Na poligonie w Drawsku trwa XVI Selekcja. Do ekstremalnej gry terenowej, organizowanej przez majora Arkadiusz Kupsa, stanęło ostatecznie 71 osób. Niektórzy po raz pierwszy, ale są też tacy, którzy próbują ją zaliczyć po raz szósty.
Na początek 78 uczestników miało do wykonania zadanie miejskie. W ustalonym czasie musieli dotrzeć do dziesięciu punktów w niedużym miasteczku Drawsku Pomorskim. Ich odnalezienie należało potwierdzić podpisem instruktora. Nie wszystkim się to jednak udało. W efekcie koszulkę uczestnika Selekcji, już na poligonie w Drawsku, dostało zaledwie 71 osób.
Pierwszym etapem był przegląd wyposażenia uczestników. Po przejrzeniu przez instruktorów plecaków, do depozytu powędrowały zakazane przedmioty: telefony komórkowe, zegarki, własne pożywienie i napoje, środki wspomagające wydolność organizmu czy lekarstwa. Ich los podzieliły także wszelkie pojemniki na wodę. Chodzi o zasady, jakie obowiązują podczas Selekcji. Są one proste, ale bezwzględne – uczestnicy dostają od instruktorów butelkę wody. Jeśli chcą otrzymać kolejną, muszą zdać pustą. – Nie masz jej, nie dostaniesz wody. Nie będziesz nawadniał organizmu – odpadniesz – mówi jeden z instruktorów.
Dlatego uczestnicy najbardziej pilnują dwóch rzeczy: butelki z wodą i opaski z numerem startowym. Opaska jest dla nich niczym dowód osobisty. Major Arkadiusz Kups od początku gry powtarza, że w jej trakcie uczestnicy nie mają imion i nazwisk – są wyłącznie numerami. To nimi posługują się, gdy są o cokolwiek pytani. Omyłkowe, odruchowe podanie nazwiska kończy dla nieszczęśnika grę. Często zdarzają się prowokacje, a wyczerpany organizm nie reaguje tak sprawnie, jak wypoczęty i pytana osoba zamiast numeru podaje swoje dane.
Po przeglądzie wyposażenia rozpoczyna się właściwa selekcja. Forsowne marszobiegi są przeplatane seriami męczących brzuszków, pompek czy ćwiczeń w zespole z kłodą drewna na barkach. Wypełniają one uczestnikom czas między testem harwardzkim, torem psychologicznym, pływaniem, nurkowaniem, torem przeszkód itp.
W trakcie wykonywania takich ćwiczeń wykruszają się kolejni uczestnicy – w poniedziałkowy wieczór zostało już zaledwie 28 osób. Wiadomo też, że dziś kilku następnych, ostrzeżonych o niezadowalających wynikach, pożegna się z imprezą.
– Tegoroczna Selekcja jest trudniejsza niż poprzednia, przede wszystkim ze względu na pogodę. Zamiast zapowiadanych upałów, na poligonie przez większość czasu pada i jest zimno. Nocą nawet jedynie siedem stopni – mówi major Kups.
Nie wszyscy uczestnicy byli na takie warunki przygotowani. Dlatego wielu z nich zrezygnowało lub już odpadło. Obiecują jednak sobie, że wrócą na kolejne zawody lepiej przygotowani.
W Drawsku są osoby, które przyjechały na Selekcję po raz pierwszy, ale są i tacy,
którzy próbują ją zaliczyć już piąty lub szósty raz. Wszyscy zgodnie twierdzą, że Selekcja wciąga. Jest nieprzewidywalna – nie da się do niej do końca przygotować, bo sam trening fizyczny to nie wszystko. Jak mówią, nie wiadomo, kiedy „klęknie psychika”, a to ona jest tutaj najważniejsza, bo nawet wyczerpany, ale zmotywowany człowiek da radę wykonać zadanie.
autor zdjęć: 762 pr
komentarze