− Mieliśmy wyznaczony cel, a dążenie do niego wymagało samozaparcia i wielu wyrzeczeń. Wspierali nas bliscy, ale największą siłę musieliśmy znaleźć w nas samych.
Informacje o możliwości przeniesienia się ze studiów cywilnych na studia wojskowe w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu udzielono nam w sekcji rekrutacji − tak szer. pchor. Karolina Kujawa i szer. pchor. Krzysztof Troc komentują drogę, jaką musieli pokonać ze studiów cywilnych na kierunku zarządzanie, aby dołączyć do podchorążych, którzy studiują na kierunku wojskowym.
28 marca podchorążowie wypowiedzieli słowa przysięgi wojskowej i dostąpili zaszczytu złożenia przysięgi na sztandar Uczelni.
− Za Państwem intensywny okres szkolenia podstawowego, który przez wielu uznawany jest za bodaj najtrudniejszy w całej służbie wojskowej. Pamiętajcie jednakże, że to jedynie początek żołnierskiej drogi − często wyboistej, pełnej ostrych zakrętów i przeszkód, które będziecie musieli pokonywać − powiedział podczas uroczystości zastępca rektora-komendanta płk dr Piotr Pertek. Składającym przysięgę żołnierzom duszpasterskiego błogosławieństwa udzielił ks. mjr Marcin Kwiatkowski.
Dla osób, którym w wyniku rekrutacji letniej nie udało się, aby z dniem pierwszego września rozpocząć okres tzw. „unitarki”, Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych nie zamyka drogi do studiowania na kierunku wojskowym. Istnieje możliwość przeniesienia się po pierwszym semestrze studiowania na studiach cywilnych. Jednak, aby tego dokonać, należy spełnić określone kryteria oraz przejść testy psychologiczne, zdrowotne i sprawnościowe niczym nie różniące się od tych, które przeprowadzane są latem.
O szczegółach procesu oraz trudnościach jakie można napotkać po drodze dowiemy się z rozmowy przeprowadzonej ze studentami, którzy tego dokonali.
Magdalena Rajewska:Czy uczestniczyliście w letniej rekrutacji na studia wojskowe, która przeprowadzona była w lipcu 2012 r.?
Krzysztof Troc:Studiowanie w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu było moim celem, do którego sukcesywnie dążyłem. Przystąpiłem do każdego rodzaju testów, które obowiązywały w procesie rekrutacji, jednak suma punktów, które uzyskałem nie pozwoliła mi się na nie dostać za pierwszym naborem. Ulokowała mnie natomiast na czwartym miejscu listy rezerwowej. Dwanaście pierwszy osób z listy zajęło miejsca tych, którzy z różnych przyczyn nie podjęły nauki i szkoleń.
Karolina Kujawa: W moim przypadku wyglądało to inaczej. Nie czułam się przygotowana na tyle, aby mieć szanse konkurować o miejsce w uczelni już latem. Jednak świadoma tego co chcę w życiu robić, do czego dążę oraz tego, że istnieje możliwość przeniesienia się po semestrze - nie rezygnowałam. Od października rozpoczęłam studia cywilne na kierunku Zarządzanie. W trakcie pierwszego semestru przygotowywałam się do testów sprawnościowych, jednocześnie dbając o to, aby wyniki w nauce były jak najlepsze, ponieważ jednym z wymogów przeniesienia się była średnia ocen nie niższa niż 4,25.
M.R.:Studia cywilne w dużym stopniu różnią się od wojskowych. Dążąc do tego, aby znaleźć się wśród studentów wojskowych z pewnością z wielu rzeczy musieliście zrezygnować. Czy w Waszych grupach ze studiów cywilnych znalazło się więcej osób, które podjęły się tego wyzwania?
K.K: Rzeczywiście przygotowania wymagały wielu wyrzeczeń. Porównując siebie do innych studentów z grupy łatwo mogłam zauważyć, że nie prowadzę typowego życia studenckiego z racji tego, że swój czas musiałam odpowiednio wykorzystać przeznaczając go przede wszystkim na ćwiczenia, a także naukę. Dodatkowo podjęłam się roli starosty roku na kierunku, co również wymagało ode mnie zaangażowania. Wraz z rozpoczęciem studiów wiele osób wyrażało chęci przeniesienia się i stąd też wybrało ten kierunek w uczelni, ponieważ jedynie studiowanie na nim daje taką możliwość. Z czasem jednak liczba tych osób zmniejszała się i końcowo do testów po I semestrze przystąpiło sześcioro studentów.
