Kilkaset pancernych części – od śrub po ciężkie stalowe płyty – wypełnia spory hangar. To w nim trwa remont blisko stuletniego unikalnego czołgu Renault FT 17, sprowadzonego z Afganistanu. Militarny zabytek weźmie udział w tegorocznej paradzie z okazji Święta Niepodległości.
– Czołg jest w 100 procentach oryginalny, nie ma w nim żadnych przeróbek, brakuje za to kilkudziesięciu części – tłumaczy Mirosław Zientarzewski, kierownik warszawskiego Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej, oddziału Muzeum Wojska Polskiego, które zajmuje się remontem sprowadzonego z Afganistanu Renault FT 17.
Zabytkowy francuski czołg, który walczył w polskiej armii w czasie wojny 1920 roku, trzy tygodnie temu trafił do stołecznego muzeum z poznańskiego Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Minister obrony zdecydował, że pojazd wzbogaci warszawską ekspozycję. Najpierw jednak musi przejść gruntową renowacje.
– Rozkładamy czołg na części, każdy z elementów opisujemy i fotografujemy – opowiada Zientarzewski. Sprawdzane jest też, co będzie trzeba w pojeździe uzupełnić. Brakuje m.in. pancernych płyt osłaniających silnik – kompletu górnych i bocznej prawej, armaty Puteaux kal. 37 mm, „ogona”, czyli specjalnej konstrukcji montowanej z tyłu kadłuba pomagającej pokonywać okopy oraz kilku drobnych elementów np. uchwytu pokrywy.
Jednak największy problem będzie z odbudową układu napędowego. Pojazd nie ma silnika, a zachowane elementy, w tym skrzynia biegów, wymagają gruntownej naprawy. Muzealnikom zależy, aby brakujące elementy zastąpić oryginalnymi częściami z innych FT-17. Udało się to w przypadku płyty bocznej, którą muzeum miało w swoich zbiorach. – Części, których nie uda się nam dostać, będziemy odtwarzać zgodnie z dokumentacją, której wypożyczenie zadeklarowało Muzeum Broni Pancernej we francuskim Saumur – tłumaczy Zientarzewski.
Potem czołg czeka piaskowanie, malowanie, a na koniec montaż i ostateczne pokrycie farbą. Wóz dostanie taki sam kamuflaż, w jaki malowano te pojazdy we Francji, zanim dotarły do Polski w 1919 roku. Na razie trudno ocenić, ile będzie kosztował remont. – Najpierw musimy poznać wyceny wszystkich prac i kupić potrzebne części – wyjaśnia kierownik muzeum. Zdradza też, że placówka prowadzi rozmowy ze sponsorem, który jest zainteresowany sfinansowaniem remontu FT 17.
autor zdjęć: Mirosław Zientarzewski
komentarze