeszcze w kraju funkcjonowało. Jak się wkrótce okazało: niezbyt długo.

 

REKLAMA

„Nie podsycać ducha konspiracji”

1 lipca 1945 roku Rada Jedności Narodowej, czyli polityczna reprezentacja polskiego podziemia, postanowiła zakończyć działalność. Tego dnia organizacja wydała też swój ostatni dokument – Manifest do Narodu Polskiego i Narodów Zjednoczonych, do którego dołączony został Testament Polski Walczącej. Tekst wyszedł spod pióra Jerzego Brauna, ustępującego Delegata Rządu na Kraj.

W pierwszej części autorzy piszą o „śmiertelnym boju”, który Polska przez sześć lat toczyła z Niemcami. Stawką były nie tylko ideały, lecz też czysto biologiczny byt narodu. Przypomniał o programie Polski Walczącej z lipca 1943 roku, który zakładał między innymi odzyskanie przez kraj pełnej niezależności i suwerenności, zapewnienie obywatelom swobód demokratycznych, ale też poprawę bytu mas pracujących, sojusz z demokracjami Zachodu i dobre stosunki z ZSRR. „Tym celom narodu polskiego przeciwstawiała się kategorycznie Rosja Sowiecka, dążąca do ekspansji terytorialnej w kierunku zachodnim” – czytamy w manifeście. Mimo skrajnie złych doświadczeń, legalne władze Polski próbowały toczyć z Moskwą negocjacje. Na próżno.

Władze RJN tłumaczą przy okazji, w jaki sposób pojmują demokrację. Zakłada ona chociażby „pozostawienie najszerszym warstwom narodu swobody wyboru ustroju społeczno-politycznego”, „rządy większości wyłonione w drodze swobodnych wyborów, odbywających się przez powszechne, pięcioprzymiotnikowe głosowanie”, czy praworządność, która obowiązuje „zarówno rządzących, jak i rządzonych”.

Aby powojenna Polska mogła uzyskać faktyczną niepodległość i wkroczyć na drogę demokracji, konieczne jest spełnienie wielu postulatów. I o nich właśnie mowa w drugiej części dokumentu. RJN wzywa do wyprowadzenia z kraju Armii Czerwonej i funkcjonariuszy sowieckich organów bezpieczeństwa, nawołuje do uwolnienia więźniów politycznych, zjednoczenia Armii Krajowej, pozostających na Zachodzie Polskich Sił Zbrojnych oraz „ludowego” wojska gen. Żymierskiego, oczywiście po uprzednim spolszczeniu jego korpusu oficerskiego. RJN chce dopuszczenia wszystkich stronnictw politycznych do udziału w wolnych wyborach, domaga się sprawiedliwej reformy rolnej, powołania samorządu terytorialnego czy uspołecznienia własności wielkokapitalistycznej. Kluczową sprawą jest też możliwość prowadzenia niezależnej polityki zagranicznej.

RJN, jak czytamy w dokumencie, postanowiła się rozwiązać, by „nie podsycać w społeczeństwie polskim ducha konspiracji” i otworzyć przed „stronnictwami demokratycznymi drogę do jawnej współpracy z rządem i walki o swe cele z przyłbicą otwartą”. Choć nie kryli obaw z tym związanych.

