Żołnierze wojsk obrony terytorialnej uruchamiają punkty Test&Go, w których będzie można wykonać test na obecność koronawirusa. Podczas pobrania wymazu badana osoba nie będzie musiała wychodzić z samochodu, a sama procedura potrwa ok. 10 minut. Pierwszy punkt ruszy w poniedziałek w Krotoszynie, kolejne w województwach mazowieckim, łódzkim, śląskim i warmińsko-mazurskim.
Punkt pobierania wymazów przez żołnierzy amerykańskiej armii.
Drive-through to określenie miejsca, w którym można kupić produkty nie wysiadając z samochodu. Do tej pory takie usługi były kojarzone przede wszystkim z siecią amerykańskich restauracji. Teraz w ten sposób będą badane osoby, które podejrzewają, że są nosicielami koronawirusa.
Organizację pięciu takich punktów rozpoczęli właśnie żołnierze wojsk obrony terytorialnej. Powstaną one w województwach wielkopolskim, mazowieckim, łódzkim, śląskim i warmińsko-mazurskim, czyli tam gdzie do tej pory odnotowano największą liczbę chorych na COVID-19. Pierwszy punkt Test&Go ruszy już w poniedziałek w Krotoszynie. – Ideą jest przebadanie jak największej liczby osób w jak najkrótszym czasie – mówi płk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej. – Przez cały czas pobytu w punkcie pacjent pozostanie w swoim samochodzie – zaznacza.
Aby zapewnić jak największe bezpieczeństwo, każdy punkt będzie składał się z kilku stref. Pierwsza, żółta to strefa oczekiwania, kolejne to strefy ewidencji, badania, odpoczynku i odkażania. Ich pokonanie powinno zająć osobie badanej od 10 do 12 minut. Żołnierze WOT szacują, że w każdym punkcie uda się pobrać wymazy od 100 do 200 osób dziennie.
– Zdajemy sobie sprawę, że w Stanach Zjednoczonych, gdzie również zastosowano taką procedurę, badań na koronawirusa wykonuje się znacznie więcej. Jednak USA polegają głównie na badaniach z surowicy, które nie zawsze są wiarygodne. My będziemy pobierać wymazy do badań genetycznych, które są o wiele dokładniejsze – mówi rzecznik WOT.
Każdy punkt, w zależności od liczby działających w nim linii badań, ma obsługiwać od kilku do 35 osób. – Żołnierze WOT będą zajmowali się pobieraniem wymazów, ale ich działania będą wspierali także medycy z wojsk operacyjnych oraz chemicy, którzy zadbają o dekontaminację pojazdów należących do badanych osób. Oczywiście przez cały czas w miejscach testów będą obecni przedstawiciele cywilnych placówek epidemiologicznych i sanitarnych – wyjaśnia płk Pietrzak.
Na razie z punktów Test&Go będą mogli skorzystać ci, którzy dostaną skierowanie ze Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych. – Pierwsze osoby już otrzymują informację, że czeka je badanie oraz informacje, gdzie i o której godzinie powinny się stawić – mówi oficer prasowy WOT. Niewykluczone, że badania będą wykonywane także u tych osób, które podejrzewają, że są nosicielami koronowirusa. – Wszystko zależy od liczby badanych osób i przepustowości poszczególnych punktów badań – podkreśla.
Pobrane w punktach Test&Go wymazy będą przewożone do laboratoriów, gdzie zostaną przebadane. Jeśli wynik badań będzie pozytywny, pacjent otrzyma taką informację od stacji sanitarno-epidemiologicznej. Każdy będzie mógł też sprawdzić wynik swojego testu kontaktując się ze stacją telefonicznie lub za pośrednictwem jej strony internetowej.
autor zdjęć: US Army
komentarze