„Jesteśmy od Ikara mędrsi o tysiące lat”. Dziś ten wers warto uzupełnić o stwierdzenie, że „jesteśmy mędrsi” o wiele bardziej – mówił przed pomnikiem pilotów, którzy zginęli w katastrofie w Mirosławcu, gen. Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych.
„Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej”. Te słowa Wisławy Szymborskiej najlepiej oddają sens naszej dzisiejszej uroczystości w tym szczególnym dla Sił Powietrznych miejscu, w którym w jednej dramatycznej chwili straciliśmy 20 kolegów, dowódców oraz podwładnych, ale przede wszystkim mężów, ojców i synów.
Dziś, po pięciu latach, jeszcze bardziej niż wtedy czujemy, jak wielce niepowetowana i niepotrzebna była to strata. Nasze coroczne spotkania w tym miejscu są dowodem na to, że ci lotnicy wciąż są obecni w „pamięci naszej”, która – jak to ujęła poetka – nadal „trwa” i trwać będzie. Stojąc w zadumie przed pomnikiem upamiętniającym mirosławiecką katastrofę, czujemy, że nasza pamięć o zmarłych kolegach nie wystarcza. W tym miejscu widzimy, jak bardzo musimy dbać o to, by nasza służba miała ten jeden szczególny wymiar – była budową ważnego oraz trwałego pomnika bezpieczeństwa lotów.
Dlatego bogatsi o nowe, niestety tragiczne, doświadczenia, nieustannie podnosimy naszą wiedzę i umiejętności. Wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski i przez ostatnie lata gruntownie poprawiamy oraz doskonalimy system szkolenia lotniczego. Dzięki temu każdy z nas rozumie, że jest bardzo ważnym oraz niezbędnym elementem systemu bezpieczeństwa lotów. Właśnie na tak pojmowanej współpracy polega prawdziwe koleżeństwo i tylko w ten sposób piloci mogą bezpiecznie wykonywać swój piękny, ale i odpowiedzialny zawód.
Jestem przekonany, że te systematyczne działania w połączeniu z sumiennym przestrzeganiem oraz egzekwowaniem nowych procedur będą skutkować jeszcze wyższą jakością wykonywanych zadań. I kolejny raz chciałbym Państwa zapewnić, że będziemy to robić nadal. Albowiem stworzenie warunków do bezpiecznego szkolenia lotniczego poczytuję za swój obowiązek nie tylko wobec żołnierzy, lecz także ich rodzin – aby w przyszłości nie musiały przeżywać podobnych tragedii.
Szanowne Rodziny Lotników!
Wiem, że dla Was początek każdego roku jest szczególnie trudnym momentem. Dlatego jak zawsze chylę przed Wami czoła i jednocześnie pragnę zapewnić, że cała nasza lotnicza społeczność łączy się z Wami w tym czasie. W dalszym ciągu możecie liczyć na pomoc ze strony przyjaciół z Sił Powietrznych. Jesteście częścią naszej lotniczej rodziny, która za swoją powinność uważa wspieranie Was w każdej, nawet najtrudniejszej, sytuacji. Niech w Waszym gronie nie zabraknie życzliwych ludzi, na których będziecie mogli polegać. Jestem przekonany, że wśród nich zawsze będzie żołnierz w stalowym mundurze.
Szanowni Państwo!
Niech w dniu dzisiejszym inspiracją będą dla nas wszystkich słowa „Marsza Lotników”: „jesteśmy od Ikara mędrsi o tysiące lat”. Dziś ten wers warto uzupełnić o stwierdzenie, że „jesteśmy mędrsi” o wiele bardziej. Pomimo zintensyfikowania działań lotniczych oraz znacznego zwiększenia nalotu od prawie trzech lat nie doszło do żadnego wypadku lotniczego. Dobrze i bezpiecznie realizujemy szkolenie w kraju i zagranicą.
W dalszym ciągu musimy jednak systematycznie, profesjonalnie, z poświęceniem, ale i z pokorą realizować nasze zadania, aby nie powtórzyły się tragedie podobne do mirosławieckiej i smoleńskiej. Oby tych dobrych i bezpiecznych lat przybywało – jesteśmy to winni naszym kolegom.
Dziś przypada piąta rocznica katastrofy samolotu CASA pod Mirosławcem. Wydarzenie to przypominamy w naszej informacji:
Mija pięć lat od katastrofy CASY 23 stycznia 2008 roku. Mroźny wieczór, kilka minut po 19. Na lotnisku w Mirosławcu ma wylądować CASA. Na pokładzie 20 osób – elita Sił Powietrznych. Tuż przed podejściem do lądowania maszyna runęła na ziemię. Wszyscy zginęli. Wojsko długo nie mogło otrząsnąć się z tragedii. Dziś jednak w armii lata się bezpiecznej. |
komentarze