Puste gesty, ukryte intencje

– Manifest wraz z Testamentem Polski Walczącej został opublikowany na łamach ostatniego numeru „Rzeczpospolitej Polskiej”, był kolportowany w kraju w formie ulotek, trafił też do Londynu – wyjaśnia dr hab. Waldemar Grabowski, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. Jak dodaje, działacze podziemia przyjmowali go bardzo różnie. Nie wszyscy byli przekonani, że konspirację należy porzucić i raz jeszcze próbować współpracy z komunistami. Tym bardziej, że ci wcale nie byli na nią otwarci. – Władze czyniły oczywiście różnego rodzaju pozorne gesty, które miały wykazać ich dobrą wolę. Ale zwykle sprowadzały się one jedynie do gry pozorów – zaznacza dr Jarosław Pałka z Domu Spotkań z Historią. Przykładem może być chociażby próba sprowadzenia z Zachodu polskiej armii. – Komuniści ustanowili w Londynie misję wojskową, która miała się tym zająć. Na jej czele stanął gen. Józef Kuropieska. W roli dowódcy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie chcieli obsadzić z kolei gen. Karola Świerczewskiego, na co rzecz jasna tamtejsi oficerowie przystać nie mogli. Świerczewski miał opinię postaci całkowicie skompromitowanej – wyjaśnia dr Pałka. Wiadomo było też, że powrót to opcja nie dla wszystkich. Rząd w Warszawie otworzył drzwi dla grupy wyższych oficerów, jak choćby generałowie Gustaw Paszkiewicz czy Juliusz Rómmel, ich przyjazd do kraju zaś wykorzystał propagandowo. Ale już tacy oficerowie, jak Władysław Anders, Stanisław Maczek, nawet gdyby chcieli, do Polski wrócić by nie mogli. Całkowicie nierealny był też postulat wyrugowania z „ludowego” wojska wpływów sowieckich. – Spośród 51 tysięcy oficerów, którzy wstąpili do niego w latach 1943–1945 aż 19 tysięcy to byli „ludzie sowieccy” – kapitanowie, majorowie, pułkownicy. Armia rozbudowywała się bardzo szybko, potrzebowano kadr dowódczych. Po 1949 roku, w czasach postępującej stalinizacji wojska, kiedy ministrem obrony został marszałek Konstanty Rokossowski, liczba oficerów oddelegowanych z ZSRS paradoksalnie spadła. Za to inaczej niż w poprzednich latach Sowieci obsadzili pokaźną liczbę stanowisk generalskich – tłumaczy dr Pałka.

I tak było ze wszystkim. Postulaty RJN z lipca 1945 roku wydawały się niemożliwe do spełnienia. – Dokumentu nie należy jednak postrzegać w kategoriach doraźnego programu politycznego. To raczej przesłanie na kolejne lata. Działacze RJN zdawali sobie sprawę z tego, w jakiej rzeczywistości żyją. Wiedzieli, że odzyskanie przez Polskę niezawisłości najpewniej będzie procesem długim, a jego rezultaty są wysoce niepewne – uważa dr hab. Grabowski. Tymczasem sytuacja w Polsce zmieniała się bardzo dynamicznie. Wielu konspiratorów nie zrezygnowało z walki – także zbrojnej. Zresztą trudno byłoby im to zrobić. Dla wielu z nich złożenie broni i ujawnienie się oznaczało wyrok śmierci albo przynajmniej długoletnie więzienie. Przez kilka kolejnych lat w Polsce trwało antykomunistyczne powstanie. Z czasem nowe władze zaczęły opanowywać sytuację i wprowadzać coraz większy terror. Skutki takiej polityki odczuły nieprzebrane rzesze Polaków. Wśród nich znalazł się Jerzy Braun, który spisał Testament Polski Walczącej. W 1948 roku trafił do więzienia za działalność niepodległościową. Podczas brutalnego śledztwa stracił oko i niemal wszystkie zęby. Cudem uniknął kary śmierci. Został skazany „tylko” na dożywocie. Na wolność wyszedł na mocy amnestii w 1956 roku.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Krzysztof Żuczkowski

dodaj komentarz

komentarze


Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
 
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Święto stołecznego garnizonu
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Sprawa katyńska à la española
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W Italii, za wolność waszą i naszą
Pod skrzydłami Kormoranów
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Szybki marsz, trudny odwrót
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
NATO na północnym szlaku
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Wojna na detale
Front przy biurku
Rekordziści z WAT
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Zmiany w dodatkach stażowych
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Wojna w świętym mieście, epilog
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
NATO on Northern Track
Wytropić zagrożenie
Kolejne FlyEye dla wojska
Ameryka daje wsparcie
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Kadisz za bohaterów
Sandhurst: końcowe odliczanie
Charge of Dragon
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
SOR w Legionowie
Wojna w świętym mieście, część druga
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zachować właściwą kolejność działań
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Gunner, nie runner
Szpej na miarę potrzeb
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Posłowie dyskutowali o WOT
Ramię w ramię z aliantami
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Na straży wschodniej flanki NATO

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO