Jestem pewien, że pamięć o tych, którzy oddali swoje życie 23 stycznia 2008 r., na trwałe zapisze się w historii Wojska Polskiego – powiedział minister Mariusz Błaszczak podczas uroczystości upamiętniających żołnierzy, którzy zginęli 23 stycznia 2008 roku w katastrofie samolotu CASA. Zginęło wówczas szesnastu wysokiej rangi oficerów oraz 4-osobowa załoga.
– To była potężna strata dla sił powietrznych Wojska Polskiego. To byli ludzie, którzy swoje życie poświęcili służbie ojczyźnie, ich tragiczna śmierć przypomina prawdę o losie żołnierskim. Tych 20 lotników oddało swe życie na służbie – mówił minister Mariusz Błaszczak podczas uroczystości, które odbyły się pod Mirosławcem, w miejscu, gdzie doszło do tragedii. Minister podkreślił, że jesteśmy zobowiązani, aby zachować pamięć o lotnikach, którzy wówczas zginęli, ale także abyśmy byli solidarni z rodzinami ofiar katastrofy. – Jestem pewien, że pamięć o tych, którzy oddali swoje życie 23 stycznia 2008 r., na trwałe zapisze się w historii Wojska Polskiego – mówił szef resortu obrony.
List do uczestników i organizatorów uroczystości skierował prezydent Andrzej Duda. Odczytał go Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. „Pamiętamy o lotnikach, którzy zginęli w Mirosławcu, jako o tych, którzy swoją wierną służbą kontynuowali najlepsze karty naszego historycznego dziedzictwa. Zachowujemy ich w pamięci jako pełniących swoją służbę z honorem i oddaniem, żołnierzy, dla których nie było bardziej zobowiązującej powinności niż bezpieczeństwo, nienaruszalność granic i siła obronna suwerennej Polski. W stulecie odzyskania niepodległości przez naszą ojczyznę ma to poruszającą wymowę” – napisał prezydent.
W uroczystościach wzięły udział delegacje macierzystych jednostek wojskowych ofiar katastrofy, ich rodziny oraz przedstawiciele władz samorządowych. W hangarze 12 Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych odprawiona została msza. Potem uczestnicy przejechali na miejsce katastrofy. Pod pomnikiem złożone zostały wieńce i zapłonęły biało-czerwone znicze.
Film: MON
Tragiczny, styczniowy wieczór
Było tuż po godzinie 19, gdy transportowiec CASA C-295M o numerze bocznym 019 zbliżał się do lotniska w Mirosławcu. Na pokładzie było 16 oficerów – dowódców sił powietrznych oraz czterech członków załogi. Za sterami siedzieli doświadczeni piloci z 13 Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie. Ich dowódcą był kpt. pil. Robert Kuźma, który w powietrzu spędził niemal 2,5 tys. godzin.
Samolot leciał z Warszawy z międzylądowaniami w Powidzu i Krzesinach. Odwoził do jednostek uczestników konferencji na temat bezpieczeństwa lotów.
O godzinie 19.07 podchodząca do lądowania CASA nagle obniżyła lot. Maszyna zahaczyła o korony drzew, rozległ się potężny huk, a po chwili nad lasem pojawiła się ognista łuna. Osiem minut później na miejsce katastrofy dotarły pierwsze grupy ratownicze.
– Od pasa na lotnisku w Mirosławcu dzieliło ich zaledwie 800 m. Byli tak blisko – wspomina Małgorzata Wilczyńska. Jej mąż ppłk Mirosław Wilczyński był szefem sekcji techniki lotniczej w 1 Brygadzie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Odpowiadał za przygotowanie do lotu samolotów, ale sam pracował na ziemi. – I oto pewnego dnia wyszedł rano z domu i nie wrócił. Zginął, ale nie było ciała. Nie było pożegnania. Z dniem jego śmierci dla naszej rodziny skończył się tamten radosny świat – mówi Małgorzata Wilczyńska.
Iwona Piłat, żona gen. pil. Jerzego Piłata, dowódcy 12 Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu, mówi o miejscu katastrofy: To grób mojego męża. Co roku w rocznicę wydarzeń jedzie do Mirosławca. – Latanie nie było jego pracą. Było pasją – dodaje. Podwładni wspominają generała jako opanowanego, wręcz dystyngowanego dowódcę. Do dziś w Wyższej Szkole Sił Powietrznych w Dęblinie kandydaci na pilotów uczą się o jego wyczynach, na przykład o locie ulubioną Iskrą na pułapie poniżej stu metrów, podczas którego zgasł silnik, ale oficerowi udało się katapultować. – Czasem wyobrażam sobie, że mąż jest po prostu na kolejnym długim wojskowym obozie kondycyjno-szkoleniowym – mówi Iwona Piłat.
W marcu 2009 roku Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego badająca przyczyny katastrofy ogłosiła, że doprowadził do niej splot wielu okoliczności, m.in. niekorzystne warunki atmosferyczne oraz błąd pilotów, którzy spowodowali nadmierne przechylenie samolotu. To z kolei było powodem spadku siły nośnej, gwałtownego zniżania z utratą kierunku i wreszcie zderzenia z ziemią.
Po tragedii pod Mirosławcem oraz katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zmieniono przepisy dotyczące wojskowych lotów o statusie HEAD, czyli takich, gdy na pokładzie wojskowego samolotu lub śmigłowca podróżuje prezydent, premier lub marszałkowie Sejmu i Senatu, a także niektóre wojskowe regulaminy i procedury.
Uroczystości upamiętniające rocznicę tragicznego wypadku wojskowej CASY odbędą się dziś po południu na terenie 12 Bazy w Mirosławcu oraz pod pomnikiem poświęconym pamięci lotników. Na obelisku, który stanął na leśnej polanie, gdzie spadł samolot, widnieją nazwiska żołnierzy oraz słowa: „Utraceni, lecz nie zapomniani, pokonani nie w walce, lecz przez los”.
Pod Mirosławcem zginęli: gen. dyw. pil. Andrzej Andrzejewski (dowódca 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego), gen. bryg. pil. Jerzy Piłat (12 Baza Lotnicza), gen. bryg. pil. Dariusz Maciąg (21 Baza Lotnicza), płk Zbigniew Książek (22 Baza Lotnicza), płk pil. Wojciech Maniewski (40 Eskadra Lotnictwa Taktycznego), płk pil. Zdzisław Cieślik (1 Brygada Lotnictwa Taktycznego), ppłk Dariusz Pawlak (12 Baza Lotnicza), ppłk Piotr Firlinger (21 Baza Lotnicza), ppłk pil. Grzegorz Jułga (8 Eskadra Lotnictwa Taktycznego), ppłk pil. Robert Maj (1 Brygada Lotnictwa Taktycznego), ppłk Krzysztof Smołucha (Dowództwo Sił Powietrznych), ppłk Mirosław Wilczyński (1 Brygada Lotnictwa Taktycznego), mjr Grzegorz Stepaniuk (40 Eskadra Lotnictwa Taktycznego), mjr Karol Szmigiel (8 Eskadra Lotnictwa Taktycznego), mjr pil. Paweł Zdunek (8 Eskadra Lotnictwa Taktycznego), mjr pil. Leszek Ziemski (40 Eskadra Lotnictwa Taktycznego), załoga: kpt. pil. Robert Kuźma, kpt. pil. Michał Smyczyński, chor. Janusz Adamczyk i ppłk Jarosław Haładus (13 Eskadra Lotnictwa Transportowego z Balic).
autor zdjęć: st. szer. Wojciech Król/CO MON
komentarze