moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

22 maja 1919 – błękitna odsiecz Lwowa

Mimo przewagi sił i zaskoczenia, Ukraińcom nie udało się w listopadzie 1918 roku opanować Lwowa. Rozpoczęła się wielomiesięczna epopeja oblężonego miasta, a wojna polsko-ukraińska rozlała się na całą wschodnią Galicję. Wiosną 1919 roku obie strony liczyły, że przeważą szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najmocniej oczekiwano na to we Lwowie.


Pierwszym zadaniem po powrocie Błękitnej Armii do Polski była odsiecz Lwowa.

Po nieudanej próbie całkowitego odcięcia Lwowa w styczniu 1919 roku, Ukraińcy rozpoczęli kolejną ofensywę 3 marca. Ich siły liczyły 37 tysięcy ludzi, przeciw którym Polacy mogli wystawić 21 tysięcy żołnierzy. Tylko z największym trudem zdołano utrzymać front, a we Lwowie przygotowywano już ewakuację miasta. Na szczęście kryzys udało się zażegnać odsieczy pod dowództwem gen. Wacława Iwaszkiewicza.

Wydawało się, że na froncie znowu zapanuje kolejny dłuższy impas, ale na to już nie mógł sobie pozwolić Józef Piłsudski. Przeciągająca się wojna wiązała znaczne siły polskie, niezbędne wówczas do walki z bolszewikami na Białorusi i do wzmocnienia granicy polsko-niemieckiej. Fiaskiem zakończyły się również prowadzone, mimo walk, rokowania polsko-ukraińskie. W odróżnieniu od polityków z Kijowa, przedstawiciele Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL)  nie chcieli słyszeć o żadnych ustępstwach na rzecz Polski. Z kolei strona polska nie wyobrażała sobie oddania Ukraińcom Lwowa i borysławskiego zagłębia naftowego. Wobec tego Piłsudski zdecydował wykorzystać wszystkie dostępne siły, by jak najszybciej zakończyć wojnę.

Stalowa pięść z Francji

Główną siłą wojsk, które miały przechylić wreszcie szalę zwycięstwa na polską stronę, stała się Armia Polska we Francji generała Józefa Hallera. W połowie kwietnia 1919 roku alianci pozwolili na jej powrót do kraju razem z jej nowoczesnym uzbrojeniem. Żołnierze w błękitnych mundurach niemal prosto z pociągów, którymi dotarli do Polski, maszerowali do Galicji Wschodniej. Dzięki temu dowództwo polskie skoncentrowało na tamtejszym froncie wojska liczące 50 tysięcy żołnierzy. Tym razem przewaga była znacząca, gdyż ukraińska armia galicyjska liczyła 39 tysięcy.

Wśród polskich oddziałów zaczął dominować niebieski kolor francuskich mundurów i hełmów. Wzrosło również morale weteranów galicyjskich walk, witających nowych kolegów tak świetnie wyekwipowanych. Jerzy Konrad Maciejewski, wówczas plutonowy I Warszawskiego Batalionu Ochotniczego Oddziału Odsieczy Lwowa, który prawie od samego początku, bo od grudnia 1918 roku walczył pod Lwowem, tak w swych pamiętnikach opisał przybycie generała Hallera na front: „Grałem właśnie w karty z paroma kolegami, gdy do obszernej izby wpadł żołnierz, meldując, że 'jakieści oficery jadą w autach i pytają o komendanta placówki!'. Złapałem swój plik banknotów i, nie zdążywszy go nawet schować do kieszeni, zbliżyłem się do samochodu, stojącego obok domu na szosie. Za nim widać było jeszcze kilka pomniejszych, w nich oficerowie koalicyjni, a w tym wielkim: [generał Józef – przyp. red.] Haller i płk [Władysław] Sikorski!

Pierwszego znałem z fotografii, drugiego pamiętam z owego czasu, kiedy byłem komendantem w Bartatowie i pułkownik Sikorski zwiedzał nasz odcinek. […].

– Czołem, panie generale!

– Czołem, plutonowy – odpowiedział Haller, wyciągając ku mnie dłoń.

Wstąpiłem na stopień auta, czułem, że pokraśniałem i że przed karczmą stoją wszyscy moi komiltonowie… Pułkownik Sikorski zawołał życzliwie:

– Jak się macie, panie plutonowy! Panie generale, dzielny chłopak, ranny był przy zdobywaniu Stawczan!

Podał mi rękę, zapytali o rozlokowanie sztabu batalionu i odjechali. […] Potem musiałem szczegółowo opowiadać kolegom: o co pytał, a co mówił pułkownik, czy to rzeczywiście był Haller?

Godzinę później przerwano grę ponownie, a karta właśnie szła mi diabelnie.

– Co jest?!

– Pan generał prosi.

Wchodzę ku samochodom, gdzie Haller, witając mnie jak starego znajomego (trzeba przyznać, że umie sobie jednać ludzi), wręczył mi wielkie pudło pastylek czekoladowych – wprost z Paryża – z prośbą, abym to rozdzielił między żołnierzy. Scenę tę zaraz sfotografowali przemyślni Anglicy, jeno nie wiem, gdzie mam szukać owej podobizny”.

