Będą pływać na żaglówkach i zdobywać uprawnienia płetwonurka. Dwudziestu żołnierzy poszkodowanych na misjach wyjedzie na obóz kondycyjny na Mazurach. – Niepełnosprawność nie przekreśla aktywności fizycznej. W USA nurkują weterani z protezami, dlaczego u nas miałoby się to nie udać? – mówi mł. chor. Przemysław Wójtowicz.
Kurs nurkowania dla polskich weteranów odbędzie się po raz pierwszy. Zorganizowali go Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju oraz Gdański Klub Płetwonurków Neptun. – W podobnych szkoleniach uczestniczą żołnierze armii amerykańskiej. Tam nurkują weterani po amputacjach. Do aktywności sportowej zachęcani są żołnierze z niepełnosprawnością ruchową, urazami mózgu, niedowidzący – mówi mł. chor. Przemysław Wójtowicz, koordynator do spraw sportu w Stowarzyszeniu.
Dziesięciodniowe szkolenie nad jeziorem Orzysz rozpocznie się w sierpniu. Pomysł wywołał tak duże zainteresowanie, że trzeba było wprowadzić kryteria przyjęcia na kurs. Pierwszeństwo dostali żołnierze z największym uszczerbkiem na zdrowiu. Wśród dwudziestu uczestników jest pięć osób, które w wyniku odniesionych ran musiały przejść amputacje. – Nie mam nogi, więc dla mnie taki kurs to duże wyzwanie. Ale chcę się sprawdzić i zdobyć uprawnienia płetwonurka – mówi Krzysztof Polusik, saper ranny trzy lata temu w Afganistanie.
Naukę podstaw nurkowania rozpoczną na sali wykładowej i na basenie. – Tu oswoją się ze sprzętem, nauczą się technik zanurzania i wynurzania, zakładania skafandra nurkowego i konfiguracji sprzętu, np. automatu oddechowego, butli z powietrzem i pasa balastowego do nurkowania – zapowiada Zbigniew Skopiński z „Neptuna”.
Dopiero potem weterani, razem z instruktorami, zanurkują w orzyskim jeziorze. By zaliczyć cały kurs, będą musieli zejść pod wodę siedem razy na głębokość od 5 do aż 20 metrów.
Ilu z nich podejmie wyzwanie? Instruktor z „Neptuna” podkreśla, że wszystko zależy nie tylko od kondycji danej osoby, ale także od jej stanu psychicznego. – Weterani z ograniczoną ruchowością będą szkoleni w systemie HSA (Handicapped Scuba Association), który zakłada specjalne podejście do kursanta. Żołnierz w każdej chwili będzie mógł liczyć na pomoc wykwalifikowanego instruktora przygotowanego do pracy z niepełnosprawnymi – wyjaśnia Skopiński.
Ci, którzy nie zdecydują się na zejście pod wodę, będą mogli zdobyć uprawnienia żeglarskie lub motorowodne. – Te dyscypliny wiążą się z mniejszymi wymaganiami co do kondycji i mniejszym stresem dla uczestnika – mówi instruktor.
Kurs nurkowania na Mazurach sfinansowany został ze środków Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju, Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Orlenu. To druga tego typu inicjatywa Stowarzyszenia promującego ideę rehabilitacji przez sport. W maju 40 poszkodowanych wzięło udział w rajdzie przez Bieszczady.
autor zdjęć: US DoD
komentarze