Przystąpienie Polski do traktatu północnoatlantyckiego nie było tylko podpisaniem „suchego” porozumienia. Bycie żołnierzem w nowoczesnej armii przestało być smutnym obowiązkiem, a stało się wręcz pasją, która daje duże możliwości rozwoju – pisze Naval, były operator GROM-u, autor książki „Przeżyć Belize”.
Najważniejsze dla zmiany jakości naszego wojska okazało się wysyłanie żołnierzy na międzynarodowe kursy. Zaczęli na nie wyjeżdżać nie tylko wyżsi oficerowie, ale też żołnierze średniego szczebla dowodzenia oraz specjaliści. Owocem tych wyjazdów było zdobywanie cennej wiedzy. Ale przyczyniły się one także do czegoś o wiele ważniejszego – zmieniały mentalność.
Dzięki temu łatwiej z czasem było przejść z armii zasadniczej do zawodowej. Kontakty z żołnierzami armii zawodowych z innych krajów pozwoliły zrozumieć to, że w wojsku przestaje się służyć, a zaczyna pracować. Niestety wiem, że do dziś jeszcze niejednemu żołnierzowi trudno jest to pojąć.
Bycie żołnierzem w nowoczesnej armii przestało być smutnym obowiązkiem, a stało się wręcz pasją, która daje duże możliwości rozwoju. Wojsko ma w swoich szeregach profesjonalistów żołnierskiego rzemiosła.
Kontakty z zachodnimi sojusznikami zaowocowały jeszcze jednym „odkryciem” – do wojska można, wręcz trzeba, przyjmować na równych prawach kobiety! Dziś już nikogo nie dziwi dziewczyna w mundurze, która wykonuje te same obowiązki co jej koledzy. Kiedyś było to nie do pomyślenia.
Otworzyła się też furtka dostępu do nowych technologii i uzbrojenia. Bez najnowocześniejszego sprzętu nie moglibyśmy wykonać wielu trudnych operacji, w których uczestniczyliśmy przez te piętnaście lat. Nie raz odczułem na własnej skórze, jak ważny jest niezawodny sprzęt i technologia. Militarny świat idzie do przodu i nie czeka na wojskowych maruderów wtykających sobie koniczynkę jako kamuflaż. Dziś mamy technologię termo- i noktowizji, przed którą gałązki sosny wetknięte za pasek munduru nie chronią.
Nasi politycy, podpisując traktat piętnaście lat temu, umożliwili polskiemu żołnierzowi maszerowanie równym krokiem z najnowocześniejszymi armiami świata. Teraz tylko od nas zależy, czy dotrzymamy im kroku. Wiem, że nie będzie to łatwe, bo w polskim wojsku jeszcze dużo trzeba zrobić z naszą mentalnością taktyczną.
Panowie politycy, bo to Wy dowodzicie, patrzcie w militarną przyszłość Polski. Tak, by za kolejne piętnaście lat już nie tylko maszerować razem z najnowocześniejszymi armiami, ale przejść z nimi do biegu.
komentarze