NATO oznacza pokój, stabilność i dobrobyt. Wszędzie gdzie jest Sojusz, te elementy funkcjonują – mówił prezydent Andrzej Duda podczas 50. Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Prezydent wziął udział w debacie na temat wyzwań, jakie stoją przed Sojuszem Północnoatlantyckim. Wcześniej zwierzchnik sił zbrojnych spotkał się z Jensem Stoltenbergiem, sekretarzem generalnym NATO.
Siedemdziesiąt lat po utworzeniu NATO zewnętrzne zagrożenia i naciski wewnętrzne rodzą pytania, czy sojusz przetrwa w obecnej formie. Jaka jest przyszłość największego sojuszu wojskowego na świecie? – odpowiedzi na te pytania starali się znaleźć uczestnicy debaty „Przyszłość NATO”. Spotkanie odbyło się w ramach Forum ekonomicznego w Davos. Do debaty zostali zaproszeni: prezydent Andrzej Duda, sekretarz generalny Jens Stoltenberg, Vincenzo Amendola, włoski minister do spraw europejskich oraz szef dyplomacji Turcji Mevlüt Çavuşoğlu. Spotkanie prowadziła Julie Bishop, była minister spraw zagranicznych Australii, państwa, które w ubiegłym roku podpisało umowę o współpracy z NATO i zyskało status NH, czyli wzmożonej, rozwiniętej współpracy.
W ubiegłym roku NATO świętowało 70-lecie utworzenia, nie mogło więc zabraknąć pytania, gdzie tkwi tajemnica sukcesu tej długowieczności. – Po raz pierwszy udało się połączyć interesy Ameryki Północnej i Europy. Myślę, że dzięki temu od 70 lat jesteśmy w stanie zachować pokój na kontynencie, na którym wojna była ciągle obecna – mówił Jens Stoltenberg. – W ostatnich latach zarówno w USA, jaki i w Europie pojawiają się wątpliwości co do siły NATO, są różnice zdań wśród członków Sojuszu. Jednak wcześniej również dochodziło do kryzysów. Były nieporozumienia, gdy wybuchła wojna w Iraku czy wcześniej wokół Kanału Sueskiego, ale zawsze udawało się nam osiągnąć porozumienie. Dzięki temu jesteśmy dziś najsilniejszym sojuszem militarnym na świecie – podkreślał sekretarz generalny NATO.
Przywódca Sojuszu przekonywał, że organizacja skupiająca obecnie niemal 30 członków, nadal stanowi jedność i nie grozi jej rozpad. Choć Donald Trump krytykował ostatnio słabe zaangażowanie niektórych państw Sojuszu, USA nie ograniczają współpracy z europejskimi sojusznikami. – Wojska amerykańskie nie wychodzą z Europy. Przeciwnie, inwestują coraz więcej w infrastrukturę militarną na Starym Kontynencie, amerykańskie wojska rozpoczęły służbę w państwach Europy Środkowo-Wschodniej. W tym roku aż 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy weźmie udział w największych od dziesięcioleci ćwiczeniach, jakie miały miejsce w Europie, a konkretnie w Polsce – wymieniał Stoltenberg. – Mamy więc do czynienia z pewnym paradoksem. Z jednej strony nasila się krytyka i wątpliwości co do zaangażowania członków NATO we wspólne bezpieczeństwo, a z drugiej strony obserwujemy znacznie większe niż do tej pory realne działania– zauważył Jens Stoltenberg.
Z kolei prezydent Andrzej Duda mówił, że zarówno w przeszłości, jak i obecnie „NATO oznacza pokój, bezpieczeństwo, stabilność i dobrobyt”. – Wszędzie gdzie jest Sojusz, te elementy funkcjonują. Dlatego decyzja o przystąpieniu Polski do NATO w 1999 roku była jedną z najważniejszych, jakie zapadły w naszym kraju po 1989 roku – ocenił. Prezydent powtórzył, że dla Polaków członkostwo w najsilniejszej na świecie organizacji militarnej jest gwarancją pokoju. – Kiedy doszło do ataku w Iraku mogłem powiedzieć Polakom: jesteście bezpieczni. NATO jest przygotowane, ale wojny nie będzie – mówił Andrzej Duda. – Każdy w Sojuszu wie, że jest bezpieczny – dodał.
