Od początku bieżącego roku piloci lotnictwa taktycznego, transportowego, morskiego, szkolnego oraz lotnictwa wojsk aeromobilnych wykonali już ponad 50 tys. godzin nalotu, w trakcie których nie odnotowano niebezpiecznych zdarzeń oraz incydentów lotniczych. To efekt dobrego wyszkolenia oraz dużego nacisku na kwestie bezpieczeństwa podczas wykonywanych zadań.
– 50 tys. wylatanych godzin to bardzo dobry wynik dla polskiego lotnictwa. Wykonany nalot wpływa na podniesienie bezpieczeństwa wykonanych zadań oraz poziomu wyszkolenia personelu lotniczego, technicznego i zabezpieczenia. Nasi lotnicy zdobywają doświadczenia na najważniejszych dla Polski i NATO teatrach działań. Jesteśmy wiarygodnym i dobrze wyszkolonym partnerem dla sojuszników. Jesteśmy też wszędzie tam gdzie są nasi żołnierze - powiedział inspektor sił powietrznych Dowództwa Generalnego RSZ gen. bryg. pil. Tadeusz Drewniak.
– 2016 rok nie jest może szczególny pod względem wachlarza zadań wykonywanych przez każdy rodzaj lotnictwa, obfituje natomiast w ich liczbę oraz złożoność. Wpływa to na doskonalenie procedur oraz interoperacyjności podczas ćwiczeń krajowych, jak i międzynarodowych – podkreśla generał Drewniak.
Na wylataną liczbę godzin złożyły się loty wykonywane przez pilotów lotnictwa taktycznego, transportowego, szkolnego, morskiego oraz lotnictwa wojsk aeromobilnych. Są to m.in. loty wykonywane podczas szkolenia programowego, ćwiczeń i pokazów lotniczych w kraju i za granicą oraz mostów powietrznych z Polskimi Kontyngentami Wojskowymi (PKW). Nalot obejmuje również loty wykonywane w ramach Akcji Serce, transport najważniejszych osób w państwie (w tym loty oznaczone statusem HEAD), akcje ratunkowe nad morzem, dyżury w systemie obrony powietrznej, a także udział statków powietrznych w misjach NATO i w PKW. Wszystkie operacje powietrzne realizowane są zgodnie z restrykcyjnymi wymogami bezpieczeństwa, które m.in. są następstwem wniosków wyciągniętych ze zdarzeń lotniczych, jakie miały miejsce w przeszłości.
Tekst: płk Wiesław Grzegorzewski/ DGRSZ
autor zdjęć: plut. Patryk Cieliński
komentarze