Kapral Piotr Małachowski po raz trzeci z rzędu wygrał rywalizację z mistrzem olimpijskim z Pekinu (2008) Estończykiem Gerdem Kanterem, ale to zwycięstwo nie zapewniło mu pierwszego miejsca w zawodach Diamentowej Ligi w amerykańskim mieście Eugene. Polak zajął drugie miejsce za mistrzem olimpijskim z Londynu (2012) Niemcem Robertem Hartingiem.
Harting triumfował w rywalizacji dyskoboli po raz 35. z rzędu. W Eugene posłał dysk na odległość 69,75 m – to najlepszy wynik w rzucie dyskiem w tym sezonie. Małachowski – wicemistrz olimpijski z Pekinu, wicemistrz świata z Berlina (2009), mistrz Europy z Barcelony (2010) i mistrz IV Światowych Igrzysk Wojskowych w Hyderabadzie (2007) – wywalczył drugie miejsce rzutem na odległość 68,19. Zawodnik z wrocławskiego Wojskowego Zespołu Sportowego i Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk Wrocław najlepszy wynik uzyskał w drugiej serii. W pozostałych próbach sędziowie zmierzyli mu odległość: 66,50 m (I kolejka), 66,99 (III), 66,58 (IV) i 66,89 (V). Harting swój najlepszy wynik również miał w drugiej serii. Trzecie miejsce z wynikiem 65,63 m zajął Irańczyk Ehsan Hadadi. Kanter był dopiero piąty (63,58), a wyprzedził go jeszcze Niemiec Martin Wierig (65,54).
Po dwóch konkursach dyskoboli zaliczanych do klasyfikacji Diamentowej Ligi prowadzi z sześcioma punktami Małachowski, który wygrał pierwsze zawody w Szanghaju. Drugi z czterema punktami jest Harting, a trzeci z dwoma oczkami – drugi w Chinach – Kanter. Małachowski w 2010 roku wygrał klasyfikację generalną Diamentowej Ligi. Czy w tym roku powtórzy sukces sprzed trzech lat? Na pewno będzie to trudne zadanie. Harting, który nie startował w Szanghaju, potwierdził w Eugene, że jest świetnie przygotowany do nowego sezonu. Aby go pokonać w „generalce” Diamentowej Ligi, trzeba przede wszystkim przerwać znakomitą passę zwycięstw Niemca. Oczywiście lepiej byłoby to zrobić na mistrzostwach świata w Moskwie, ale przecież w końcu Harting musi mieć kiedyś słabszy dzień…
Na razie kapral Małachowski przyzwyczaja nas do regularnych zwycięstw nad dyskobolem, z którym przegrał olimpijskie złoto w Pekinie. W tym sezonie wygrał z Estończykiem Gerdem Kanterem wszystkie trzy pojedynki: w Diamentowej Lidze w Szanghaju i Eugene oraz przed kilkoma dniami podczas XIV Memoriału Ludvíka Daňka w czeskim Turnovie. Małachowski w memoriałowej imprezie upamiętniającej zmarłego w 1998 r. mistrza olimpijskiego w rzucie dyskiem z Monachium (1972) wygrał konkurs wynikiem 65 m 98 cm. Na stadionie, na którym Daňek w 1964 r. ustanowił rekord świata (64,55 m), Polak wyprzedził Kantera. Estończyk objął prowadzenie po pierwszej kolejce, a Małachowski pokonał go dopiero dopiero w ostatniej szóstej serii. Warto dodać, że Małachowski po raz drugi wygrał Memoriał Ludvíka Daňka – po raz pierwszy triumfował w 2011 roku. Tyle samo zwycięstw co Polak, w imprezie organizowanej jest od 1999 r., ma też Kanter.
autor zdjęć: archiwum Jacka Szstakowskiego
komentarze