Trening czyni mistrza. Maksyma trochę wyświechtana, ale nikt nie wymyślił trafniejszej, by opisać, że tylko mozolna praca, powtarzanie po wielokroć jakichś czynności może doprowadzić do perfekcji. W wojsku doświadczenie, precyzja, najwyższy poziom umiejętności mają wymiar szczególny, bowiem na polu walki decydują o życiu lub śmierci – pisze Bogusław Politowski, dziennikarz polski-zbrojnej.pl.
Od początku lutego obserwuję, jak na żagańskim poligonie pancerniacy z 34 Brygady testują otrzymane niedawno nowoczesne czołgi Leopard 2A5. Gdy otrzymuje się zupełnie nową (chociaż nie fabrycznie) maszynę, trzeba ją poznać tak dobrze, by móc wyczuć jej każdy najdrobniejszy element. Kierowca mechanik musi uwzględnić, że w lepiej opancerzonej „piątce” silnik wolniej się „zbiera”. Dowódca musi przywyknąć, że ma większe pole obserwacji i system GPS, który ułatwia organizację działań i walki... Pancerniacy muszą nauczyć się wykonywać swoje zadania wręcz machinalnie, w dzień i w nocy. I choć czołgiści trenują już prawie miesiąc, przed nimi ciągle wiele do zrobienia.
Armia na reorganizację 34 Brygady, wyszkolenie załóg Leopardów 2A5 i stworzenie nowego silnego związku taktycznego nie żałuje środków. Na żagańskim poligonie jeden pluton (cztery czołgi) w krótkim czasie zużywa na strzelnicy i pasie taktycznym około 60 pocisków armatnich i około tysiąc do broni pokładowej! To pokazuje, z jakim rozmachem odbywa się szkolenie. Ale żołnierze muszą dużo trenować. Bo – jak mówił mi ppor. Emil Kamiński, dowodzący plutonem Leopardów 2A5 – tylko w ten sposób cały pluton staje się mocny, a wszystkie załogi jednakowo zdolne do walki i godne zaufania w boju.
Dopiero po wielu dobach, wykonaniu niezliczonej ilości manewrów, strzelań, przeglądów w warunkach maksymalnie zbliżonych do prawdziwego pola walki można powiedzieć to, co niedawno usłyszałem od ppłk. Andrzeja Kasperskiego, dowódcy batalionu mającego dzięki czołgom 2A5 najpotężniejszą siłę uderzeniową naszych wojsk lądowych. Żołnierze nie kryją dumy z tego, że dysponują tak nowoczesnym sprzętem. – Gdy obok mnie przejeżdża kilkanaście tych maszyn, czuję ich moc. Wiem, że to potężna siła, którą – gdyby zaszła taka potrzeba – ja i moi ludzie potrafimy wykorzystać – zapewniał mnie dowódca batalionu.
Na wojsko i jego poczynania patrzy się często przez pryzmat aktualnej sytuacji na świecie. Ta zaś, w odniesieniu do tego co dzieje się na Ukrainie, nie napawa optymizmem. Im częściej łamane są pokojowe ustalenia, im częściej obserwujemy fiasko zabiegów dyplomatycznych, tym bardziej wzrasta ranga i znaczenie wszystkich szkoleń, umiejętności i siły naszej armii. Szkolenie pododdziałów 34 Brygady, wyposażonych w czołgi Leopard 2A5, ma więc niebagatelne znaczenie.
Jest jeszcze jedno stare wojskowe powiedzenie: im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju. Życzmy więc czołgistom i wszystkim żołnierzom szybkiego dochodzenia do profesjonalizmu, by byli jak najlepiej przygotowani do najtrudniejszych zadań. I by nigdy… nie musieli tego udowadniać.
komentarze