21 Brygada Strzelców Podhalańskich rozpoczęła szkolenie na poligonie w Nowej Dębie. Do połowy marca trening przejdzie około 1800 podhalańczyków. Żołnierze ćwiczą taktykę, obronę i natarcie. Strzelają m.in. z broni pokładowej bojowych wozów piechoty, moździerzy i wyrzutni pocisków Spike.
Jako pierwsi na podkarpackim poligonie zameldowali się żołnierze z 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich z Przemyśla. – W polu jest teraz trzystu żołnierzy, ale pododdziały będą się zmieniać co dwa tygodnie – mówi kpt. Konrad Radzik, oficer prasowy 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
Potem na poligonie szkolić się będą kolejne kompanie 5 Batalionu, 1 Batalion, a następnie 14 Dywizjon Artylerii Samobieżnej i 21 Batalion Logistyczny. Do połowy marca do Nowej Dęby wyjedzie blisko 1800 podhalańczyków, przywiozą ze sobą kilkadziesiąt jednostek sprzętu wojskowego.
Taktyka i ogień
Na początek żołnierze przechodzą zajęcia ogniowe. Strzelają z broni pokładowej wozów bojowych, karabinków, RPG, UKM i pistoletów. Strzelcy wyborowi trenują celność z karabinów SAKO i TOR. – Teraz w polu mam dwie kompanie zmechanizowane i jedną kompanię dowodzenia. Na poligonie jest też 30 bojowych wozów piechoty, a niedługo dojadą moździerze i przeciwpancerne pociski Spike – mówi ppłk Dariusz Czekaj, dowódca 5 Batalionu Strzelców Podhalańskich.
Najtrudniejsze zadania czekają podhalańczyków w weekend. Dwudniowe zajęcia taktyczne rozpocznie alarm. Później żołnierze zajmą pozycje i będą bronić swoich miejsc przed nacierającym przeciwnikiem, w jego rolę wcielą się inni żołnierze jednostki. – Zadaniem pododdziałów będzie prowadzenie działań opóźniających. Zajęcia zakończą się dopiero późno w nocy. Kilkanaście godzin w polu na pewno ich zmęczy – dodaje dowódca jednostki.
Zgodnie ze scenariuszem, gdy natarcie zostanie zatrzymane, żołnierze przejdą do kontrataku. – Żołnierze osiągają bardzo dobre wyniki, choć zawsze można coś poprawić – przyznaje ppłk Czekaj. – To szkolenie jest szczególne, bo na ćwiczenia powołaliśmy rezerwistów i ochotników Narodowych Sił Rezerwowych.
Razem z rezerwą
Kilka dni temu do przemyskiej jednostki wcielono 60 żołnierzy rezerwy. Podczas dwutygodniowego pobytu w 5 Batalionie rezerwiści szkolą się razem z pododdziałami zmechanizowanymi, dowodzenia, wsparcia oraz zespołem zabezpieczenia medycznego. – Większość z nich to młodzi ludzie, dwudziestolatkowie. Najstarszy rezerwista, pięćdziesięcioletni chorąży, służył wśród medyków – opisuje kpt. Radzik.
Zanim jednak rezerwiści ruszyli na poligon, musieli odświeżyć swoje umiejętności na terenie jednostki w Przemyślu. Poznali budowę i zasady wykorzystania sprzętu wojskowego, przeszli szkolenie SERE i zdali egzaminy z WF-u. Dowódcy rezerwy – oficerowie i podoficerowie przeszli kurs instruktorsko-metodyczny. Dopiero potem rezerwiści wyjechali do Nowej Dęby.
Razem z podhalańczykami i rezerwistami w zajęciach bierze udział 50 żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. – Wykonują z nami wszystkie zadania, biorą udział między innymi w marszach, w ubezpieczaniu oraz zajęciach z obrony. Na koniec czeka ich teoretyczny i praktyczny egzamin, który oceni poziom wyszkolenia – dodaje ppor. Mariusz Cygan, pełniący obowiązki dowódcy 4 kompanii.
W tym roku w ćwiczeniach rotacyjnych w całej Polsce będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 20 tysięcy żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. Podobny limit został ustalony dla rezerwistów, którzy są wzywani na obowiązkowe ćwiczenia.
autor zdjęć: Arch. 21 BSP, kpt. Konrad Radzik
komentarze