Przełom

Przybycie generała Hallera na front galicyjski oznaczało jedno: ofensywę. Generał na czele swych wojsk poprowadził ją 14 maja i pod jej naporem front pękł. Polacy zajęli Halicz i Stanisławów i przesunęli swe pozycje na linię Złota Lipa – Brzeżany – Jeziorna – Radziwiłłów. Niestety, w tym momencie Ukraińcom przyszli w sukurs politycy zachodni. Dyplomaci ukraińscy zaalarmowali członków konferencji pokojowej w Paryżu o polskiej ofensywie „zbyt daleko idącej” i znaleźli zrozumienie, zwłaszcza wśród brytyjskich polityków. 27 maja pod presją Rady Najwyższej Konferencji Pokojowej Piłsudski musiał wstrzymać dalszą ofensywę. Najbardziej obawiał się wtedy, że działania wbrew zwycięskim mocarstwom mogą niekorzystnie wpłynąć na losy polskiej granicy z Niemcami.

Mimo zatrzymania ofensywy, strona polska była przekonana, że właściwie wojna w Galicji Wschodniej została wygrana. Lwów od 22 maja świętował koniec ukraińskiego oblężenia, a w całej Polsce gazety podtrzymywały w społeczeństwie przekonanie, że Ukraińcy ponieśli tak ciężkie straty, iż już się z klęski nie podniosą. Było to mylne przekonanie. Wykorzystując przerwę w walkach, spowodowaną negocjacjami w Paryżu, Ukraińcy skoncentrowali nowe siły i 8 czerwca uderzyli na nadmiernie rozciągnięte w majowej ofensywie wojska polskie. Zaskoczeni Polacy stracili ponad dwa tysiące żołnierzy (zabitych i rannych) i częściowo musieli wycofać się ze świeżo zdobytych pozycji. Ofensywa czerwcowa wyczerpała jednak wojska ZURL. Tymczasem Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego z Piłsudskim na czele, za zgodą Rady Najwyższej Konferencji Pokojowej w Paryżu, przygotowało nową ofensywę. Ruszyła ona w dniu podpisania traktatu pokojowego z Niemcami, 28 czerwca 1919 roku. Polacy bez trudu złamali opór ukraiński i 17 lipca osiągnęli dawną granicę austriacką na Zbruczu, biorąc około 10 tysięcy jeńców. ZURL właściwie przestał istnieć.

W czasie tych letnich walk szczególnie odznaczył się 19 Pułk Piechoty Odsieczy Lwowa, w skład którego wchodził batalion plutonowego Maciejewskiego. W walce z ukraińską kontrofensywą 19 czerwca pułk stoczył zwycięski bój pod Pomorzanami. Była to jedna z najkrwawszych bitew w całej wojnie polsko-ukraińskiej. Natomiast w ostatnich dniach czerwca związał walką dwie brygady ukraińskie, ułatwiając wojskom generała Hallera i generała Daniela Konarzewskiego przełamanie frontu i wejście na tyły nieprzyjaciela. Plutonowy Maciejewski napisał po tej walce: „Ukraina była zgnieciona, wyrzucona poza Zbrucz, a na froncie bolszewickim chwilowa cisza nie wróżyła nic złego”. Niestety, ta cisza nie miała trwać długo.

Jak podkreśla profesor Janusz Odziemkowski: „Wojna o Galicję zakończyła się zwycięstwem polskim […]. Wojska polskie kosztowała wiele krwi, Ukraińców utratę całej armii galicyjskiej. Porozumienie pokojowe było możliwe pod warunkiem obustronnych ustępstw. Polacy byli na nie gotowi, galicyjscy politycy ukraińscy twardo żądali wszystkiego. Bezkompromisową postawą zaprzepaścili rysującą się szansę stworzenia wspólnego, silnego frontu przeciwko Rosji bolszewickiej – najgroźniejszemu wrogowi niepodległości polskiej i ukraińskiej”. Idea polsko-ukraińskiego sojuszu odżyła w roku 1920, ale wtedy już było za późno, by ocalić niepodległość Ukrainy. Z trudem udało się to wówczas tylko Polsce.

Bibliografia

Cz. Brzoza, Polska w czasach niepodległości i drugiej wojny światowej (1918-1945), Kraków 2001

J. Odziemkowski, Granica wschodnia, „Karta”, nr 77, 2013 rok, s. 58-60

J.K. Maciejewski, Na Hajdamaków, „Karta”, nr 77, 2013 rok, s. 61-83

Piotr Korczyński

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze


Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
 
Olympus in Paris
Breda w polskich rękach
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Pod osłoną tarczy
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Karta dla rodzin wojskowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Ostre słowa, mocne ciosy
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polskie „JAG” już działa
Ämari gotowa do dyżuru
Jutrzenka swobody
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Gogle dla pilotów śmigłowców
Wojna na planszy
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Kolejne FlyEye dla wojska
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Fabryka Broni rozbudowuje się
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Powstaną nowe fabryki amunicji
1000 dni wojny i pomocy
Podlasie jest bezpieczne
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Zmiana warty w PKW Liban
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Komplet Black Hawków u specjalsów
Siła w jedności
Medycyna w wersji specjalnej
Baza w Redzikowie już działa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Mamy BohaterONa!
Wzlot, upadek i powrót
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Szturmowanie okopów
Silne NATO również dzięki Polsce
Olimp w Paryżu
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Patriotyzm na sportowo
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wielka pomoc

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO