Żołnierze 2 kompanii piechoty zmotoryzowanej (2 kpzmot) przez dwa dni szkolili się z taktyki, rozpoznania i obrony przed bronią masowego rażenia. Dobowe zajęcia zakończyli strzelaniem.
Wszystkie stawiane podczas zajęć zadania miały określony cel, a porucznik Dawid Butlak, dowódca 2 kpzmot, skupił się przede wszystkim na ocenie zgrania żołnierzy oraz ich wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Zajęcia rozpoczęły się forsownym, długodystansowym marszem, podczas którego szkoleni, oprócz wyposażenia indywidualnego, posiadali także balast utrudniający wykonanie zadań. Były to wielkie bele, które musieli nosić ze sobą przez całe szkolenie. „Ruda”, „Blondyna” i „Brunetka” to nazwy belek, które żołnierze 2 kpzmot wykorzystują w szkoleniu już nie pierwszy raz. „Dziewczyny” uczą współdziałania w grupie oraz pracy zespołowej.
Podczas marszu żołnierze doskonalili techniki poruszania się w różnym terenie, rozpoznawali i pokonywali miejsca niebezpieczne: mosty, skrzyżowania, tereny otwarte. Po dotarciu do wyznaczonego miejsca, kompania otrzymała zadanie rozpoznania i przeniknięcia w sposób niezauważony do miejscowości. Obszarem, na którym działali, była Kęszyca Leśna, a całość zajęć została uzgodniona z władzami cywilnymi tak, aby obecność żołnierzy nie wzbudzała niepokoju wśród mieszkańców.
Każdy z plutonów otrzymał do rozpoznania obiekty w głębi Kęszycy Leśnej. Zadanie wykonywali pod osłoną nocy. W miejscowości, oprócz ludności cywilnej, przebywały także elementy pozorujące przeciwnika, których zadaniem było wykrycie żołnierzy 2 kpzmot. Wykryty i schwytany żołnierz przechodził w podporządkowanie pozoracji, dlatego też skala trudności wykonania zadania wzrastała z każdym popełnionym błędem.
Po wykonaniu zadania żołnierze liczyli na odpoczynek. Niestety, teren znajdujący się w pobliżu zorganizowanej bazy patrolowej został skażony, więc kompania musiała natychmiast opuścić zajmowany rejon. Po krótkiej nocy przyszedł czas na wykonanie kolejnego marszu, który zakończył się na strzelnicy, gdzie odbyło się strzelanie z broni strzeleckiej. Był to ostatni element dwudniowych zajęć. – Staram się podczas zajęć dobowych łączyć różne elementy szkoleniowe tak, aby ułożyły się one w spójną całość, a żołnierze mieli zobrazowaną jasną i klarowną sytuację taktyczną. Planuję zajęcia w taki sposób, aby kończyć je strzelaniem, co w przypadku zmęczenia organizmu podnosi umiejętności strzeleckie i realizm szkolenia – podsumował porucznik Dawid Butlak, dowódca 2 kpzmot.
Tekst: por. Dawid Butlak, por. Martyna Fedro-Samojedny
autor zdjęć: st. szer. Łukasz Kermel
komentarze