Mają mieć nowoczesne sonary i echosondy, bardzo dokładny system nawigacyjny oraz robota do badania dna morskiego. Inspektorat Uzbrojenia ogłosił przetarg na dostawę czterech motorówek hydrograficznych, które zastąpią wysłużone jednostki klasy MH 111. Marynarze z niecierpliwością czekają na nowy sprzęt – Bez nich nie da się zrobić mapy morskiej – przekonują.
Dlaczego motorówki hydrograficzne są niezbędne przy tworzeniu map? – Okręt nie zrobi sondażu płytkich wód przybrzeżnych, portowych zaułków czy torów podejścia do nadbrzeża. Takich zadań mogą się podjąć tylko nieduże jednostki, takie jak motorówki – wyjaśnia komandor porucznik Bartosz Zajda, rzecznik prasowy dowódcy Marynarki Wojennej.
Marynarze wyczekują nowych jednostek, ponieważ współczesne urządzenia hydrograficzne są o wiele dokładniejsze od tych, którymi dysponują motorówki, będące w wyposażeniu Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego Marynarki Wojennej. A z map dna morskiego, które opracowują wojskowi hydrografowie, korzystają wszyscy.
– Płytkie, przybrzeżne akweny muszą być cały czas kontrolowane, czy się na przykład nie pojawia płycizna zagrażająca kutrom rybackim lub jachtom – tłumaczy por Zajda.
Nowe motorówki hydrograficzne, które chce kupić nasza armia, mają być wyposażone nie tylko w nowoczesne sonary, echosondy i precyzyjne urządzenia pozycjonujące, ale również w robota do badania dna morskiego. Firma, która zwycięży w ogłoszonym przez Inspektorat Uzbrojenia przetargu, będzie musiała dostarczyć Marynarce Wojennej dwie jednostki w tym roku, a dwie w przyszłym. MON za cztery motorówki hydrograficzne zapłaci kilka milionów złotych.
Obecnie Marynarka Wojenna posiada cztery motorówki hydrograficzne. Jednostki oznaczone jako: M-35, M-38, M-39, M-40 zostały wyprodukowane w latach 1983–1984.
autor zdjęć: 8 FOW
komentarze