Na poligonie w Orzyszu zakończyło się czterodniowe ćwiczenie taktyczne pod kryptonimem „Prisztina-15”. Ponad 230 żołnierzy, głównie z 15 Brygady Zmechanizowanej, przechodziło sprawdzian przygotowania do służby w XXXII zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego KFOR. Po pomyślnej certyfikacji żołnierze z Giżycka w maju wyruszą do Kosowa.
Certyfikacja, która odbyła się w Orzyszu, sprawdziła nie tylko przygotowanie i umiejętności bojowe żołnierzy, ale także ich wyposażenie, wiedzę i niezbędne dokumenty. Dowódcy i żołnierze muszą też udowodnić, że potrafią szybko podejmować decyzje w sytuacjach ekstremalnych oraz że potrafią współdziałać. Egzaminowi poddawani są zarówno sztabowcy, jak i poszczególne drużyny kompanii manewrowej stanowiącej główną siłę bojową XXXII zmiany.
Ćwiczenie rozpoczęło się 24 marca od apelu ewidencyjnego. Na miejsce zbiórki uczestnicy PKW musieli stawić się z całym, przewidzianym na misję wyposażeniem osobistym i uzbrojeniem. Kontrolowano także, czy każdy żołnierz posiada wszystkie wymagane dokumenty. – To był jeden z trudniejszych momentów weryfikacji. Sprawdzane były dokumenty żołnierzy, ale także dokumentacja całego kontyngentu. Jest to olbrzymia ilość różnych ksiąg, wykazów i formularzy – mówi ppłk Arkadiusz Kujawa, dowódca PKW.
Pierwszego dnia certyfikacji odbyły się także egzaminy pisemne. Żołnierze musieli wykazać się znajomością między innymi zasad użycia broni w kontrolowanych rejonach oraz odpowiedzieć na pytania związane ze znajomością przepisów porządkowych panujących w międzynarodowych bazach, w których będą stacjonowali.
Pałki, granaty, zasadzki
Później żołnierze przenieśli się do polowej bazy, która przypomina te, w których przyjdzie im pełnić służbę w Kosowie. Od tego momentu działali i zachowywali się jak w rejonie misji. Zaczęły się sprawdziany praktyczne. Żołnierze musieli wystawić ochronę miejsca stacjonowania, punkty obserwacyjne, a gdy ogłoszono alarm, bronić bazę przed atakiem terrorystów.
W następnych dniach certyfikacji żołnierze musieli m.in. organizować punkty kontrolne na drogach czy prowadzić patrole i konwoje. Żołnierze giżyckiej brygady musieli też udowodnić, że potrafią zorganizować szybką pomoc MEDEVAC dla rannego kolegi i działać według wymaganych procedur, gdy zauważyli przy drodze improwizowane urządzenie wybuchowe. Podczas „zamieszek” żołnierze prowadzili działania porządkowe z użyciem specjalnych tarcz, pałek i granatów łzawiących. W opanowaniu taktyki walki z tłumem pomagali im specjaliści z policji. – Jeszcze na kilka dni przed certyfikacją doświadczeni instruktorzy policji pomagali nam w treningach. Uczyli np. kiedy używać uniwersalnych granatów łzawiących, z którego miejsca i jak je wystrzeliwać, aby opanować zamieszki – mówi kpt. Maciej Niezgoda, dowódca kompanii manewrowej.
W międzynarodowym zespole
Podczas misji polska kompania manewrowa wywodząca się głównie z 1 Batalionu 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, licząca blisko 130 osób, będzie podlegała amerykańskiemu dowództwu. Jej żołnierze będą wykonywali zadania mandatowe, współpracując między innymi z wojskowymi z Niemiec, Węgier i Turcji. Za kwestie logistyczne ma odpowiadać pluton zabezpieczenia. Dowóz zaopatrzenia będzie szczególnie ważny, gdy kompania będzie pełniła rotacyjnie dyżur w tzw. wysuniętych bazach na terenie północnym górzystego Kosowa, z dala od sił głównych wojsk NATO, na przykład w Camp Cabra.
W czasie misji Polacy nie będą wykorzystywali żadnego ciężkiego sprzętu. Zadania misyjne będą wykonywali, korzystając z samochodów terenowych Honker, a w sytuacjach niebezpiecznych – z transporterów opancerzonych BRDM, które będą w każdym plutonie.
Wysoka ocena
– Jestem pewien moich ludzi i ich dobrego przygotowania. Część z ponad 230-osobowego kontyngentu to żołnierze z innych jednostek, ale wiem, że też zostali dobrze przygotowani. Dlatego jestem spokojny o przebieg naszej służby poza granicami kraju – zapewnia ppłk Arkadiusz Kujawa, dowódca kontyngentu.
Sprawdzian na poligonie w Orzyszu prowadził trzynastoosobowy zespół certyfikujący złożony z oficerów Dowództwa Operacyjnego RSZ, Dowództwa Generalnego RSZ oraz Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej. – Dotychczasowa ocena przygotowania składu XXXII zmiany PKW w Kosowie jest pozytywna. Uczestniczę w trzeciej certyfikacji kontyngentu do misji w Kosowie i zauważyłem, że każda następna wypada coraz lepiej. Zapewne wynika to z faktu, że dowódcy kontyngentów uczestniczą w sprawdzianach swoich poprzedników i wiedzą, jakie są wymagania i oczekiwania. Mamy też coraz bardziej doświadczonych żołnierzy, wielu z nich brało już udział w misjach – zauważa płk Mirosław Potocki, przewodniczący zespołu certyfikującego, pełniący obowiązki szefa Oddziału Kontroli Operacyjnej i Certyfikacji w DORSZ.
Mimo że certyfikowany kontyngent składa się z 230 osób, w ćwiczeniu „Prisztina-15” ogółem bierze udział blisko 800 żołnierzy wykorzystujących około 250 sztuk różnego rodzaju sprzętu. Ćwiczenie kończy się 27 marca. Do Kosowa, gdzie w misji pod auspicjami NATO Polacy uczestniczą od 1999 roku, polecą w maju.
autor zdjęć: kpt. Dariusz Guzenda
komentarze