– Powstanie styczniowe było wielkim zrywem ku niepodległości. Kolejnym potwierdzeniem, że Polacy nigdy nie zrezygnują z własnego państwa – powiedział minister Tomasz Siemoniak podczas capstrzyku styczniowego.
Capstrzyk odbył się 21 stycznia na placu przed Krzyżem Romualda Traugutta w Warszawie. W uroczystości, upamiętniającej 150. rocznicę wybuchu powstania styczniowego, uczestniczyli parlamentarzyści, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych miasta st. Warszawy i województwa mazowieckiego, kadra dowódcza Wojska Polskiego, przedstawiciele duszpasterstw wojskowych, kombatanci oraz weterani i harcerze. Obecne były również delegacje jednostek wojskowych oraz szkół noszących imię gen. Romualda Traugutta.
– Zebraliśmy się przy krzyżu upamiętniającym Romualda Traugutta, przywódcę powstania styczniowego, by w apelu pamięci wezwać żołnierzy, którzy walczyli o Polskę – mówił minister obrony narodowej. – Dziś z czcią przypominamy blisko 200 tysięcy powstańców, którzy są symbolami patriotyzmu i poświęcenia dla Ojczyzny. Z odwagą wystąpili przeciw największej w Europie armii. I walczyli z nią skutecznie przez prawie dwa lata. Co więcej – potrafili zorganizować dobrze funkcjonujące państwo podziemne i zjednoczyć wokół tej idei miliony rodaków. To właśnie było ich największym zwycięstwem – dodał minister Tomasz Siemoniak.
Szef resortu obrony podkreślił, że oddając cześć uczestnikom powstania, trzeba pomyśleć też o ich spadkobiercach - współczesnych żołnierzach. – Ich służba, pełniona często z dala od kraju, ma to samo źródło - patriotyzm i obowiązek – wskazał Tomasz Siemoniak.
Podczas capstrzyku odbył się uroczysty Apel Pamięci, po którym delegacje złożyły wieńce przed pomnikiem.
***
16 stycznia Prezydent RP Bronisław Komorowski zainaugurował obchody 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego.
Źródło: MON
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski (DPI MON)
komentarze