M.R.: Poza odpowiednimi wynikami w nauce, w przypadku których minimalną, jak już wspomniała Karolina, średnią była 4,25 oraz najlepiej zdanymi testami sprawnościowymi jakie były inne elementy rekrutacji?
K.T.: Kolejnym elementem była weryfikacja z języka angielskiego oraz rozmowa kwalifikacyjna, która w przebiegu nie różniła się od tej przeprowadzanej podczas rekrutacji latem.
K.K.: Dochodziły do tego także testy psychologiczne oraz zdrowotne, których terminy wyznaczała Wojskowa Komisja Uzupełnień. W przypadku nauki dodatkowym wymogiem było to, że każdy egzamin musiał być zdany w pierwszym terminie. Poprawki nie wchodziły w grę.
K.T.: Testy psychologiczne i zdrowotne również były odwzorowaniem tych, które należało przejść starając się o miejsce od pierwszego semestru.
M.R.: Miejsca zwolniły się na konkretnych specjalnościach. Na jakiej jest Pan?
K.T.: Obecnie jestem na artylerii rakietowej.
M.R.: A jak jest w Pani przypadku?
K.K.: Decydując się na to, że swoje życie połączę z wojskiem ukierunkowałam się również do tego kim konkretnie chcę być. Chciałam zostać saperem, a miejsce zwolniło się dla sapera przeprawowego. W tym przypadku mogę powiedzieć, że poza ciężką pracą, którą włożyłam dodatkowo sprzyjało mi szczęście.
M.R.: 11 marca zostaliście umundurowani i zakwaterowani. Jak wyglądają Wasze pierwsze dni w wojsku?
K.T.: Przechodzimy teraz okres tzw. ,,unitarki”, która zakończy się 12 kwietnia. Obecnie nie możemy sami wychodzić poza pododdział, a przepustki dostaniemy na Święta Wielkanocne. Przejście z życia cywilnego do koszar było dla mnie dużym skokiem, jednak starając się o miejsce w WSOWL zdawałem sobie sprawę na co się decyduję stąd niewiele sytuacji było w stanie mnie zaskoczyć.
M.R.:Do żołnierzy z pierwszego roku dołączyliście po semestrze, czasie, w którym mogli oni już się ze sobą w pewnym stopniu zapoznać, dograć. Jak zostaliście odebrani?
K.K.: Wiadomo, że każda zmiana środowiska niesie za sobą szereg konsekwencji, ale też wyzwań. Jednym z nich jest właśnie odpowiednie zaaklimatyzowanie się wśród nowopoznanych osób. Dużo także zależy od nich, od tego jak będą wobec nas nastawieni. Trafiłam na osoby, które wykazały się dużą wyrozumiałością. Otrzymuję od nich wsparcie oraz rady, które pomagają mi, w możliwie najszybszym tempie, nadrobić zaległości.
M.R.: Macie jakieś rady dla chętnych osób, które chciałyby zostać studentami Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu?
K.K.: O miejsce w WSOWL trzeba walczyć, samo nic się nie zrobi. Nie można się poddawać. Uczelnia daje możliwość przeniesienia się ze studiów cywilnych na wojskowe, ale należy sobie uświadomić, że nie jest to łatwiejsza droga. Trzeba pogodzić wiele obowiązków, być wytrwałym w swoich postanowieniach. Jednak poświęcenie opłaca się, a satysfakcja z otrzymanego miejsca jest nie do opisania.
K.T.: Nie można dostać się przypadkiem. Na miejsce należy sobie zapracować. Ale cel jest do osiągnięcia, sam doskonale się o tym przekonałem. Dlatego też radzę każdemu kandydatowi, żeby nie rezygnował, żeby znalazł w sobie siłę w kryzysowych momentach. Tym najbardziej zdeterminowanym uda się na pewno.
M.R.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia na dalszej, wojskowej drodze.
Źródło: mjr Piotr Szczepański, Magdalena Rajewska
autor zdjęć: WSOWL
komentarze