W debacie głos zabrał także minister spraw zagranicznych Turcji, Mevlüt Çavuşoğlu. W ostatnich latach dochodziło do napięć pomiędzy Ankarą i Waszyngtonem, a zacieśniająca się współpraca Turcji z Rosją stawiała pod znakiem zapytania lojalność tego kraju wobec pozostałych sojuszników. Do tych wątpliwości nawiązał szef tureckiej dyplomacji. – Turcja i Rosja prowadzą walkę w Syrii, ale to nie znaczy, że współpracujemy militarnie – podkreślał. Minister Çavuşoğlu zarzucił USA, że nie chcą sprzedać Turcji systemu obrony powietrznej dlatego Ankara była zmuszona do kupna rosyjskiej broni – przeciwlotniczego systemu rakietowego IV generacji. To wywołało ogromne kontrowersje w NATO. Zdaniem wojskowych ekspertów „wpięcie” rosyjskiego systemu do infrastruktury natowskiej może spowodować wyciek danych. Zaprzecza temu Turcja. – Te systemy w żaden sposób nie zagrożą NATO. A my musimy zadbać o własne bezpieczeństwo, bo Sojusz nie jest w stanie zagwarantować nam ochrony całego terytorium. Zwłaszcza, że obecnie jest u nas tylko jedna, hiszpańska bateria Patriot – tłumaczył Mevlüt Çavuşoğlu i zaproponował utworzenie zespołu roboczego składającego się z przedstawicieli Turcji, USA i NATO, by wyjaśnić wszystkie kwestie sporne.
Turecki polityk zapewniał, że Ankara nie zagraża jedności Sojuszu. – NATO nie jest martwą organizacją. Owszem, były spory między prezydentem USA a członkami Sojuszu na tle niesprawiedliwego, nierównomiernego rozłożenia obciążeń finansowych. Doszło też do nieporozumienia między USA a Turcją, ale takie spory to nie koniec NATO – zaznaczał minister Mevlüt Çavuşoğlu. Wytknął też sojusznikom, że nie wspierają Turcji w obecnej walce z – jak to określił – „organizacjami terrorystycznymi”.
Debata miała odpowiedzieć na pytanie, jakie wyzwania stoją przed członkami Sojuszu i jak NATO ma przygotować się do zmieniającej się rzeczywistości. – Powinniśmy mówić o nowych technologiach, zmianach klimatycznych, rosnącej roli Chin, handlu z Afryką, potencjalnemu zagrożeniu ze strony Libii – przekonywał Vincenzo Amendola, włoski minister ds. europejskich. Zastrzegł, że nowe wyzwania nie powinny oznaczać odejścia od dotychczasowej tzw. postawy 360 stopni, czyli zasady dbania o interesy każdego państwa członkowskiego. – Znakomitym przykładem podejścia 360 stopni jest to, że włoscy żołnierze służą na Łotwie, na wschodniej flance, a polscy piloci pełnią misję we Włoszech, dbając o bezpieczeństwo południowej flanki – uzupełniał prezydent Duda.
Julie Bishop, była szefowa dyplomacji Australii, zapytała panelistów, czy cyberatak może być powodem uruchomienia art. 5 Traktatu, który mówi o wsparciu całego NATO, gdy zostanie zaatakowany jeden z Sojuszników. – Gdzie jest czerwona linia, po przekroczeniu której wkroczy NATO? – pytała była minister spraw zagranicznych Australii. Prezydent Andrzej Duda zauważył, że potrzebna jest nowa definicja wojny. – Dziś do ataku nie jest potrzebna wielka armia. Wystarczy jeden doświadczony człowiek, wyposażony w nowoczesną infrastrukturę, by stworzyć niebezpieczeństwo dla instytucji, dla kraju, a nawet całego Sojuszu – przekonywał.
– Współczesna technologia pozwala na np. śledzenie ze znacznych odległości czy rozpoznawanie twarzy. To sprawia, że możemy mieć do czynienia z bardzo niebezpieczną bronią w przyszłości – zauważył sekretarz generalny Sojuszu. – Kiedy czytam książki o I wojnie światowej szokuje mnie, jak ówczesna, nowa technologia zmieniła oblicze wojny, i to że ludzie nie zdawali sobie z tego sprawy z tego, jak te zdobycze nowoczesności przełożą się na prowadzenie wojny. My stoimy wobec podobnych zagrożeń. Dlatego Sojusz podjął decyzję, że cyberatak na którekolwiek państwo NATO uruchomi artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego – mówił. Stoltenberg dodał, że armie NATO wykorzystują już cyberbroń do walki np. z ISIS (m.in. do rozbijania kontaktów i stron internetowych terrorystów islamskich).
Jaka przyszłość czeka NATO? – NATO ma 70 lat, jest dojrzałe, ale nie stare. W przyszłości na pewno powinno być otwarte na nowych członków – przekonywał prezydent Andrzej Duda. Przyjmowanie kolejnych państw w struktury Paktu poparł też turecki minister spraw zagranicznych. – Świetnie, że wkrótce dołączy do nas Macedonia Północna, ale nie rozumiem czemu zaproszenia nie dostała Gruzja. Jesteśmy krytykowani za nasze stosunkowo dobre relacje z naszym sąsiadem – Rosją, ale sami słyszymy od zachodnich sojuszników, że nie zaprosimy Gruzji, bo nie warto drażnić Moskwy – zauważył.
W czwartek przed południem prezydent Duda spotkał się z sekretarzem generalnym NATO. Politycy omawiali wówczas m.in. sytuację na Bliskim Wschodzie.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk/KPRP
komentarze