Szkoła Orląt, aerokluby, jednostka poszukiwawczo-ratownicza oraz klub spadochronowy dostaną samoloty An-2. „Antki” w ubiegłym roku zakończyły służbę wojskową, zostały już wyrejestrowane i wkrótce trafią do nowych właścicieli. Poza samolotami MON oddaje także silniki do Antonowów.
Samoloty transportowe An-2 służyły w polskim wojsku ponad pięćdziesiąt lat. Przewoziły ludzi i sprzęt, a za ich sterami szkoliło się wielu polskich pilotów. Z pokładu „Antków” desantowali się także skoczkowie spadochronowi.
Ostatnie Antonowy zostały wycofane ze służby w 2012 roku. O przejęcie wysłużonych maszyn starało się już w ubiegłym roku wiele firm i instytucji, m.in. muzea, aerokluby oraz firmy i fundacje działające na rzecz obronności.
– Procedura rozpatrywania wniosków podmiotów społecznych o nieodpłatne przekazanie samolotów An-2 zbędnych dla resortu obrony została zakończona 22 maja – potwierdza kmdr Janusz Walczak, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
Zgodnie z decyzją kierownictwa resortu do końca czerwca kompletne samoloty otrzymają Aeroklub Radomski, Aeroklub Wrocławski, Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego WSOSP w Dęblinie, Wojskowy Klub Spadochronowy „Skrzydło” w Kobylnicy, Centralna Szkoła Szybowcowa Aeroklubu Polskiego w Lesznie oraz Jednostka Poszukiwawczo-Ratownicza ze Złotoryi.
– An-2 to samolot kultowy. Dzięki niemu przez pięćdziesiąt lat szkolili się spadochroniarze. Po zarejestrowaniu w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego oraz stosownych przeglądach będzie u nas także wykorzystywany do desantowania skoczków – mówi komendant Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej st. sierż. Jan Kusek. Jednostka, choć jest specjalistycznym pododdziałem straży pożarnej, zajmuje się także szkoleniem skoczków – przyszłych żołnierzy i rezerwistów wojsk powietrznodesantowych. Komendant liczy, że samolot będzie służyć w Złotoryi jeszcze co najmniej osiem lat.
Kilka Antonowów zmieniło właścicieli już w ubiegłym roku. Po jednym egzemplarzu samolotu otrzymali: Aeroklub Mielecki i Muzeum Sił Powietrznych. Jeden stanął także jako pomnik w 8 Bazie Lotnictwa Transportowego w Balicach. Najbardziej znany Antonow 2, tzw. Wiedeńczyk, który również był eksploatowany w podkrakowskiej bazie, przyznany został w ubiegłym roku Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie (jeszcze stacjonuje w Balicach). Samolot stał się sławny po tym, jak w 1982 roku kilku żołnierzy porwało maszynę i uciekło do Wiednia. – O „Wiedeńczyka” bardzo się staraliśmy. Samolot służył w Krakowie przez czterdzieści lat, dlatego chcielibyśmy, by został w naszym muzeum – opowiada dyrektor MLP Krzysztof Radwan. Po zarejestrowaniu maszyna stanie się latającym eksponatem krakowskiej placówki.
Poza samolotami MON oddaje także silniki do Antonowów (ASz-62IR). Trafią one do aeroklubów kieleckiego i lubelskiego, Muzeum Lotnictwa Polskiego oraz do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
Więcej zdjęć samolotu An-2 można zobaczyć w galerii.
autor zdjęć: Bartosz Bera
komentarze