Agencja Mienia Wojskowego na wczorajszej aukcji sprzedała sprzęt wojskowy za ponad 455 tys. zł. Najwyższą kwotę, bo aż 55 tys. zł, nabywca zapłacił za spycharkę. Jednak najwięcej emocji wzbudziły licytacje agregatu i warsztatu polowego. Nowych właścicieli znalazła też m.in. sanitarka, zastawa z wojskowej stołówki i pokrowce na karabiny.
– Można kupić tutaj ciekawy powojskowy sprzęt po bardzo okazyjnych cenach – mówili licytujący. Trudno się więc dziwić, że sala w Forcie Bema, gdzie 13 lutego Agencja Mienia Wojskowego zorganizowała aukcję, była wypełniona po brzegi. – Zainteresowanie jest spore, 105 uczestników wpłaciło wadia na 74 pozycje z 90 przez nas wystawionych – mówił Tadeusz Kasprzak, kierownik działu zagospodarowania mienia nieruchomego niekoncesjonowanego w AMW.
Na licytacje nie trafiło co prawda wiele typowo wojskowego sprzętu, za to wystawiane przedmioty nie były objęte koncesją, mógł je więc nabyć każdy. Agencji udało się sprzedać większość z wystawionych na aukcję artykułów. Wyceniony w sumie na ponad 347 tys. sprzęt kupiono za przeszło 455 tys. zł czyli z ponad 30-procetowem przebiciem.
Większość zainteresowanych na sali to panowie, głównie właściciele firm. Wielu z nich ma przedsiębiorstwa budowlane, remontowe lub transportowe. Niechętnie jednak zdradzają swoje dane i nazwy firm. – Konkurencja nie śpi – tłumaczy pan Karol z Mławy. Sam chciał kupić do gospodarstwa, w którym hoduje drzewka owocowe, ciężarowego Jelcza. Jak mówi, poprzednią ciężarówkę też kupił z Agencji i był zadowolony. - Niestety tym razem zostałem przelicytowany. Na 4,5 tys. zł nie było mnie stać – przyznał wychodząc.
Jeszcze większy zawód spotkał Leszka Malika. – Zajmuje się osuszaniem domów i upatrzyłem sobie motopompę, ale wycofano ją z licytacji – stwierdził ze smutkiem. O dobrym dniu może za to mówić pan Marcin z Białegostoku z firmy Moto-armia handlującej sprzętem militarnym. Za 700 zł kupił spory pakiet futerałów i pokrowców na broń oraz toreb na amunicje. – Będziemy je sprzedawać w naszych sklepach – przyznał. Natomiast pan Piotr z Warszawy nabył Poloneza – sanitarkę za 1200 zł. – Będzie w mojej firmie służyć za gadżet reklamowy – zdradza.
Najwyżej, bo za 55 tys. zł, wylicytowano powojskową spycharkę. – To korzystna cena, za granicą za podobny sprzęt trzeba by zapłacić kilkaset tysięcy złotych. Pewnie nabywca będzie ją wynajmował do prac budowlanych – komentowali inni kupujący. Jednak największe emocje i zainteresowanie wzbudziły licytacje agregatu prądotwórczego i warsztatu polowego. Cena pierwszego podskoczyła z 800 do 3,5 tys. zł, a wyceniony na 10 tys. warsztat poszedł za podwójną cenę.
Kolejne przetargi Agencja zapowiada na 14 lutego w Krakowie, 20 lutego we Wrocławiu, Szczecinie i Warszawa oraz 21 lutego w Gorzowie Wielkopolskim i Gdyni. 93 proc. zysków ze sprzedaż Agencja przekazuje na modernizację techniczną polskiej armii. Pozostałe pieniądze zasilają konto AMW.
O licytacjach Agencji Mienia Wojskowego czytaj na portalo polska-zbrojna.pl
Kawałek półwyspu Hel będzie do kupienia Osiedle mieszkaniowe, hotel albo spa będą mogli wybudować inwestorzy, którzy kupią od Agencji Mienia Wojskowego działki w Helu. Właśnie wystawiono je na licytację, która odbędzie się 12 lutego. Za najdroższą z nich – o powierzchni prawie jednego hektara – trzeba będzie zapłacić minimum 6 mln zł. |
||
Twierdza znów idzie pod młotek Agencja Mienia Wojskowego wystawia na licytację Twierdzę Modlin. Za ogromy teren pod Warszawą – 58 hektarów i 40 budynków – chętny będzie musiał wyłożyć blisko 30 milionów złotych. W zamian stanie się właścicielem zabytkowego kompleksu obronnego z bogatą historią. |
autor zdjęć: Agencja Mienia Wojskowego
komentarze