Palestyńczycy wczoraj wieczorem próbowali zaatakować rakietami Tel Awiw. W odpowiedzi Izrael nasilił uderzenia lotnicze na Strefę Gazy, skąd prowadzony jest ostrzał rakietowy jego terytorium. Dowódcy sił zbrojnych wystąpili do rządu o zgodę na przeprowadzenie mobilizacji 30 tysięcy rezerwistów. Jednocześnie trwają zabiegi dyplomatyczne, aby zapobiec eskalacji konfliktu.
W ramach operacji „Amud Annan”, czyli „Filar obrony”, izraelskie lotnictwo zaatakowało w nocy z 15 na 16 listopada ponad 150 celów w Strefie Gazy. Uderzono w stanowiska, z których Palestyńczycy wystrzeliwują rakiety na Izrael, oraz magazyny broni. Bomby spadły też na domy Ismaila Haniji, premiera tamtejszego rządu, oraz Muhammada Sinwara, dowódcy Hamasu na południu Strefy Gazy. 14 listopada izraelski kierowany pocisk trafił w samochód, którym jechał Ahmed Al-Dżabari, dowódca operacyjny Brygad Izz ad-Din al-Kassama – wojskowego skrzydła Hamasu.
W czwartek wieczorem po raz pierwszy od wojny na Zatoką Perską w 1991 r. w Tel Awiwie, ekonomicznej stolicy Izraela, zawyły syreny ostrzegające przed atakiem rakietowym. Jedna z rakiet spadła na teren niezamieszkały w pobliżu miasta, a druga zakończyła swój lot w morzu. Do ataku przyznała się palestyńska organizacja Islamski Dżihad, która podała, że wystrzeliła w kierunku odległego od Strefy Gazy o 70 km Tel Awiwu dwa pociski Fajr-5 produkcji irańskiej o zasięgu 75 km. Natomiast rządzące w tym regionie ugrupowanie Hamas poinformowało, że od weekendu ich bojownicy odpalili już ponad 350 rakiet.
Izraelczycy twierdzą jednak, że tylko w ciągu dwóch ostatnich dni Palestyńczycy wystrzelili 420 rakiet. Od rozpoczęcia 14 listopada operacji „Filar obrony” ponad 130 takich pocisków przechwycił system obrony przeciwrakietowej „Iron Drome” („Żelazna kopuła”). Według źródeł izraelskich ostatniej nocy wystrzelono ze Strefy Gazy 11 rakiet lub pocisków moździerzowych.
W trwającej od soboty zbrojnej konfrontacji zginęło 19 Palestyńczyków, w tym 12 cywilów. Wśród ofiar jest 6 dzieci i ciężarna kobieta. Jedna z palestyńskich rakiet zabiła 15 listopada w mieście Kirjat Mal'achi troje izraelskich cywilów: dwie kobiety i mężczyznę.
Obok lotnictwa cele na terenie Strefy Gazy ostrzeliwują marynarka wojenna i siły lądowe. Narastają obawy, że wzajemne ataki mogą przerodzić się w otwartą wojnę. Dowództwo Izraelskich Sił Obrony zwróciło się do rządu o zgodę na mobilizację 30 tysięcy rezerwistów.
Tymczasem świadkowie widzieli zmierzające na południe kraju kolumny zestawów niskopodwoziowych wiozących czołgi i wypełnione żołnierzami transportery opancerzone. Oznacza to, że Izraelczycy rozważają możliwość wysłania do Strefy Gazy wojsk lądowych. Takie działania miały już miejsce 27 grudnia 2008 r. – My tu w Strefie Gazy pozostaniemy wytrwali i niezłomni. Jesteśmy pewni naszych nieustraszonych bojowników, którzy są na linii frontu – zapewniał w telewizji Ismail Hanija, palestyński premier.
Tymczasem politycy zachodnioeuropejscy i amerykańscy starają się powstrzymać eskalację konfliktu. USA naciskają Turcję i Egipt, aby wykorzystując swe kontakty przekonały Hamas do zaprzestania ataków rakietowych na Izrael. Egipski prezydent Mohammed Mursi potępił izraelskie naloty na Strefę Gazy i polecił premierowi Hiszamowi Kandilowi, aby udał się z wizytą do tego regionu. Premier Benjamin Netanjahu zapowiedział, że Izrael wstrzyma operacje militarne w Strefie Gazy w czasie piątkowego pobytu w Gazie premiera Egiptu.
Źródło: Algemeiner, BBC News, Guardian, Jerusalem Post, Reuters
autor zdjęć: Israel Defense Forces
komentarze