moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Jedyny taki desant w dziejach

Mówi się, że na wojnie często o zwycięstwie czy klęsce decyduje przypadek. Ale to, co przeżyli brytyjscy i niemieccy spadochroniarze na Sycylii nocą z 13 na 14 lipca 1943 roku, do dziś zdumiewa trudnym do uwierzenia zbiegiem okoliczności.

W upalny wieczór 13 lipca 1943 roku na jednym z lotnisk polowych pod Rzymem do samolotów transportowych wsiadali i ładowali do nich swe oporządzenie spadochroniarze elitarnej niemieckiej 1 Dywizji Strzelców Spadochronowych. „Zielone diabły”, jak nazwali ich nieprzyjacielscy żołnierze, którzy mieli nieszczęście spotkać ich w boju, zostali postawieni w gotowość bojową na wieść, że cztery dni wcześniej oddziały anglo-amerykańskie wylądowały na Sycylii. Jasne się stało, że kolejnym celem aliantów będą kontynentalne Włochy. Ponad 1800 spadochroniarzy miało zostać zrzuconych nieopodal rzeki Simeto na wschodnim wybrzeżu Sycylii i wesprzeć broniącą się tam grupę pancerną pułkownika Wilhelma Schmalza. Starał się on swymi czołgami zatrzymać pochód 8 Armii generała Bernarda Montgomery’ego, nacierającej z południa w kierunku portu w Messynie.

Ten sam punkt na mapie

W chwili gdy niemieckie junkersy wzbijały się w powietrze, jakieś tysiąc kilometrów na południowy zachód, w Tunezji, inne samoloty transportowe odrywały się od pasa startowego lotniska. Na ich pokładach również znajdowali się spadochroniarze. Byli to żołnierze 1 Brygady Spadochronowej brygadiera Geralda Williama Lathbury’ego. Tę elitę armii brytyjskiej, analogicznie do spadochroniarzy niemieckich także nazywano diabłami, ale czerwonymi – od koloru noszonych przez nich beretów. Dziś wiemy, że obie nieprzyjacielskie eskadry transportowe, lecące z dwóch stron spokojnego i jasnobłękitnego o tej porze Morza Śródziemnomorskiego skierowane zostały w to samo miejsce. Niemieccy strzelcy spadochronowi, lecący z Rzymu, i brytyjska brygada spadochronowa, która wystartowała z Tunezji, nie wiedząc o sobie nawzajem, zmierzały w kierunku tej samej strefy zrzutu na Sycylii w tym samym czasie! Prawdopodobieństwo tego rodzaju przypadkowych zbiegów okoliczności jest według matematyków wręcz astronomicznie małe.

„Czerwone diabły” mieszają się z „diabłami zielonymi”

Nad Sycylią zapadła już ciemność, gdy po dwóch godzinach lotu z Rzymu zapaliły się czerwone lampki w junkersach, ostrzegające spadochroniarzy, by szykowali się do desantu. Podczas nocnych skoków dochodziło zwykle do zamieszania i nie inaczej było w tym wypadku. Ciszę letniej nocy wypełniły nagle krzyki dowódców wydających rozkazy i nawoływania spadochroniarzy poszukujących się po wylądowaniu na ziemi. Pośpiech był konieczny, ponieważ żołnierze mieli rozkaz dotarcia do linii frontu przed świtem.

Kiedy niemieccy strzelcy spadochronowi starali się w nocnych ciemnościach uformować w oddziały marszowe, usłyszeli nagle narastający warkot wielu silników lotniczych i, spoglądając w górę, ujrzeli ze zdumieniem dziesiątki białych spadochronów odrywających się od ciemnych sylwetek samolotów. To „czerwone diabły” skaczące niemal na głowy zdezorientowanych Niemców, przygotowujących się właśnie do wymarszu. Nieoczekiwane pojawienie się opadających ku ziemi kolejnych spadochronów wzmogły jeszcze panujący w niemieckich szeregach zamęt. „Zielone diabły” nie byli pewni, czy mają otworzyć ogień do lądujących spadochroniarzy, ponieważ nowo przybyli mogli stanowić ich wsparcie.


Brytyjscy żołnierze czekają na wejście do amerykńskiego szybowca Waco CG-4.

Nocny bój

Kiedy jednak pierwsi Brytyjczycy znaleźli się na ziemi, rozpoczęła się chaotyczna strzelanina. Żadna ze stron nie spodziewała się napotkać w tym rejonie przeciwnika. Zamieszanie potęgowały jeszcze niemal identyczne stalowe hełmy i kurtki maskujące noszone przez obie formacje. Nie pozwalało to od razu odróżnić swoich od wroga. W ciemnościach rozgorzała walka wręcz. Niebo przecinały białe i czerwone pręgi serii pocisków smugowych, a pośród jazgotu broni maszynowej rozbrzmiewały co rusz głuche eksplozje ręcznych granatów. Tu i ówdzie szamotali się w śmiertelnych zapasach walczący na noże spadochroniarze. Jeden z Brytyjczyków wspominał po bitwie, że w ogólnym zamieszaniu udało mu się trafić na towarzysza i jakiś czas szli razem w ciemnościach. „Czerwony diabeł” był ciekawy, w którym oddziale służy jego kolega i już się chciał odezwać, kiedy tamten spytał: „Hast du meinen Schmeisser gesehen?” („Nie widziałeś mojego schmeissera?”). Wstrząśnięty odkryciem, że obok niego idzie niemiecki spadochroniarz, Brytyjczyk błyskawicznym ruchem obrócił swojego stena i oddał w stronę „kolegi” śmiertelną serię.

Nim nastał świt niemieccy i brytyjscy spadochroniarze zdołali oderwać się od siebie, przegrupować i ruszyć do swoich zadań. Bez wątpienia jedni i drudzy zastanawiali się jeszcze długo, jak to się stało, że ich dowództwa planujące desant, wybrały dla nich dokładnie ten sam skrawek ziemi na zrzutowiska i ten sam czas lądowania. Jak się później okazało, także lotnicy obu eskadr transportowych musieli przelecieć tę samą odległość – około 500 km, by dolecieć do strefy zrzutu! Zaiste niespotykana zgodność co do czasu i miejsca akcji.

Bibliografia:

By Air to Battle, praca zbiorowa, Londyn 1945

Piotr Korczyński , historyk, redaktor kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia”

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze

~bohun
1563036540
Fajna historia
6F-5D-AB-8C

Jak Polacy szkolą Ukraińców
 
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Czworonożny żandarm w Paryżu
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Medycyna „pancerna”
Ostre słowa, mocne ciosy
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Wybiła godzina zemsty
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Terytorialsi zobaczą więcej
SkyGuardian dla wojska
Setki cystern dla armii
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Zmiana warty w PKW Liban
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
„Szczury Tobruku” atakują
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Zyskać przewagę w powietrzu
Pożegnanie z Żaganiem
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Kluczowa rola Polaków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Bój o cyberbezpieczeństwo
Determinacja i wola walki to podstawa
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Transformacja wymogiem XXI wieku
Karta dla rodzin wojskowych
Co słychać pod wodą?
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Polskie „JAG” już działa
Ustawa amunicyjna podpisana przez prezydenta
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Homar, czyli przełom
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Wszystkie oczy na Bałtyk
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Jesień przeciwlotników
Olimp w Paryżu
Olympus in Paris
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Mniej obcy w obcym kraju
Ogień Czarnej Pantery
Aplikuj na kurs oficerski

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO