360 żołnierzy wojsk rozpoznania i walki elektronicznej szkoliło się w Kotlinie Kłodzkiej. Uczyli się, jak prowadzić obserwację w górach, przetrwać na terenie wroga, wspinać na ośnieżone skały czy zjeżdżać ze zboczy. – Zwiadowcy pokazali, że mają świetną kondycję i potrafią pracować w zespołach, co w tej specjalności jest najważniejsze – mówi płk Andrzej Niekrasz.
Trzytygodniowe zajęcia zorganizowano w Ośrodku Szkolenia Piechoty Górskiej „Jodła” w Dusznikach-Zdroju. Uczestniczyło w nich 360 zwiadowców z 2 Hrubieszowskiego Pułku Rozpoznawczego, 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego, 18 Białostockiego Pułku Rozpoznawczego oraz ośrodków radioelektronicznych z Grójca, Przasnysza i Gdyni. W niektórych zajęciach wzięli udział także żołnierze 25 Brygady Kawalerii Powietrznej i 22 Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej. – Żołnierze wzięli udział w kilku kursach. Zdobywali wiedzę i doświadczenie, które mogą im się przydać nie tylko podczas działań zimą w górach, ale w każdym trudnym terenie i w niekorzystnych warunkach atmosferycznych – mówi płk Andrzej Niekrasz, szef Oddziału Rozpoznania Ogólnowojskowego i Osobowego w Zarządzie Rozpoznania i Walki Elektronicznej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Pułkownik pełnił obowiązki dowódcy zgrupowania.
Obserwacja i przetrwanie
Jeden z kursów był poświęcony prowadzeniu obserwacji i wskazywaniu celów w terenie górzystym zimą. Prowadzili go instruktorzy z Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Zwiadowcy wyposażeni w lornetki, busole, dalmierze, sprzęt łączności i inne urządzenia przez trzy dni uczyli się, jak dobrze wybrać i zająć w ukryciu posterunek obserwacyjny. Dowiadywali się, jakie są sposoby wyznaczania współrzędnych posterunku i azymutów topograficznych. Prowadzili obserwację wyznaczonego terenu i obiektów, a potem sporządzali meldunki.
Niełatwe zajęcia czekały także uczestników kursu SERE (Survival, Evasion, Resistance, Escape). Zwiadowcy najpierw poznawali teoretyczne zasady przetrwania, potem spędzili dwie doby poza bazą. Na miejsce szkolenia wybrano trudny teren w okolicach Masywu Śnieżnika. Żołnierze uczyli się między innymi działania w rejonie kontrolowanym przez przeciwnika, poznawali sposoby przetrwania w izolacji od własnych wojsk, nawigowania z użyciem mapy, kompasu oraz urządzeń improwizowanych. Ćwiczyli sygnalizację i współpracę z tzw. siłami odzyskującymi. Uczyli się też metod zdobywania i uzdatniania wody oraz pożywienia.
W śniegu i na linach
Zimowe warunki utrzymujące się długo w okolicach Zieleńca pozwoliły zwiadowcom na przećwiczenie technik narciarskich. Żołnierze trenowali jazdę na nartach, pokonywali płaskie i strome wzniesienia z wykorzystaniem desek skiturowych. Gdy wchodzili pod duże wzniesienia, dopinali do nart tak zwane foki – pasy specjalnej tkaniny o włosach układających się w jedną stronę, które zapobiegają cofaniu się nart.
Musieli także sprawdzić się podczas kursu jazdy quadami w terenie oblodzonym i pokrytym śniegiem. Dwuosobowe załogi quadów ćwiczyły techniki pokonywania głębokich strumieni górskich, wykonywały manewry na skalnych trawersach i stromych zboczach. Żołnierze uczyli się także, jak w sytuacjach ekstremalnych używać wciągarki. Podczas kursów jeździli na quadach Polaris, Bombardier i Arctic, to pojazdy, które jednostki rozpoznania mają w wyposażeniu.
Najwięcej emocji wzbudzał kurs wspinaczki wysokogórskiej zorganizowany na skałach Szczytnika i w kanionie obok ośrodka „Jodła”. Zajęcia przygotowano dla początkujących i zaawansowanych. Pod okiem instruktorów żołnierze uczyli się, jak za pomocą technik linowych pokonywać skalne ściany i mało dostępne miejsca. Budowali stanowiska wspinaczkowe, ćwiczyli jumarowanie, czyli wchodzenie pionowo po linie z wykorzystaniem przyrządów alpinistycznych. – Wszyscy uczestnicy mieli bardzo dobrą kondycję fizyczną i byli zaangażowani. To bardzo ułatwiało szkolenie – ocenia prowadzący zajęcia chor. Maciej Kubik, instruktor wspinaczki z 22 Batalionu Piechoty Górskiej z Kłodzka.
Żołnierze z grupy zaawansowanej uczyli się bardziej skomplikowanych technik, jak na przykład przepięcia, czyli wychodzenia ze zjazdu do góry. Na terenie Twierdzy Kłodzkiej zwiadowcy budowali różnego rodzaju mosty linowe.
Jak dostać się do jaskini
Dosyć nietypowym elementem kursu wspinaczkowego były zajęcia z pogranicza speleologii. Uczestnicy kursu musieli zjechać po linie na dno jaskini o głębokości około 20 metrów. Jaskinię górską zastąpił tu szyb starej sztolni kopalnianej Studencka w Szklarach. Podporucznik Paulina Wawrzyczny, dowódca grupy rozpoznawczej 2 Pułku z Hrubieszowa, przyznaje, że choć w szkole oficerskiej przeszła kurs wspinaczki, to do jaskini nigdy nie schodziła. – Sam zjazd nie powinien nastręczać większych problemów, jednak powrotne wspięcie się po linie na wysokość około 20 metrów jest sprawą znacznie trudniejszą – mówiła przed zajęciami.
Ostatnie dni szkolenia wspinaczkowego przeznaczono na naukę technik ratownictwa górskiego. Zwiadowcy ćwiczyli wciąganie rannego na noszach na wysokie urwisko skalne oraz zwożenie poszkodowanego stromym zboczem przy użyciu specjalnych noszy i toboganu (sanie używane w ratownictwie górskim).
Zawody użyteczno-bojowe
W czasie szkolenia odbyły się także zawody użyteczno-bojowe pododdziałów rozpoznania i walki elektronicznej. Główną nagrodą był puchar szefa tego rodzaju wojsk. Do rywalizacji stanęło siedem dziesięcioosobowych drużyn.
Jedną z trudniejszych konkurencji był marszobieg na nartach skiturowych na dystansie 10 kilometrów. Każdy zawodnik przez cały czas dźwigał plecak o wadze 10 kilogramów, a na trasie uczestnicy strzelali z karabinków sportowych. Z kolei podczas sztafety pływackiej żołnierze musieli 10 razy pokonać odcinek 50 metrów. Nie zabrakło też konkurencji narciarskich. Drużyny musiały między innymi wykonywać slalom na nartach, podchodzić na nartach skiturowych pod strome, 250-metrowe wzniesienie i transportować rannego po zboczu.
Najlepsza okazała się drużyna z 9 Pułku Rozpoznawczego z Lidzbarka Warmińskiego, drugie miejsce zajął zespół z 18 Pułku Rozpoznawczego z Białegostoku, a trzecie – zwiadowcy z 2 Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa.
autor zdjęć: st. szer. Michał Chudziński
komentarze