Nie będzie międzynarodowej umowy regulującej handel bronią konwencjonalną. Rozmowy, które toczyły się na ten temat w siedzibie Narodów Zjednoczonych, zakończyły się fiaskiem. Przedstawiciele Iranu, Syrii i Korei Północnej nie zgodzili się bowiem na podpisanie traktatu.
To miał być pierwszy w historii międzynarodowy dokument wprowadzający kontrolę nad handlem bronią konwencjonalną, amunicją i materiałami służącymi do produkcji broni nowego typu. Traktat zobowiązywałby państwa członkowskie Organizacji Narodów Zjednoczonych między innymi do sporządzania raportów i składania ich w ONZ. W ten sposób chciano zlikwidować luki prawne obecnego systemu, które ułatwiają nielegalne transfery broni.
Aby traktat o handlu bronią stał się dokumentem obowiązującym, muszą go podpisać wszystkie państwa członkowskie ONZ. Tak się jednak nie stało. Przedstawiciele Iranu, Syrii i Korei Północnej nie zgodzili się parafować międzynarodowej umowy. – Jestem głęboko rozczarowany – komentował Ban Ki-moon, sekretarz generalny ONZ. – Mam jednak nadzieję, że rozmowy zostaną wznowione i dokument będzie przyjęty „tak szybko jak to możliwe”.
Prace nad traktatem trwały od siedmiu lat, a poprzednia próba uchwalenia go latem ubiegłego roku także zakończyła się fiaskiem, ponieważ USA, Rosja i Chiny zerwały negocjacje. Do rozmów powrócono w połowie marca. Do siedziby ONZ w Nowym Jorku przyjechali przedstawiciele 150 państw. Jak poinformowało nas MSZ, polskiej delegacji w Nowym Jorku przewodniczył ambasador Ryszard Sarkowicz, stały przedstawiciel Polski przy ONZ. W jej skład weszli eksperci do spraw bezpieczeństwa i kontroli eksportu oraz legislatorzy z MSZ i Ministerstwa Gospodarki. Nasz kraj popiera wprowadzenie jednolitych przepisów, dzięki którym będzie można kontrolować eksport broni.
Podczas konferencji przed siedzibą Narodów Zjednoczonych demonstrowali obrońcy praw człowieka, którzy od lat zabiegają o przyjęcie traktatu. Amnesty International szacuje, że w wyniku użycia broni co minutę na świecie ginie człowiek. Według organizacji dokument jest niezbędny, aby powstrzymać niekontrolowany przepływ broni i amunicji, który sprzyja podsycaniu wojen i łamaniu praw człowieka. Roczna wartość światowego handlu wszystkimi rodzajami broni konwencjonalnej jest szacowana na 60–70 mld dolarów.
– Traktat budzi sprzeciw niektórych państw, ponieważ mają one rozbieżne interesy. Sprawa jest też trudna, gdyż dotyczy pieniędzy. Dlatego rozmowy w sprawie traktatu to bardziej negocjacje biznesowe niż wojskowe – mówi gen. Bogusław Pacek, doradca ministra obrony. Generał podkreśla, że każdy kraj chciałby jak najwięcej produkować i jak najwięcej sprzedawać, jednak brak jednolitych uzgodnień w tej sprawie sprzyja nieporozumieniom i niezdrowej rywalizacji między państwami.
autor zdjęć: Krzysztof Wojciewski
komentarze