Żołnierze dwóch kompanii 18 Batalionu Powietrznodesantowego wzięli udział w dziesięciogodzinnym marszu, którego trasa prowadziła po wzgórzach Beskidu Śląskiego.
Takie zajęcia oprócz szkolenia taktycznego i sprawdzenia umiejętności działania w etatowych składach drużyn i plutonów dają możliwość ocenienia kondycji żołnierzy, która jest istotnym elementem w czasie wykonywania zadań bojowych. Dziesięciogodzinny marsz dla mało wprawnego uczestnika może być nie lada wyzwaniem i skończyć się otarciami stóp, bólami nóg, a w poważniejszych przypadkach osłabnięciem, dlatego bardzo ważne jest odpowiedni dobór trasy i przygotowanie każdego żołnierza indywidualnie. Dodatkowo w zimie szczególnie ważny jest ubiór i przewidywanie pogody, bowiem bywa ona wyjątkowo grymaśna o tej porze roku, a niskie temperatury mogą być przyczyną odmrożeń, a nawet zamarznięć.
W czasie marszu doskonalono umiejętności z zakresu posługiwania się mapą i GPS-em, przemieszczania w ugrupowaniu marszowym. Żołnierze, którzy niedawno wstąpili w szeregi armii, mieli możliwość wykorzystania i przetestowania tabletek do uzdatniania wody, które umożliwiają spożycie wody pozyskanej z nieznanych lub zanieczyszczonych zbiorników wodnych.
Ciekawostką może być fakt, że o ile dla przeciętnego człowieka marsz po górach oznacza po prostu przemieszczanie się z miejsca na miejsce, to dla wojska termin ten związany jest z ruchem pododdziałów w przewidywaniu wejścia do walki lub bez zagrożenia spotkania z przeciwnikiem.
Stąd w czasie marszu zadaniem przemieszczających się żołnierzy jest ciągłe zachowanie zdolności bojowej, możliwość szybkiego rozwinięcia sił i wejścia do walki. Ta umiejętność szczególnie istotna jest dla wojsk powietrznodesantowych, które przeznaczone są do działania na tyłach przeciwnika i kontakt z nim możliwy jest w każdej chwili.
Źródło: ppor. Anita Skowron
autor zdjęć: ppor. Anita Skowron
komentarze