Dwa srebrne medale wywalczyły Polki w zakończonym dzisiaj w Lozannie wojskowym czempionacie w triatlonie. Zdobyły tytuł wicemistrzowski w klasyfikacji drużynowej. Po „srebro” sięgnęła też st. szer. Agnieszka Jerzyk w rywalizacji indywidualnej.
Polskim triatlonistkom z Zespołu Sportowego Sił Powietrznych w Poznaniu nie udało się powtórzyć sukcesu z zeszłorocznych mistrzostw w Rio de Janeiro. W Brazylii reprezentantki WP wywalczyły tytuł mistrzowski w rywalizacji drużynowej, a w klasyfikacji indywidualnej pierwsza była Jerzyk i trzecia st. szer. Maria Cześnik.
Teraz w Lozannie triumfowały Chinki przed Polkami i Brazylijkami. Indywidualnie wygrała Brazylijka Pamella Olivieira przed Jerzyk i Francuzką Charlotte Morel. Piąta była Cześnik, dwunasta szer. Paulina Kotfica i osiemnasta szer. Ewa Komander.
Chinki były poza zasięgiem wszystkich ekip. Do Lozanny przyleciały w jeszcze silniejszym składzie niż na zeszłoroczne mistrzostwa do Rio de Janeiro. W klasyfikacji drużynowej, do której liczono wynik trzech najlepszych zawodniczek z poszczególnych reprezentacji, o 2 min 13 s wyprzedziły Polki i o 4 min 19 s Brazylijki. Na zeszłorocznym czempionacie w Rio de Janeiro reprezentantki Chin przegrały tylko z Polkami, tracąc do naszych reprezentantek 2 min 22 s. W Szwajcarii z Chinek, które startowały w Brazylii była tylko Yi Zhang. W Rio indywidualnie zajęła czwarte miejsce, a brązowy medal ze st. szer. Marią Cześnik przegrała o niespełna sześć sekund.
W Lozannie Chinki wyśmienicie spisały się w rozpoczynającej rywalizację w triatlonie konkurencji pływackiej. Pierwsza wyszła z wody wprawdzie Brazylijka Pamella Oliveira, ale tuż za nią aż sześć reprezentantek Chin. Nic jednak dziwnego, gdyż Oliveira jest znakomitą pływaczką. Przed rokiem wraz z Chinką Lingxiq Xin wygrała konkurencję pływacką z 32 s przewagą nad Brazylijką Carlą Moreno. W Lozannie Oliveira wyszła z wody 2 s przed Lingxi Xin. W dziesięciu kolejnych sekundach pływanie zakończyło pięć pozostałych Chinek. Ósma zawodniczka – Francuzka Charlotte Morel – do Brazylijki traciła już blisko 55 s. Najlepsza z Polek – Jerzyk – była dopiero jedenasta. Z Oliveirą przegrywała aż o minutę i 28 s. Reprezentantka Brazylii w Rio słabo pobiegła, kończąc cały triatlon na siódmej pozycji. Trener-koordynator reprezentacji WP w triatlonie st. sierż. Sławomir Woźniak mógł więc liczyć, że podobnie jak na zeszłorocznym czempionacie Jerzyk prześcignie ją podczas biegu. Nie miał zaś złudzeń, aby Chinki dały sobie odebrać złoty medal w „drużynówce”.
– Wszystko już „pozamiatane” – powiedział polski szkoleniowiec widząc sześć Chinek wychodzących z wody za Brazylijką. – Zawodniczki z Chin na szczęście nie były już takie dobre w wyścigu kolarskim. Agnieszka zaryzykowała na rowerze samotną pogoń za rywalkami, a pozostałe nasze triatlonistki jechały w grupce pościgowej. Wszystko, jak to w triatlonie bywa, rozstrzygnęło się podczas biegu – relacjonuje zadowolony z postawy Polek trener Woźniak. Chwali też 25-letnią triumfatorkę z Brazylii. – Dwie pierwsze konkurencje zawsze miała mocne. W porównaniu do Rio bardzo poprawiła się w biegu. Z Agnieszką przegrała tylko o 14 s, ale udało jej się utrzymać przewagę, którą miała po pływaniu i jeździe na rowerze – dodaje Woźniak.
Pamella Oliveira wbiegła na metę z łącznym czasem 2 godz. 1 min 55 s. Jerzyk straciła do niej 41 s. Trzecia była Francuzka Morel (z wynikiem: 2.02,36), czwarta – Chinka Dan Fan (2.03,05), piąta – Cześnik (2.04,49), 12. – szer. Paulina Kotfica (2.08,46) i 18. – szer. Ewa Komander (2.14,05). W rywalizacji mężczyzn triumfował Brazylijczyk Reinaldo Colucci (w Rio był dopiero dziewiąty) przed obrońcą tytułu mistrzowskiego Francuzem Pierre le Corre i Rosjaninem Władymirem Turbajewskim (w Brazylii reprezentanci Rosji nie startowali).
Jerzyk po zapoznaniu się z listą zawodniczek, które miały stanąć na starcie w Lozannie obawiała się z koleżankami, że mogą mieć problemy z zajęciem wysokich lokat. – Rywalki były silne, ale dałyśmy z siebie wszystko. Wszystko skończyło się dobrze, choć po pływaniu miałyśmy duże straty – mówi liderka naszych triatlonistek z Zespołu Sportowego Sił Powietrznych w Poznaniu. Dwukrotna mistrzyni świata z Rio występem w Lozannie kończyła olimpijski sezon. Zrezygnowała z kolejnych startów, gdyż czuła, że jej organizm jest już zbyt wyczerpany. – Czuję się już zmęczona. Ostatnio ciężko mi było trenować i startować. W Lozannie szczególnie byłam zadowolona ze swojej postawy na rowerze – mówi zawodniczka.
– Pierwsze trzy rundy wymagającej trasy przejechałam sama. Później dogoniłam Francuzkę Morel. Współpraca z nią układała mi się bardzo dobrze. Odrobiłyśmy trochę sekund straty do prowadzącej Brazylijki i Chinki. Powiększyłyśmy też przewagę nad goniącymi nas rywalkami. Dosyć długi 800-metrowy podjazd, który musiałyśmy pokonywać osiem razy na rowerze mocno „wszedł” nam w nogi – relacjonuje Jerzyk. Strata polsko-francuskiego duetu do Oliveiry była jednak zbyt duża. – Pamela bardzo poprawiła w ostatnim czasie bieganie i utrzymała pierwszą pozycję do mety. Dzięki współpracy z Morel udało nam się dogonić Chinkę. Francuzkę wyprzedziłam i mogłam cieszyć się ze „srebra” – dodaje najlepsza z polskich triatlonistek.
autor zdjęć: Archiwum Jacka Szustakowskiego
komentarze