Jedno z europejskich państw zmaga się z wewnętrznym kryzysem. Jest nękane przez bojówkarzy, wspieranych przez część mieszkańców. Prosi więc o pomoc NATO. Przygotowaniom do podobnej operacji Sojuszu poświęcono międzynarodowe ćwiczenie „Dynamic Bonus”, w którym wzięli udział polscy marynarze.
Fot. arch. MARCOM
Polacy pojechali ćwiczyć do Wielkiej Brytanii, gdzie mieści się siedziba MARCOM-u, czyli Dowództwa Morskiego NATO. Działania, w których wzięli udział rozegrały się jednak w przestrzeni wirtualnej. – „Dynamic Bonus” stanowiło wstęp do większego przedsięwzięcia pod kryptonimem „Trident Jewel” – wyjaśnia kpt. mar. Piotr Wojtas z biura prasowego Centrum Operacji Morskich.
Scenariusz obydwu ćwiczeń zakłada, że w jednym z europejskich państw doszło do wewnętrznego kryzysu. – Jest ono destabilizowane przez organizacje terrorystyczne, z którymi samo nie może sobie poradzić. Jego władze zwracają się więc o pomoc do NATO – tłumaczy kpt. mar. Wojtas. Takie rozwiązanie popiera 30 procent mieszkańców, 20 procent wspiera bojówkarzy, połowa pozostaje obojętna. Sojusz planuje interwencję z udziałem wojsk lądowych, specjalnych, sił powietrznych oraz morskich. – Wszystkie one zostaną podporządkowane MARCOM-owi. Ćwiczenie ma potwierdzić jego gotowość do dowodzenia operacjami połączonymi – zaznacza kpt mar. Wojtas.
Zgodnie ze scenariuszem podczas „Dynamic Bonus” wojskowi z różnych państw Sojuszu mieli przećwiczyć przygotowania do interwencji. Sama operacja rozpocznie się 16 marca i będzie nosiła kryptonim „Trident Jewel”. Ona również rozegra się w przestrzeni wirtualnej. – Ćwiczący żołnierze zostaną rozlokowani w brytyjskim Northwood, gdzie swoją siedzibę ma MARCOM oraz w Joint Warfare Centre, które znajduje się w norweskim Stavanger – podkreśla kpt. mar. Wojtas. To właśnie tamtejsze systemy komputerowe wygenerują kryzysową sytuację.
Na czas „Trident Jewel” polscy marynarze wejdą w skład dowództwa komponentu morskiego. Będą mieli do odegrania szczególnie ważną rolę, ponieważ według scenariusza operacja zostanie przeprowadzona w rejonie, który doskonale znają. Terytorium fikcyjnego państwa odpowiada mniej więcej obszarowi południowej Szwecji. – MARCOM chce skorzystać z naszej wiedzy na temat pewnych uwarunkowań środowiskowo-morskich, możliwości poszukiwania okrętów podwodnych, prowadzenia w tym rejonie działań przeciwminowych czy zabezpieczenia logistycznego – wyliczał niedawno kmdr Mariusz Kościelski, zastępca szefa sztabu ds. operacyjnych w Centrum Operacji Morskich.
autor zdjęć: arch. MARCOM
komentarze