Firmy zbrojeniowe, które chcą wziąć udział w dialogu technicznym w sprawie nowych pływających stacji demagnetyzujących i pomiarowych, powinny do 22 maja zgłosić się do Inspektoratu Uzbrojenia MON. Nowe jednostki, którym nadano kryptonim „Magneto”, mają zastąpić używane przez wojsko dwa okręty tego typu – SD-13 oraz SD-11 – będące w służbie od niemal 50 lat.
Pływająca stacja demagnetyzująca SD-13. Fot. Marian Kluczyński
Zgodnie z opublikowanym w tej sprawie ogłoszeniem, rozmowy z przedstawicielami firm zbrojeniowych mają się rozpocząć w maju, a zakończyć w lipcu. Polskie wojsko chce się podczas nich dowiedzieć m.in. w jakim zakresie dany producent (i proponowane przez niego rozwiązanie) spełnia opracowane przez armię „Wstępne założenia taktyczno-techniczne”, tzw. WZTT. Wojskowi zbiorą też informacje na temat kosztów zakupu, eksploatacji oraz wycofania ze służby jednostek demagnetyzujących i pomiarowych, a także dowiedzą się, jaki jest możliwy harmonogram dostaw i szkolenia załogi nowych jednostek.
Obecnie Marynarka Wojenna RP ma dwie pływające stacje demagnetyzujące – SD-11 (stacjonuje w Świnoujściu) oraz SD-13 (stacjonuje w Gdańsku). Obie są przystosowane do wykonywania demagnetyzacji metodą uzwojeniową (czyli kablem oplatanym wokół okrętu wojennego), a także do pomiarów jego pól fizycznych umożliwiających m.in. regulację systemów walki przeciwminowej.
Niestety SD-11 i SD-13 najlepsze lata mają już za sobą. To jednostki wprowadzone do służby prawie 50 lat temu i z roku na rok będące w coraz gorszej kondycji technicznej. Co ważniejsze, zastosowane na nich urządzenia są coraz mniej wydajne, przez co ich przydatność na polu walki zmniejsza się.
Wojsko już od kilku lat przygotowuje się do wymiany jednostek SD-11 i SD-13. W 2014 roku przeprowadzono w tej sprawie dialog techniczny, który zaowocował opracowaniem wymagań technicznych wobec nowych stacji, jednak przetargu na ich zakup ostatecznie nie ogłoszono.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze