Środowisko bezpieczeństwa zmieniło się całkowicie w naszej części Europy i nadszedł wreszcie czas, aby reagować na agresywne zachowanie Rosji. Podkreślali to eksperci z krajów Unii Europejskiej podczas drugiego dnia obrad międzynarodowego Warsaw Security Forum 2014.
– Trwającą wojnę między Rosją a Ukrainą postrzegamy jako przyszłe zagrożenie dla państw bałtyckich – zaznaczył Marijus Velička, wiceminister obrony narodowej Litwy, podczas drugiego dnia obrad konferencji poświęconej bezpieczeństwu.
Jedność Sojuszu
Jak stwierdził gość z Litwy, z historii wynika, że Rosja atakowała kraje, z którymi mogła wygrać, np. Gruzję czy Ukrainę. – Pytanie, jakie państwo będzie następne: Białoruś, Kazachstan czy może kraje bałtyckie? – pytał Velička. Dlatego jego zdaniem potrzebne są argumenty odstraszające. A są nimi m.in. wojska NATO stacjonujące na wschodniej flance Sojuszu.
– Dobrze, że po szczycie w Newport NATO wróciło do swojej podstawowej funkcji jako sojuszu wojskowego, co pokazuje prezydentowi Władimirowi Putinowi, że jesteśmy zjednoczeni – zauważył Szabolcs Takács, zastępca sekretarza stanu w ministerstwie spraw zagranicznych Węgier. Także zdaniem Jiřiego Schneidera z Praskiego Instytutu Studiów Bezpieczeństwa sposobem zapobiegania zagrożeniu rosyjskiemu jest wzmacnianie instytucji NATO i UE.
Czas na działania
Paneliści podkreślali także, że musimy zdać sobie sprawę, iż bezpieczeństwo kosztuje i potrzebne jest zwiększanie wydatków na obronność. – Dotąd żyliśmy wygodnie i nie myśleliśmy o zagrożeniach, teraz trzeba to zmienić, dlatego do 2019 r. Litwa będzie wydawać na armię 2 proc. PKB – zapowiedział Marijus Velička. Natomiast Szabolcs Takács zauważył, że dla niektórych krajów taki poziom wydatków z powodu kryzysu ekonomicznego może być planem zbyt ambitnym.
– Na razie cały czas myślimy, jak powinniśmy reagować na zachowanie Rosji, teraz nadszedł czas na działanie i wsparcie dla Ukrainy – apelował Andrii Deshchytsia, ambasador Ukrainy w Polsce. Jak dodał panelista z Ukrainy, Europa nie może przejść do porządku nad aneksją Krymu, bo zachęci to Putina do dalszych działań agresywnych. – Musimy uważać, bo na razie krok po kroku ustępujemy Rosji – ostrzegała Iivi Anna Masso, doradca prezydenta Estonii.
Obradujący zauważyli także, że Władimir Putin cieszy się obecnie 85-procentowym poparciem rosyjskiego społeczeństwa dzięki prowadzonej przez siebie polityce informacyjnej. – Rosja wykorzystuje wolność słowa dla celów propagandowych przeciwko Zachodowi i jego wartościom, a my, nie naruszając tej wolności, niewiele możemy zrobić – stwierdziła Iivi Masso.
Polityka imperialna
O sytuacji na Ukrainie i sposobach reakcji na nią mówił też wczoraj, podczas wieczornej gali kończącej pierwszy dzień obrad, prezydent Bronisław Komorowski. – Nadszedł czas, kiedy nie wystarczy reagować na rosyjskie działania, ale trzeba im przeciwdziałać – stwierdził prezydent.
W przekonaniu Komorowskiego to, co się dzieje na wschód od granic NATO i UE, jest przejawem końca okresu pozimnowojennego w stosunkach międzynarodowych. Okres ten cechowała stała oferta współpracy Zachodu wobec Rosji. Ta ją jednak odrzuciła. – Teraz widać tam nawrót do logiki stref wpływu, praw silniejszego oraz imperialnej dominacji nad słabszym sąsiadami – stwierdził prezydent. Zdaniem Bronisława Komorowskiego, reakcja NATO na nowy typ polityki rosyjskiej, której wyrazem są ustalenia szczytu w Newport, jest adekwatna, ale mocno spóźniona. Jednocześnie prezydent podkreślił, że podtrzymywanie dialogu z Rosją jest konieczne, ale nie należy mieć przy tym naiwnych nadziei, że przyniesie on szybkie i pozytywne rezultaty.
Nisze rynkowe
Podczas panelu poświęconego technologiom wojskowym przedstawiciele firm zbrojeniowych dyskutowali o przyszłości tej gałęzi przemysłu. Otwierając panel dr Andrzej Karkoszka, wiceminister obrony narodowej w latach 1995–1997, zaznaczył, że technika zbrojeniowa jest środkiem do uzyskania nie tylko przewagi militarnej, ale też politycznej i gospodarczej. – Pytanie jednak, jak firmy z tej branży z małych lub średnich państw, takich jak Polska, mogą nadrobić braki w rozwoju technologicznym – zwrócił się Karkoszka do dyskutantów.
Zdaniem Krystiana Chmielewskiego, głównego menadżera norweskiego koncernu Kongsberg, potrzebne są konsekwentne i konkretne decyzje biznesowe, a nie polityczne. – Powinno się wykorzystać transfery technologii i współpracę z silnymi zagranicznymi firmami, aby wynieść własny przemysł na wyższy poziom technologiczny – przekonywał Chmielewski. Jak dodał przedstawiciel Kongsberga, trzeba też znaleźć nisze rynkowe, w których firmy zbrojeniowe będą się specjalizować. Poparł go Tobias Wenneberg, wiceprezes szwedzkiej firmy SAAB AB, podkreślając, że w branży zbrojeniowej specjalizacja jest coraz ważniejsza i silniejsza.
Jak podkreślił natomiast Serge Adrian, wiceprezes francuskiej Grupy Thales, polski przemysł sam wszystkiego nie zrobi. – Potrzebne jest długoletnie partnerstwo z innymi firmami, w którym polskie przedsiębiorstwa będą miały duży wkład – tłumaczył Francuz. Adam Bartosiewicz, wiceprezes ds. rozwoju WB Elektronics, stwierdził za to, że polskie firmy mogą starać się znaleźć miejsce pomiędzy światowymi gigantami, jeśli postawią na wiedzę swoich inżynierów oraz własne technologie.
Uczestnicy dyskusji wymienili też silne strony polskiego przemysłu zbrojeniowego. Jak wyliczali są to m.in.: systemy radarowe, symulacje wirtualne czy komputerowe systemy dowodzenia.
Forum bezpieczeństwa
Warsaw Security Forum to dwudniowa międzynarodowa konferencja poświęcona aspektom bezpieczeństwa Europy. Uczestniczą w niej ministrowie obrony i spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, a także doradcy i eksperci ds. bezpieczeństwa.
Organizatorami forum są Fundacja im. Kazimierza Pułaskiego i Akademia Obrony Narodowej. „Polska Zbrojna” objęła konferencję patronatem medialnym.
autor zdjęć: Jagoda Gawliczek, Warsaw Security Forum
komentarze