Działanie na rzecz niepodległości jest naszym fundamentalnym obowiązkiem. Weszłyście w krąg polskich kobiet, które zawsze towarzyszyły naszej walce o niepodległość - powiedział minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podczas odsłonięcia tablicy upamiętniającej kobiety internowane, represjonowane i osadzone w Areszcie Śledczym Warszawa – Grochów.
- Trzeba przywołać liczby, żeby zobaczyć ogrom nieszczęścia i nienawiści jaki spadł na Polaków, ale przede wszystkim jaki miał przygnieść Was - osoby, które są zawsze najbardziej odpowiedzialne za bezpieczeństwo i byt Rodziny, jako tej podstawowej jednostki, w której wszyscy funkcjonujemy. Ponad 10 tysięcy osób zostało stłoczonych w więzieniach, ponad tysiąc kobiet zostało wyrwanych z domów i rzuconych do cel, których przecież nigdy nawet sobie nie wyobrażały, które były przywoływane w tradycjach [rodzinnych] prawie każdej rodziny polskiej, ale trudno było sobie wyobrazić, że te kraty i życie więzienne staną się Waszym udziałem – mówił minister w trakcie uroczystości w środę 21 grudnia br. przed budynkiem Aresztu w Warszawie.
- Ta wielka tragedia, która Was dotknęła, sprawiła, że stan wojenny rzeczywiście nabrał kształtu powrotu do najgorszego okresu stalinowskiego w Polsce. Taki właśnie był zamiar, to o to właśnie chodziło, by wszyscy Polacy wiedzieli, że nie ma takiej świętości, która będzie uszanowana, że nawet to, co dla każdego Polaka jest świadectwem najbardziej chronionym, tym co staramy się zawsze obronić i nie pozwalamy zniszczyć, czyli właśnie więź rodzinna – żona, matka, córka – to, też zostanie brutalnie zniszczone. Taka była intencja, ale ona rozbiła się o Wasze bohaterstwo, cel nie został osiągnięty, bo byłyście dla nas światełkiem nadziei i pewności, że walka może być dalej prowadzona, bo Wy trwacie. Każde z Waszych doświadczeń było inne, każde zawierało bohaterstwo i strach, i nadzieję, że ten koszmar się zaraz skończy. (...) Weszłyście w krąg w polskich kobiet, które zawsze towarzyszyły naszej walce o niepodległość. Stałyście się częścią tego łańcucha pokoleń, który jest dla Polaków niesłychanie ważnym świadectwem, że działanie na rzecz niepodległości jest naszym podstawowym, fundamentalnym obowiązkiem, który jest zrośnięty z wiarą katolicką i z miłością rodzinną.
Jak podkreślił minister: - Mam taką nadzieję, a chciałbym mieć też tę pewność, że to był ostatni akord męczeństwa polskiego, że to się już nigdy więcej nie powtórzy. By nigdy więcej taki straszliwy cios nie mógł na nas, spaść. Chcę raz jeszcze powtórzyć, że to przekonanie czerpię z Waszej siły, czerpię z waszych przeżyć, czerpię z Waszych nadziei i z tego jak potrafiłyście przeżyć tamten czas, ale też ten czas rozczarowań ostatnich dwudziestu kilku lat, czas w którym miałyście pełne prawo sądzić, że zostanie Wam to wszystko zrekompensowane, nie finansowo, nie organizacyjnie, ale chociażby dobrym słowem, pokazaniem Waszego doświadczenia młodszym pokoleniom, tak by i one wiedziały dzięki komu i dzięki jakim czynom, jakim kobietom zawdzięczają wolność. Musieliśmy na to czekać 27 lat.
W odsłonięciu tablicy na ścianie Aresztu Śledczego Warszawa Grochów wzięli również udział m.in: szef Urzęd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek, naczelnik wydziału ds. służby więziennej w Ministerstwie Sprawiedliwości Witold Mazurek, prezes Stowarzyszenia Kobiet Więzionych, Internowanych, Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Mazowsze Pani Alina Cybula – Borowińska oraz przedstawicielki Stowarzyszenia: Pani Iwona Olejniczak, Pani Anna Bielańska, Pani Halina Morgas oraz Pani Hanna Natora-Macierewicz.
- Wpisałyście się, drogie panie, w cały ten szereg pokoleń kobiet wspierających, ale i walczących o niepodległość Rzeczpospolitej. Byłyście kontynuatorkami wielkich niewiast w polskich dziejach - Emilii Plater, Aleksandry Szczerbińskiej czy wreszcie Danuty Siedzikówny „Inki”. Ale nie tylko wspierałyście, tak jak to było po powstaniu listopadowym, styczniowym czy w okresie zaborów, ale Wy walczyłyście na równi z mężczyznami o to, aby Polska była niepodległa - powiedział szef Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Za tę walkę, ale przede wszystkim za to, że nie straciłyście nigdy wiary w Polskę niepodległą, w odrodzenie Rzeczpospolitej, Polska Wam dziękuję. I moje pokolenie, i następne pokolenia, będą Wam za to dozgonnie wdzięczne – dodał minister Kasprzyk.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek podkreślił, że: kiedy nadeszła noc 13 grudnia, komunizm podniósł rękę również na polskie kobiety, wyrywając panie z domu. Ale panie przetrwały ten trudny czas. Więcej - to panie przecież śpiewały pieśni, dodawały otuchy również mężczyznom - mówił. Prezes IPN zwrócił również uwagę na kwestię wychowania, która była według niego kluczowa w kształtowaniu postaw kobiet. - To w Waszych domach tak was wychowano, że gdy przyszedł ten czas, kiedy trzeba było iść na służbę nie tylko rodzinie, ale i ojczyźnie, wy się nie zawahałyście. I jak najlepiej ten czas Polsce oddałyście.
Tablicę poświęcił biskup warszawsko-praski Jego Ekscelencja Romuald Kamiński, a na zakończenie uroczystości zaproszeni goście złożyli pod nią wieńce. Tablice upamiętniającą kobiety represjonowane w stanie wojennym, ufundował Instytut Pamięci Narodowej.
Władze komunistyczne jeszcze 12 grudnia przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i "Solidarności". W ciągu kilku dni w 49 ośrodkach internowania umieszczono tysiące osób. W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 80 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.
Źródło: MON
autor zdjęć: st. szer. Wojciech Król
komentarze