Wystąpienie Tomasza Siemoniaka, ministra obrony narodowej na Forum Ekonomicznym w Krynicy.
Oszczędności czy bezpieczeństwo
Kryzys gospodarczy w Europie dotknął wszystkich sfer życia, także bezpieczeństwa i obronności. Dlatego wiele państw europejskich redukuje wydatki przeznaczone na te cele. Skala cięć jest bezprecedensowa i porównywalna jedynie do tej po zakończeniu zimnej wojny. Ograniczenie wydatków na obronę w Europie może w nadchodzących latach sięgnąć nawet kilkudziesięciu miliardów euro. To tak, jakby nagle Francja czy Niemcy zlikwidowały swoje budżety obronne. A wszystko to w sytuacji, gdy w Europie brakuje współczesnych, inteligentnych instrumentów wojskowych do skutecznego prowadzenia operacji.
Przykładem były niedawne działania NATO w Libii. Państwa europejskie nie miały wówczas kluczowych dla tej operacji zdolności takich, jak transport strategiczny, tankowanie w powietrzu czy precyzyjne środki rażenia. Po raz kolejny potwierdziła się zależność Europy od wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych. Ale ten przykład pokazuje również, że wojskowa współpraca transatlantycka jest niezbędna.
Dlatego nawet w dobie kryzysu wydatki na obronność nie mogą być efektem bezrefleksyjnych oszczędności, ponieważ wyzwania stojące przed nami nie zniknęły i nie znikają. Wprost przeciwnie: pojawiły się nowe zagrożenia, takie jak terroryzm czy ataki cybernetyczne. Do ich pokonania nie wystarczą klasyczne siły zbrojne. Musimy szukać nowych rozwiązań, na przykład wzmacniać jednostki przeznaczone do walki z terrorystami
i tworzyć nowe komórki zdolne odeprzeć atak cybernetyczny. Niezależnie od tego, ciągle potrzebujemy nowoczesnych sił zbrojnych do realizacji szerokiego spektrum zadań.
By efektywniej sprostać tym wyzwaniom warto zewrzeć szeregi w ramach współpracy państw Unii Europejskiej i NATO. Łącząc i grupując pewne zdolności, „pożyczając” je sobie czy pozyskując komercyjnie, można zrobić więcej, taniej i efektywniej. Takie mechanizmy już działają. Mają one np. zastosowanie w lotniczym i morskim transporcie strategicznym. Realizowane są przez NATO i UE w ramach inicjatyw współpracy wielonarodowej Smart Defence i Pooling and Sparing.
Niestety efektywność Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony to ciągle bardziej idea niż rzeczywistość. Musimy ją jednak tworzyć rozwijając konkretne zdolności wojskowe tak, by uzupełniać lukę między Stanami Zjednoczonymi a Europą. Nie ma przecież powodu do dublowania tego, co już robi NATO. Zasadnicze struktury i mechanizmy Sojuszu wielokrotnie się sprawdziły, jak choćby struktura dowodzenia pozwalająca na prowadzenie wspólnych operacji, czy planowanie obronne zapewniające harmonijny rozwój sił zbrojnych państw członkowskich.
Jaka w tej sojuszniczej strukturze i współpracy ma być rola Polski? Dzięki rozwiązaniom prawnym i wzrostowi gospodarczemu Polska ma stabilny budżet obronny. Przeznaczamy na obronę 1,95% PKB, co plasuje nas w czołówce państw europejskich. Pozwala to na stabilne planowanie wydatków obronnych oraz prowadzenie zmian strukturalnych i modernizacyjnych.
Siły Zbrojne RP są znacznie lepiej wyposażone i wyszkolone niż jeszcze dziesięć lat temu.
Wprowadziliśmy na ich wyposażenie sprzęt i uzbrojenie nowej generacji, m. in. samoloty wielozadaniowe, transportowe i bezzałogowe, transportery opancerzone oraz amunicję precyzyjną. Znacząco poprawiło się również indywidualne wyposażenie żołnierzy. W procesie zmian, jakie przechodzi polska armia niebagatelne jest jej doświadczenie zdobyte w operacjach międzynarodowych. Przecież w ciągu ostatnich 10 lat brały w nich udział dziesiątki tysięcy polskich żołnierzy. Dzięki temu wzrasta rola Polski jako cenionego członka Sojuszu Północnoatlantyckiego. Już nie tylko „bierzemy”, jak w przypadku wykorzystania sojuszniczego transportu strategicznego czy zdolności tankowania w powietrzu, ale także aktywnie „dajemy”, na przykład po raz kolejny uczestnicząc w natowskiej misji air policing zapewniającej państwom bałtyckim ochronę ich przestrzeni powietrznej.
Zatem podstawowym wyzwaniem, jakie przed nami stanęło, jest taka transformacja polskich Sił Zbrojnych, by były efektywnym instrumentem obrony terytorium państwa, ale jednocześnie, by wnosiły wymagany wkład w euroatlantycką architekturę bezpieczeństwa. Polskim priorytetem jest obecnie obrona powietrzna z elementami obrony antyrakietowej. Ten projekt wpisuje się we Wspólną Politykę Bezpieczeństwa i Obrony oraz transatlantycką współpracę sojuszniczą. Ta, niewątpliwie kosztowna inicjatywna, zapewni nam jednak bezpieczeństwo i odpowiednie miejsce wśród sojuszników, może także w dobie kryzysu stać się motorem dla narodowej gospodarki.
Tomasz SIEMONIAK
Minister Obrony Narodowej
komentarze